Co nam szykuje WHO? (2)

myslpolska.info 8 miesięcy temu

Rozmowa z Magdaleną Trojanowską – prawnikiem, dziennikarką, wiceprezesem Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci

W mediach głównego nurtu kilka słyszymy na temat traktatu pandemicznego WHO, a na temat Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR) zupełnie nic. A tym czasem w obu przypadkach szykują się zasadnicze zmiany. O co w tym procesie chodzi?

– Rzeczywiście, media milczą, milczał rząd i właśnie to jest doskonałym obrazem tego jak arbitralnie władze traktują społeczeństwo – jako nie mające nic do powiedzenia w tak ważnych i fundamentalnych dotyczących go kwestiach. Do międzynarodowego ośrodka decyzyjnego po cichu przekazywana jest władza i kontrola w kluczowych sprawach dotyczących naszych wolności, godności, zdrowia i praw oraz finansowej suwerenności i Polacy nic o tym nie wiedzą. Nikt nie zamierza ich pytać o zdanie. A jest o co!

Różnica pomiędzy Traktatem WHO, a zmianami w IHR 2005 polega głównie na tym, iż IHR to regulacje, a nie umowa traktatowa, choć samo WHO traktuje te regulacje jako prawne, obligujące państwa porozumienie międzynarodowe. Państwa realizują wytyczne tegoż porozumienia i składają z postępów ich wdrażania relacje. Z publikowanych corocznych raportów wynikają systematyczne postępy we wdrażaniu aktualnych IHR 2005. Nie można liczyć na to, iż zobowiązując się do obligatoryjnego realizowania IHR państwa prowadzić będą obstrukcję – a tak sugerują niektórzy prawnicy wykazując sprzeczność IHR z polskim prawem. Zmiany mają wejść w życie po przegłosowaniu większością połowy państw członkowskich i jak pisze Radca Prawny WHO Derek Walton we wstępie do pierwszych przegłosowanych już 5 poprawek: mają one pominąć instrument renegocjacji! To oznacza, z kolei, iż kwestie wagi traktatowej i podlegające z racji swojej rangi ratyfikacji, w tym przypadku mają „ze zrozumieniem” (to jak puszczenie oka do rządów państwa) ominąć nie tylko tryb traktatowy, ale choćby negocjację porozumienia!

Oba dokumenty IHR 2005 oraz WHO CA+ zawierają podobne postulaty i mają być głosowane podczas kolejnego Światowego Zgromadzenia Zdrowia w maju 2024 roku. Z przyjęciem traktatu może być problem, wymaga on ratyfikacji, więc trafi do Sejmu, Senatu, Prezydenta RP, z pewnością jednak nie będzie tak w przypadku przegłosowania zmian do IHR, mało prawdopodobne by większość państw odrzuciła wszystkie 307 poprawek. A problem będzie poważny choćby wtedy, gdy zaakceptowanych zostanie choćby część z nich. Poprawki IHR i ich odrzucenie jest więc dla nas aktualnie najwyższym priorytetem.

A na czym polegają same poprawki?

– Przede wszystkim zmienia się obligatoryjność realizacji zaleceń. WHO staje się organem nie doradczym, ale zarządzającym stanem pandemicznym i potencjalnie pandemicznym, co daje szeroki obszar kompetencji także w okresach, w których nie istnieje „stan zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym” (PHEIC). Zmiana w art.1 IHR z definicji terminów „stałe rekomendacje” oraz „tymczasowe rekomendacje” usuwa słowo „niewiążące”. Oznacza to, iż Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne, mają stać się wiążące i taką intencjonalność poprawki potwierdza opinia w raporcie Komisji Recenzyjnej IHR.

