Paryski nie-co-dziennik
To częste pytanie w kraju „najstarszej córy Kościoła”, gdzie już w II wieku wprowadzono chrześcijaństwo. W bożonarodzeniowy czas daje o sobie znać w sposób bardziej okazjonalny, jako iż w grudniu minęła 120. rocznica przyjęcia ustawy o rygorystycznym rozdziale Kościoła od państwa. Od tego czasu Francja „nie ma religii”, jest ona prywatną sprawą jej obywateli. „Prawo separacji” zepchnęło starą wiarę do sfery prywatności, co m.in. poruszyło Marcela Prousta, młodego, świetnie zapowiadającego się pisarza, o czym świadczy jego tekst „Śmierć katedr” opublikowany wówczas w Le Figaro z podtytułem: „Konsekwencje ustawy Brianda o rozdziale Państwa od Kościoła”.
Zaczyna się tak: Załóżmy na moment, iż katolicyzm jest od wielu stuleci martwy, zaś tradycja powiązana z jego kultem zginęła. Jedyne, co po nim pozostało, to katedry – wspaniałe, monumentalne budowle, pozostałości starej wiary, dziś zupełnie niezrozumiałe, nieme i opuszczone (…) odnosi się to do wszystkich pięknych kościołów we Francji, a jak wiemy, są ich tysiące.
Przeglądam ten archiwalny tekst (w tłumaczeniu Kajetana Jaksendera) pod strzelistym sklepieniem kościoła św. Eustachego, oczekując narodzin Boga z twarzą dziecka w czasie dzisiejszego deficytu nadziei. To jeden z największych kościołów Paryża, którego gotycka bryła zdobi 1. dzielnicę miasta. Tu ochrzczono Moliera i pogrzebano La Fontaine’a; jego chlubą są wspaniałe organy i obraz Rubensa „Uczniowie z Emaus”, no i tryptyk Keitha Haringa „Życie Chrystusa”, ukończony przez nowojorskiego artystę pop- i street-artu na kilka tygodni przed śmiercią na AIDS w 1990 roku. Przedstawia hieroglificzne postacie aniołów, ukrzyżowania i to promienne dziecko o imieniu Jezus, uosabiające uniwersalną nadzieję, co chroni przed tyranią przypadku. W półmroku świątyni czerwienią się witraże, piętrzą kolumny, tężeje cisza. Cóż: czytam dalej.
Załóżmy następnie, iż pewnego dnia, na podstawie zachowanych dokumentów, uczeni zdołali odtworzyć ceremonie, które były w nich kiedyś odprawiane, do których ludzie je zbudowali, które były ich adekwatnym znaczeniem i życiem, a bez których pozostają jedynie martwą literą. Załóżmy na koniec, iż artyści, wiedzeni marzeniem przywrócenia na krótko życia tym wielkim, ale milczącym w tej chwili naczyniom, zdecydowali się na godzinę przywrócić tajemnicze przedstawienie, które kiedyś miało tam miejsce pośród śpiewów i zapachów …… zsekularyzowanie. Zaprawdę: gorzej jest zsekularyzować kościół niż go ograbić. Jakkolwiek nie zostałby uszkodzony, dopóki odprawiana jest w nim msza, kościół zachowuje przynajmniej iskrę życia. Zsekularyzowany umiera i choć jako zabytek może być chroniony przed gorszącym użyciem, pozostaje jedynie muzeum.
W kościele przechadza się kilkanaście osób, turyści; kilka siedzi w ławkach – paryżanie? Francja to jeden z najbardziej zdechrystianizowanych państw Zachodu. Czy to nieodwracalne? – pyta Le Figaro 120 lat po zamieszczeniu na swych łamach eseju Prousta, jednocześnie publikując wywiad z Erikiem Zemmourem, autorem książki „Msza nie została odprawiona: apel o odrodzenie kultury chrześcijańskiej”. Zemmour, skrajnie prawicowy polityk pochodzący z rodziny żydowskiej, do 2021 roku był dziennikarzem Le Figaro. W ostatnich wyborach prezydenckich zdobył 7 proc. głosów. – Polityka jest tajemnicą – stwierdza, wieszcząc, iż francuskie przebudzenie będzie miało z konieczności charakter duchowy, aby przeciwdziałać ekspansji islamu i bronić zanikającej tożsamości narodowej, bo katolicyzm, jak inne religie, to nie tylko wiara, ale i tożsamość narodowo-kulturowa. – Bez chrześcijaństwa Francja nie jest Francją.
Francja się zdechrystianizowała, kościoły pustoszeją, a katolicyzm dryfuje ku religii mniejszościowej. W 1980 r. ochrzczono 70 proc. noworodków, w bieżącym ok. 30 proc. Tylko 51 proc. Francuzów czuje się katolikami, a w aglomeracji paryskiej zaledwie 14 proc., a i tak dla połowy z nich ten ich katolicyzm to jedynie echo starej tradycji, gdyż deklarują, iż w Boga nie wierzą, iż nigdy nie byli w kościele. Niespełna 15 proc. dostrzega w Bożym Narodzeniu święto religijne, dla większości to święto wielkiej konsumpcji, święto „końca roku”.
Nawet wikary kościoła św. Eustachego (Jacques Mèrienne) w przesłaniu do wiernych wezwał do należytego przygotowania się do Bożego Narodzenia, do świąt końca roku, by każdy znalazł to, czego oczekuje w zgodzie ze swą tradycją, która za każdym razem kiedy jest kultywowana, niczym nowy smak ożywia życie.
Ale… „godzina przywrócenia tajemniczego przedstawienia” Prousta już minęła, czas wyjść z kościoła. Zimno, grudniowy wieczór. Paryżanie przyśpieszają kroku. Mało kto zauważa świąteczne feerie ulic. Potrzebują cudu, żeby uwierzyć. ale czy cud nie jest wpisany w chrześcijańską tradycję? W obliczu niepojętego wszystko jest możliwe, każdy pozostaje istnieniem niejasno uchwyconym; a to istnienie to nie problem – to tajemnica, coś więcej niż życie, wiara, słowo, choć… być może kilka więcej. Postęp naukowy nie tylko nie rozstrzyga, ale jeszcze bardziej wyostrza pytanie o egzystencjalny sens istnienia. A wiara, jak miłość, ma coś z szaleństwa, balansuje na krawędzi uniesienia, zwątpienia, niewiary, upadku.
Na ulicznym straganie kupiłem grzane wino – krew ziemi, bogów i ludzi. Przyjemne uczucie: rozgrzewa ciało, umysł i… jakby duszę. Od razu przypomniałem sobie powiedzenie fizyka Heisenberga, iż pierwszy kieliszek robi z nas ateistów, a Bóg czeka na dnie butelki. Kupiłem drugiego grzańca i też od razu odezwał się Cioran. Wyjaśnić coś dzięki Boga to iść na łatwiznę – mówił. Bóg niczego nie wyjaśnia, w tym jego siła. Bóg jest, choćby jeżeli go nie ma. W ten grudniowy wieczór to postać dziecka; więc – radosnego Jego Narodzenia, a na dno butelki lepiej nie zaglądajmy.
Leszke Turkiewicz


![Wigilia miejska 2025. "Takie inicjatywy budują wspólnotę" [WIDEO, ZDJĘCIA]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/collage_2-2.jpg)




![Bożonarodzeniowe spotkanie z ZPiT Kurpie i niespodzianka od wójta oraz świętego Mikołaja w Rzekuniu! [ZDJĘCIA, WIDEO]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/Galeria/23640/dsc07797_normal.jpg)



