Zobacz galerię:
[See image gallery at rdn.pl] W weekend zima znów dała o sobie znać, a śnieg i mróz mogą się pojawić również w nocy ze środy (9.04) na (10.04). W jakim stanie są w związku z tym owoce rosnące w sądeckich sadach?
Wśród bywalców nowosądeckiego rynku maślanego spotkać można sporo wielbicieli jabłek. Czy konsumenci zastanawiają się już, jak kwietniowe chłody odbiją się na tym, jak dużo owoców urośnie w tym roku?
– Nie, bo jeszcze nie wiadomo, czy nie będzie jakiegoś gradu, czy czegoś innego. Tego się naprzód nie wie i to się dopiero okaże.
– Drzewa mają dopiero pąki, to raczej jeszcze nie wiadomo. Nie było znowu takiego dużego mrozu.
– Nie będzie tak tragicznie, bo w tamtym roku też przymrozki były i wydawało się, iż pączki opadną z jabłek i śliwek, a można powiedzieć, iż była tego masa.
Zdanie konsumentów potwierdzają sami lokalni przedsiębiorcy, na przykład z okolic Łącka.
– Myślę, iż na ten moment jeszcze nie ma dużego problemu, bo ta faza wzrostu jeszcze nie powoduje większych uszkodzeń.
– Jeszcze spokojnie, bo listków ani kwiatków na razie nie ma, więc jeszcze za wcześnie na takie spekulacje, czy jest już po wszystkim, czy jeszcze nie.
– Na teraz to się jeszcze nic nie stało, bo okres rozwoju drzew owocowych w porównaniu z tamtym rokiem jest opóźniony. Jak to kwitnienie jest później, to jest lepiej. Na razie nie mamy obaw, a jak będą przymrozki, no to trudno, bo na pogodę raczej nic nie zaradzimy. Pryskamy według kalendarza i tyle.
W takim samym tonie wypowiada się doświadczony sądecki sadownik Jan Golonka. Uczula, iż nie powinniśmy się obawiać kwietniowych chłodów, ale tych, które mogą dopiero nadejść.
– Zimnych ogrodników, czy zimnej Zośki, jak to się mówi popularnie, to jest właśnie ten zimny front, który zwykle pojawia się w połowie maja. Teraz, jak ta wiosna już była trochę zimowa, to mam nadzieję, iż już nawrotu zimy nie będzie. Na razie cieszmy się z tego co jest, iż jest na przykład trochę więcej wody i czekajmy, co dalej.
Jan Golonka przypomina, iż kolejne miesiące mogą też przynieść inne zmartwienia w postaci nagłych zjawisk pogodowych, jak na przykład grad. – Obserwujemy na bieżąco wszystkie zmiany pogodowe – dodaje.
– o ile chodzi o obserwacje, to my mamy bardzo dokładny cały system monitoringu pogodowego. Chodzi o stopień zwilżenia liści, infekcje od poszczególnych szkodników, czy występowania szkodników, to ten system to wszystko monitoruje i przekazuje informacje dla sadowników, kiedy ewentualnie chronić drzewa. Większość sadowników już dzisiaj stosuje zintegrowaną produkcję ochrony, czyli jak najmniej chemii, a jak najwięcej biologii i naturalnych sposobów zwalczania szkodników. Taka jest potrzeba rynku, żeby tych pozostałości było generalnie jak najmniej.
Chociaż na najbliższą noc prognozy jeszcze nie są optymistyczne, bo oprócz przymrozków pojawić może się też śnieg, to według synoptyków od najbliższego weekendu dni mają być coraz cieplejsze. Pogoda ma więc powoli zacząć sprzyjać sadownikom.