Postępy we wdrażaniu podjętych przez WHO rozwiązań w system prawa oraz poziom ich realizacji przez państwa strony miałby nadzorować Krajowy Punkt Centralny IHR (art. 4), który z kolei podlegałby specjalnie powołanemu do tego celu tzw. Punktowi Kontaktowemu IHR działającemu przy WHO. Przekazywałby on obligujące wytyczne do Krajowego Punktu Centralnego IHR oraz zwrotnie pozyskiwał dane dotyczące realizacji. Art. 42 zobowiązuje państwa do niezwłocznego zainicjowania i zakończenia przez wszystkie Państwa-Strony wszystkich zaleceń wydanych na mocy art. 15 i 16 – ostatecznie to Dyrektor Generalny WHO będzie organem wydającym te dyspozycje.

Artykuł 13A (podobnie art.16 i art.17) obliguje państwa do przekazania kierownictwa i koordynacji w zakresie międzynarodowego zdrowia publicznego. Państwa-Strony „podczas stanu nadzwyczajnego zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym zobowiązują się do przestrzegania zaleceń WHO w swoich działaniach w zakresie międzynarodowego reagowania w zakresie zdrowia publicznego”, a „na żądanie WHO” udostępnią własne zasoby produktów zdrowotnych, przy okazji nadając szerokie kompetencje kontrolera i dyspozytora państwowych dóbr Dyrektorowi Generalnemu WHO. W punkcie 7a tego przepisu państwa zobowiązują się również do przestrzegania mechanizmu alokacji, przekazania procentu swojej produkcji, deponowania linii komórkowych i dzielenia się technologiami, know-how, a przede wszystkim wszystkimi pożądanymi przez WHO informacjami, gromadzonymi kolejno w bazach danych.

Nie ma więc mowy o dowolności, ale przeciwnie; o daleko idących zobowiązaniach wobec nadzoru, kontroli, dyspozycji, udostępniania, wymagań i roszczeń finansowych, przekazywania materiału genetycznego pobranego od obywateli i budowania baz danych! Art. 43 pkt.6 omawia procedurę wdrożenia wskazanego przed Dyrektora Generalnego WHO środka zdrowotnego – „Zainteresowane Państwo-Strona może zwrócić się do WHO w ciągu 7 dni od daty zaleceń wydanych na mocy ustępu 4 niniejszego artykułu, aby ponownie rozpatrzyć takie zalecenia. Komitet ds. Sytuacji Nadzwyczajnych rozpatruje wniosek o ponowne rozpatrzenie w terminie 7 dni i podejmuje decyzję w sprawie wniosku, ponowne rozpatrzenie jest ostateczne”.

Komitet ds. Sytuacji Nadzwyczajnych posiadałby więc prawo do unieważnienia decyzji podejmowanych przez suwerenne narody w odniesieniu do środków zdrowotnych, a wydane przez niego decyzje są ostateczne i nie podlegają dowolnej interpretacji!

Ogromne znaczenie ma tworzenie kompetencji WHO w zakresie zapobiegania, wstępnego przygotowania systemów opieki zdrowotnej, kontroli „wszystkich zagrożeń zdrowia publicznego” i „mogących mieć potencjalny wpływ na zdrowie publiczne” (all risks with a potential to impact public health) (art.2). Interpretacja, zatem tych potencjalnych zagrożeń i ryzyk, potrzeb kontroli i tworzenia systemów ochrony stwarza ogromne możliwości ingerowania WHO i Dyrektora Generalnego (art.50) praktycznie w każdą związaną ze zdrowiem i życiem dziedzinę. Tym bardziej, iż Traktat w art. 2 pkt 14 przybliża nam koncepcję jednego zdrowia (one health) zdrowia zwierząt, zdrowia człowieka, zdrowia planety, a więc nawiązuje do ideologii zrównoważonego rozwoju Agendy 2030 ONZ. WHO w oczywisty sposób tworzy kompetencje do ingerowania i pełnej kontroli wszystkich sfer naszego życia włącznie z dążeniem do „zeroemisyjności dwutelenku węgla” przeciwdziałania ociepleniu klimatu i katastrofom klimatycznych jako potencjalnych zagrożeń ludzkiego dobrostanu. Idea „jednego zdrowia” zawarta w projekcie zerowym globalnego traktatu antypandemicznego zakłada „działania wielosektorowe i transdyscyplinarne” – podobne wątki znajdujemy w IHR – stan potencjalnie pandemiczny dotyczył będzie „zintegrowanego i ujednolicającego podejścia w celu trwałego, zrównoważenia i optymalizacji zdrowia ludzi, zwierząt i ekosystemu. W tym między innymi poprzez zwrócenie uwagi na zapobieganie epidemiom spowodowanym patogenami odpornymi na środki przeciwdrobnoustrojowe i chorobom odzwierzęcym”.

