Po wyrównanym początku pierwszej partii, skuteczna zagrywka najpierw Jędrzeja Gossa, a następnie Mariusza Marcyniaka, przyczyniła się do wyjścia na prowadzenie ChKS i utrzymywania bezpiecznej kilkupunktowej przewagi. Przy stanie 24:19 piłka należała go gospodarzy, jednak błąd popełnił Grzegorz Turek i pierwszy set padł łupem zespołu z Chełma.Przez sporą część drugiej części spotkania na prowadzeniu utrzymywali się siatkarze z Sulęcina, a do remisu doszło dopiero przy stanie 21:21, dzięki skutecznemu blokowi Mariusza Marcyniaka. Biało-zieloni jako pierwsi mieli piłkę setową, która była zasługą Jakuba Olszewskiego, jednak gospodarze zdołali się chwilę bronić. Finalnie jednak i w tej partii musieli uznać wyższość składu szkolonego przez Krzysztofa Andrzejewskiego.Do połowy trzeciej partii na prowadzeniu byli gospodarze meczu, póki do remisu 13:13 nie doprowadził Jędrzej Goss. Gra się wyrównała, a pewnym momencie zrobiło się 21:19 dla przyjezdnych i zwycięstwo wisiało w powietrzu. Olimpia nie miała jednak zamiaru tak łatwo składać broni i wspinała się na wyżyny swoich możliwości. Po kilku minutach wymian piłek setowych ten wysiłek się im opłacił, ponieważ przedłużyli spotkanie.Następnych kilkanaście minut pokazało, iż był już ostatni zryw w tym meczu w wykonaniu gospodarzy. ChKS wyszedł na prowadzenie 4:0 i nie oddawał przewagi do samego końca. Skuteczność w ataku, przyjęciu i bloku całego składu sprawiło, iż Olimpia żegnająca się z PLS 1. Ligą musiała uznać wyższość biało-zielonych, którzy zakończyli set aż 25:17, po nieskutecznym ataku Grzegorza Turka.Nagrodę MVP spotkania zgarnął Jędrzej Goss.- Widać było, iż zespół z Sulęcina, mimo iż czeka go spadek, chce zostawić po sobie dobre wrażenie i zagrać dobre spotkanie - mówił po mecz Krzysztof Andrzejewski, trener siatkarzy z Chełma. - Muszę przyznać, iż napsuli nam sporo krwi, ale dwie zacięte końcówki setów to dla nas również bardzo dobre przetarcie przed ciężkimi spotkaniami, które nas czekają w walce o awans. Na plus na pewno to, iż okazję do zaprezentowania swoich umiejętności mieli zawodnicy, którzy wcześniej grali mniej, czyli Jakub Olszewski, Szymon Rakowski czy Maciej Janikowski, i jestem zadowolony z tego, jak się zaprezentowali.Teraz czytane: