Wcześniejsi kronikarze Gall Anonim czy Wincenty Kadłubek nie zająknęli się choćby o wierzeniach Prapolaków. Podobnie zresztą jak kronikarze niemieccy, czescy czy ruscy. O religii Słowian żyjących na ziemiach polskich przed Mieszkiem I nie wiemy nic pewnego. Także odkrycia archeologów nie przynoszą przełomu.
Rekonstrukcję mitologii mieszkańców terenów dzisiejszej Polski historycy opierają na informacjach przekazanych w źródłach o wierzeniach Rusinów czy Słowian połabskich.
Tymczasem piszący w XV wieku Długosz przedstawia panteon bóstw – z najwyższym bogiem Jessą, którego kronikarz porównuje do Jowisza, Ładą – uznawanym przez niego za uosobienie boga wojny Marsa czy Niją, którą utożsamia z Plutonem, bogiem podziemi.
– To jest bardzo piękny i działający na wyobraźnię tekst. Trudno powiedzieć, czy tam jest źdźbło prawdy. Na pewno większość z tego to jest nieprawda. Sam tekst wyjątkowo piękny, inteligentny i ciekawy, bo Długosz w jakimś sensie jest pierwszym komparatystą w polskiej nauce, bo to jest próba takiego naukowego podejścia – mówił dr Tomasz Borowski z Muzeum Historii Polski w programie „Historia bez tabu”.
Nie wszystko jednak Długosz zmyślił. Nazwy mitologiczne – prawdopodobnie imiona bóstw – pojawiają się wcześniej w dokumentach kościelnych, w statutach prowincjonalnych gnieźnieńskich, krakowskich czy poznańskich.
Piętnowano w nich uparte pielęgnowanie pogańskich obchodów Zielonych Świąt z wzywaniem bożków, pogańskimi pieśniami i obrzędami. Pojawiają się tam m.in. słowiańskie słowa-imiona: Łado, Ileli, Jasza i Tyja.
W późniejszym tekście kaznodziejskim pojawia się też zdanie: „Polacy dotychczas koło Zielonych Świąt czczą bóstwa – Alado, Gardzina, Yesse”. Długosz prawdopodobnie korzystał z tych źródeł.
– Długosz jest wykształcony, zna grecką i rzymską mitologię i stara się ją przełożyć na to, co wie o mitologii Słowian, Prapolaków. W tym jest o tyle prawdy, iż na pewno istniały podobieństwa. Mitologia grecka, germańska, skandynawska, słowiańska to mitologie wywodzące się od indoeuropejskich ludów, które mają swoje podobieństwa. Długosz nie mylił się, szukając podobieństw i one na pewno były – zauważył dr Borowski.
Długosz nie jest jedynym kronikarzem z XV wieku, który pisze o mitologii Słowian.
– Kwestie mitologii przodków stają się można powiedzieć modne w XV wieku, pisze o tym choćby inny kronikarz Miechowita. Oni sami przyznają, iż źródłem dla nich są na przykład ludowe piosenki. To już pokazuje, jak mało w tym XV wiek było wiadomo, iż już wtedy intelektualista musi sięgać do ludowych pieśni. Więc raczej imiona są prawie na pewno zmyślone lub są wyciągnięte z języka słowiańskiego, ale nie ma bezpośredniego świadectwa, iż są to imiona bogów – dodał dr Borowski.
Tym bardziej iż jak dodaje gość „Historii bez tabu”, słowa-imiona pochodzą z piosenek i obrzędów z XV wieku i w praktyce nie można ich odnosić do wierzeń wcześniejszych o pięćset lat.
„Porównania z innymi archaicznymi pieśniami słowiańskimi (...) wskazują raczej na to, iż w ich refrenach mogły się właśnie powtarzać wezwania do mocy nadprzyrodzonych i iż miały one charakter ściśle utrwalonych zwrotów i formuł błagalnych” – pisał prof. Krzysztof Wrocławski.
Zapewne więc Długosz nie tyle zmyślał, ile przypisał pojawiające się w XV-wiecznych pieśniach i obrzędach imiona pogańskich bożków ludziom żyjącym pół tysiąca lat wcześniej.

5 godzin temu