Z art. 3 przepisu IHR usuwa się „poszanowanie godności, praw człowieka i podstawowych wolności ludzi”. Zamiennie wprowadza się pojęcia zasady równości, inkluzywności, spójności. Brakuje w przepisach wyjaśnienia, co miałyby one oznaczać – możemy tylko się upewnić, iż realizacja owych równości, inkluzywności i spójności wyklucza podstawowe wolności, godności i prawa ludzi. W Załączniku 6 (Szczepienia, profilaktyka i odpowiednie zaświadczenia) WHO dopuszcza w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym scenariusz szczepień z wykorzystaniem produktów znajdujących się w fazie badań. Oznacza to, iż społeczeństwa staną się przymusowo podmiotem eksperymentów biologicznych.

W art. 18 mamy zarysowany obszar wytycznych kierowanych przez WHO do państw w odniesieniu do osób fizycznych. Są to: przegląd historii podróży, wymaganie badań lekarskich, dowodu szczepienia lub innej profilaktyki, nakaz izolacji i kwarantanny wobec „podejrzanych”, nakaz izolacji i leczenia chorych, śledzenie kontaktów podejrzanych lub chorych, odmowa wyjazdów, konieczność przedstawienia planu podróży w punkcie wyjazdowym, wymagane oświadczenie o stanie zdrowia podróżnego, kontrola wjazdowa i wyjazdowa, inspekcje bagażowe, zniszczenie podejrzanego lub skażonego bagażu, ładunków, środków transportu.

Kolejno kwestie te regulują artykuły 23, 24, 27, 28, 31, 35, 36 i 44, a załączniki 6 i 8 dostarczają wzory dokumentów w formie papierowej, z kodem QR pozwalającym na bezpośredni dostęp do bazy o wszystkich aspektach zdrowia danej osoby. Tak, każdy z nas będzie posiadał stronę, wczytywaną kodem QR z dokumentu, którego obowiązkowo będziemy posiadaczami, na której z kolei będą dostępne wszystkie dotyczące nas informacje łącznie z genotypem (to jest w fazie dyskusji czy on też ma się tam znaleźć). Do tej bazy praktycznie dostęp będzie miało każde państwo i jego urzędnicy.

Wolność słowa, określona w Art. 54. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej to jedna z tych wolności, którą wykreśla się z art. 3 IHR. Podczas gdy Konstytucja głosi, że: „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane” To z załącznika 1, New 7 e, str 36, dowiadujemy się, iż na poziomie globalnym WHO wzmocni umiejętności przeciwdziałania błędnym informacjom i dezinformacji! Z zaangażowania w ten proceder rozliczać się będzie każde państwo! Jest to roszczenie całkowicie sprzeczne z naszym porządkiem prawnym!

Artykuł 6 pkt.2 i 3 (także Załącznik 1, New 7 c, str 36) włącza w udostępniane przez państwa WHO informacje pozyskane od obywateli, materiały genetyczne, dane epidemiologiczne i kliniczne, a także dane mikrobiologiczne i dotyczące genomu osoby oraz dane dotyczące sekwencjonowania genomu. Mowa jest o bazie danych i równym dostępie oraz sprawiedliwym podziale korzyści państw wynikających z przetwarzania i wykorzystania zgromadzonych danych, a także możliwości udostępniania ich podmiotom prywatnym. Nie trzeba chyba wyjaśniać jak wielkim polem nadużyć mogą być przekazane dane biologiczne obywateli i ich gentotypu! Tak naprawdę już podczas minionej pandemii zrobiono to bez pytania o zgodę osób testujących się! WHO twierdzi, iż dane te zostały zanonimizowane, co niekoniecznie jest prawdą, ponieważ osoby musiały przekazywać swoje dane identyfikacyjne. Zrobiono to z naruszeniem aktualnie obowiązującego prawa w zakresie dysponowania własną informacją genetyczną.

