Wyrównana pierwsza połowa
Obie drużyny odważnie zaczęły spotkanie, chcąc narzucić swój styl gry. Jeszcze przed upływem 10 minuty w znakomitej sytuacji znalazł się Serhij Krykun. Skrzydłowy ŁKS-u wykorzystał swoją szybkość i uprzedził wychodzącego bramkarza na środku boiska. Ukrainiec miał przed sobą pustą bramkę, ale pozwolił dogonić się obrońcy.
Pogoń odpowiedziała niemal natychmiast. Tym razem to gospodarze stworzyli okazję, w której w bramce nie było Aleksandra Bobka. Trafili jednak tylko w poprzeczkę. Z czasem jednak Pogoń zaczęła robić się oraz groźniejsza i w końcu dopięła swego.
ŁKS odpowiedział już kilkanaście sekund później. Strzał Lewandowskiego dobijał Krykun, ale był na spalonym, przez co arbiter nie mógł uznać tego gola.
Później docisnął ŁKS, który dłużej rozgrywał piłkę i stwarzał zagrożenie pod bramką Pogoni. Nie przekładało się to jednak na stuprocentowe sytuacje. Zamiast tego jeszcze jedną okazję stworzyli gospodarze.
Wielka porażka w drugiej połowie
Do przerwy oglądaliśmy wyrównane spotkanie, ale to gospodarze byli dużo bardziej konkretni. ŁKS-owi z kolei szykowała się kolejna wyjazdowa porażka.
W 67. minucie Mateusz Wysokiński pojawił się na boisku i już chwilę później posłał genialne podanie zewnętrzną częścią stopy do Lewandowskiego. Ten przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Tego dnia nic nie chciało wpaść do siatki ŁKS-owi. Łodzianie przegrali kolejne spotkanie na wyjeździe. Tym razem 0:3 z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Sytuacja w tabeli zaczyna robić się coraz trudniejsza w kontekście walki o awans.
Czytaj więcej na Lodzkisport.pl
https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/rekordowa-frekwencja-na-light-move-festival-swietlne-instalacje-i-mappingi-przyciagnely-do-lodzi-tlumy/nfb2YlC7e9A4jKWDvNw7