Powstanie skateparku na warszawskim Ursynowie stoi pod znakiem zapytania. Jego budowa została zaplanowana w ramach budżetu obywatelskiego w 2018 roku. Jednak dopiero zeszłoroczny przetarg pozwolił rozpoczęcie budowy, która i tak została przerwana.
Jak mówi zastępca burmistrza dzielnicy Ursynów Klaudiusz Ostrowski, wykonawca nie zastosował się do ustaleń.
— Powodem była realizacja prac niezgodnie z opisem przedmiotu zamówienia i stosowanie zupełnie innej technologii niż przewidziana w przetargu. Powierzchnia jezdni przeszkód była nierówna. Wykonawca szlifową powierzchnię jezdną nakładał na nią materiał niezaakceptowany przez nadzór inwestorski i zamawiającego — powiedział.
Dzielnica była gotowa do ogłoszenia nowego przetargu w czerwcu. Jednak poprzedni wykonawca skierował sprawę do sądu. Sąd powołał biegłego, który ma trzy tygodnie na wydanie opinii w tej sprawie.
Pechowa inwestycja
Jak dodaje Ostrowski, władze Ursynowa chcą, by skatepark powstał jak najszybciej.
— Jak tylko dostaniemy dokumentację od biegłego, sądowego, to od razu będziemy przystępować do postępowania przetargowego. Mam nadzieję, iż nastąpi to bardzo szybko — podkreśla.
Skatepark pod Kopą Cwila jest jedną z najbardziej pechowych inwestycji. Najpierw budowę wstrzymały błędy projektowe. Później brakowało chętnych do realizacji. Ostatecznie wykonawcę — z którym zerwano umowę — wybrano dopiero w piętnastym przetargu.
Czytaj też:
Co z parkowaniem na Pasażu Ursynowskim? Dzielnica ma pomysł na rozwiązanie problemu