Artykuł 44A nowych proponowanych przepisów umożliwiają przekierowanie nieokreślonych miliardów dolarów do kompleksu farmaceutyczno-szpitalnego bez jakiejkolwiek mechanizmu ponoszenia odpowiedzialności finansowej i przejrzystości oraz konieczności zarządzania pozyskanymi środkami. W Załączniku 10 MPZ mowa jest również o obowiązku państw do budowania, udostępniania i utrzymania infrastruktury IHR w punktach wjazdu. Także wspomniany już powyżej art. 13A wzywa do dzielenia się środkami zdrowotnymi, środkami produkcji poprzez “plan przydziału produktów zdrowotnych”, co nakłada obowiązek dla rozwiniętych państw do dostarczania produktów reagowania na pandemię zgodnie z zarządzeniami.

Jakie są prawne przesłanki do odrzucenia Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych?

– Kwestie ograniczenia w zawieranej umowie międzynarodowej konstytucyjnych wolności, praw i narzucenia nowych poza konstytucyjnych obowiązków obywatelskich, a także o ile umowa dotyczy znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym, lub spraw wymagających uregulowań w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy, powinny według art. 89 Konstytucji RP być ratyfikowane!

Przekazanie „ organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencji organów władzy państwowej w niektórych sprawach” również na mocy art. 90 pkt.1 Konstytucji powinno zostać uregulowane ratyfikowaną umową, a nie „regulacjami”. WHO proceduje równocześnie dwa dokumenty o tożsamym zakresie i podobnej treści, z których jeden stara się ominąć polski porządek prawny w zakresie przekazania kompetencji wymagających decyzji narodu! Skandalem jest fakt, iż polskie Ministerstwo stara się po cichu przeprowadzić tak ważne dla Polaków i naruszające ich wolności zmiany.

Czy polski obywatel może się z tymi dokumentami zapoznać i wyrazić swoje zdanie? o ile tak to w jaki sposób? Czy Polska jest w tych negocjacjach podmiotem, czy też w naszym imieniu negocjuje ktoś inny? Jakie jest stanowisko polskich urzędników odpowiedzialnych za negocjowanie tych dokumentów?

– Oczywiście dokumenty są dostępne na stronach internetowych WHO. Nie zostały przetłumaczone na język polski. Na stronie Ministerstwa Zdrowia pojawiły się dwie, może trzy entuzjastyczne i enigmatyczne notatki. Zapytanie o przeprowadzenie publicznej debaty skierowało do MZ Stowarzyszenie Nauczycieli dla Wolności i uzyskało odpowiedź, iż nie ma planu przeprowadzania publicznej debaty w tej kwestii. Decyzję za społeczeństwo podejmie więc dwu, może trzyosobowy skład „specjalistów” pod osłoną medialnej ciszy. Tzn. ostatecznie procedowanie IHR przekazano UE w zakresie kompetencji Unii zgodnie z Traktatami, wyłącznie po uzgodnieniu wspólnego stanowiska między wszystkimi państwami członkowskimi. W imieniu państw członkowskich Unii Europejskiej negocjacje nad poprawkami do IHR, w ramach Grupy Roboczej ds. Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (Working Group on International Health Regulations – WGIHR), prowadzą przedstawiciele UE na podstawie Decyzji Rady (UE) 2022/451. Państwa mogą jednak równolegle zabierać głos i zgłaszać swoje zastrzeżenia indywidualnie. Jak więc podaje ministerstwo: w pierwszej połowie 2022 r. treść poprawek była przekazana do ewentualnych uwag ekspertom jednostek podległych MZ, a ich opinia została przekazana do WHO. Polscy eksperci podzielają opinię ekspertów i ciał doradczych WHO, iż pandemia COVID-19 pokazała, iż aktualizacja IHR-ów i dostosowanie ich do obecnych realiów jest konieczna. Oznacza to, iż raczej nie powinniśmy się spodziewać sprzeciwu polskiej reprezentacji rządowej.

