Cukierek albo psikus, czyli straaaszny spacer w Kurianach!

2 lat temu

Nietoperze, czarownice, szkielety, potwory a choćby śmierć – Halloween to zarazem „straszne” i bardzo wesołe święto. W niedzielne popołudnie w podbiałostockich Kurianach zaroiło się od stworów „nie z tej ziemi”. – Zorganizowaliśmy taką imprezę dla dzieci po raz kolejny. Ma na celu integrację poprzez dobrą zabawę. Poznajemy przy tym swoich sąsiadów, ponieważ odwiedzamy ich w trakcie spaceru. Najważniejsze w tej imprezie jest to, iż dzieci spotkają się ze sobą, pospacerują i dobrze się bawią – mówiła w imieniu organizatorów pani Agnieszka Brulińska-Skarżyńska z KGW „Miód Maliny” z Kurian.

To święto o celtyckich korzeniach przywędrowało do nas w latach 90. XX wieku. Chociaż Halloween największą popularnością cieszy się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii, ma też swoich zwolenników w naszym kraju.

Najważniejsza jest dobra zabawa

W polskim wydaniu Halloween to najczęściej okazja dla dzieci do przebierania się za straszne postaci i stwory. W tym okresie nie brakuje różnego rodzaju imprez tematycznych. Ich ulubionym akcentem jest zabawa pod hasłem: „Cukierek albo psikus!”. Mieszkańcy Kurian przezornie zaopatrzyli się więc w słodycze, którymi obdarowali „przebierańców”. A było się czego obawiać!

A o ile ktoś nie da nam cukierków, to możemy zrobić mu psikusa, np. owijamy dom papierem toaletowym – zapowiedział Mikołaj.

Podstawą udanego Halloween są „straszne” stroje uzupełnione odpowiednim makijażem. Niemalże symbolem tego święta stała się wydrążona dynia o kształcie demonicznej głowy z zapaloną świecą w środku, która tylko z pozoru staje się urokliwym lampionem.

To jest zawsze atrakcja dla dzieci. One bardzo się do tego przygotowują. Chciałam, aby przyjechały też moje wnuki. Bardzo fajne wydarzenie, trzeba się bawić i wykorzystać ku temu każda okazję – podkreślała pani Anna, która częstowała „gości nie z tej ziemi” cukierkami.

Idź do oryginalnego materiału