Ewa Nowacka, która od niedawna w WHO zajęła stanowisko w Regionalnej Grupie Ewaluacyjnej (REG WHO) potwierdza to również odpisując Nauczycielom w imieniu Ministerstwa Zdrowia: „Polscy eksperci podzielają opinię ekspertów i ciał doradczych WHO, iż pandemia COVID-19 pokazała, iż aktualizacja IHR-ów i dostosowanie ich do obecnych realiów jest konieczna” i również „polska delegacja na WHA75 nie sprzeciwiła się przyjęciu zaproponowanych wówczas poprawek”. Natomiast na stronie internetowej Ministerstwa aktualna Dyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej w MZ Katarzyna Drążek-Laskowska, która również niedawno została wybrana do Rady Wykonawczej WHO (Executive Board – EB WHO) deklaruje, iż priorytetem jej działania jest „zdrowie cyfrowe”. Programowi wdrażanego aktualnie projektu e-zdrowia warto poświęcić osobną publikację – to już realizacja wielkiego projektu nowych IHR.

1 grudnia br. pod Ministerstwem Zdrowia odbyła się demonstracja przeciwko wprowadzeniu pierwszych poprawek, jakie będą kolejne etapy obywatelskich działań? Jakie organizacje je koordynują i co każdy z nas powinien i może zrobić, żeby zatrzymać te groźne zmiany?

– Sądzę, iż najpilniejszym aktualnie zadaniem jest uświadamianie Polaków w zakresie zagrożeń i daleko sięgających aspiracji WHO do zarządzania państwami w niemal wszystkich dziedzinach życia obywateli. To naprawdę się dzieje na naszych oczach i za naszych czasów! Musimy stworzyć siłę nacisku zmuszającą organy państwowe do odrzucenia wszystkich poprawek IHR, a kolejno projektowanego Traktatu WHO. Całkowicie! Najpierw powinno dokonać się rozliczenie z minionej pandemii, lockdownów, nadmiarowej ilości zgonów, zatajania informacji o skutkach ubocznych i prowadzenia eksperymentów na dzieciach i dorosłych, łamania praw podstawowych, godności i wolności Polaków – jak się okazuje bezprawnie ludzi zaszczepiono preparatami o nieznanych skutkach ubocznych, zanieczyszczonymi DNA itp.

Organizacje same się mobilizują i mam nadzieję, iż będzie ich coraz więcej, ale potrzebne jest pospolite ruszenie – działanie każdego Polaka. Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci stara się informować na stronie internetowej stop-seksualizacji.pl o problemie poprawek, są strony stop-who.pl i stopwho.pl. To ważne, żeby informacje docierały do szerokich środowisk, a nie zostały przypisane wąskiej grupie „radykałów”. W parlamencie europejskim udało się zorganizować konferencję poświęconą planom WHO, dobrze byłoby zorganizować taką w Polsce – w polskim Parlamencie, Senacie. Im bardziej zagadnienie jest na świeczniku i w dyskusji tym większe szanse, iż w końcu waga problemu przedrze się do świadomości Polaków, a czas jest krótki i biegnie nieubłaganie. Są państwa, które otwarcie wypowiedziały się już przeciwko Traktatowi i zdeklarowały, iż nie poprą żadnych poprawek. Ogromne znaczenie ma tutaj głos środowiska niezależnych lekarzy, które wyłoniło się w trakcie minionej pandemii. W Szwecji i Włoszech są lekarze i pielęgniarki, które domagają się rozliczenia covidowych zbrodni i są oni słyszani. Polecam uwadze ruch europarlamentarzystów Trust and Freedom: Challenging the Pandemic Treaty.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał; Olaf Swolkień

Myśl Polska, nr 3-4 (14-21.01.2024)

Idź do oryginalnego materiału