Czy Płock jest "sierotą" po Audioriver?
Łukasz Jankowski: Nie zgodzę się z taką tezą. Oczywiście nie ulega wątpliwości, iż Audioriver był mocno związany z Płockiem. Jednak, w moim przekonaniu, to festiwal był dzieckiem naszego miasta, a dzieci mają tendencję do usamodzielniania się. Każdy produkt czy usługa podlegają warunkom rynkowym i w tym wypadku decyzją organizatorów została zmieniona lokalizacja festiwalu. Uważam, iż Płock jest miastem, które na festiwalowej mapie Polski jest mocno zakorzenione. Tu miały początek zarówno te mniejsze jak i te duże festiwale. W naszym mieście przez cały czas funkcjonują w sposób ugruntowany festiwale i imprezy, które adresowane są do różnych grup mieszkańców, różnych odbiorców z zewnątrz i turystów.
Festiwal generował jednak duża publikę, która zostawiała w mieście spore kwoty.
Tak z pewnością było. Niemniej jednak organizatorzy zdecydowali o zmianie lokalizacji festiwalu i tę decyzję należy uszanować.
W środowisku słychać, iż jest szansa na pojawienie się w Płocku drugiego, dużego festiwalu. Czy to prawda?
Do miasta spływa wiele ofert dotyczących nowych przedsięwzięć artystycznych, festiwalowych, widowiskowych i innych. Prace nad współtworzeniem nowego, dużego wydarzenia, być może w formule festiwalowej realizowane są już długo. Spotykamy się z różnymi agencjami, twórcami, freelancerami. Nie wszystkie te oferty spełniają nasze oczekiwania – zarówno co do formuły współpracy, wartości artystycznej czy promocyjnej. Zależy nam przede wszystkim na jakości i potencjale rozwojowym. Festiwalowa mapa Polski wskazuje, iż nie tylko liczba festiwali rośnie z roku na rok, ale również ich różnorodność i zakres oferty dla potencjalnych uczestników. Na wypracowanie nowej koncepcji i zaprojektowanie nowego produktu czy marki potrzeba czasu. Jesteśmy właśnie w tym procesie. Bardzo możliwe, iż niedługo będziemy mogli Państwu przedstawić konkrety.
Jaki to będzie gatunek muzyczny?
Możliwe, iż będzie to wydarzenie wieloformatowe i wielogatunkowe, łączące style, pokolenia i miejsca. Możliwe też, iż będzie to sprawdzona formuła już istniejącego festiwalu. Rozmowy trwają.
Jak Pan ocenia tegoroczny Polish Hip-Hop Festival?
Mimo mniejszej frekwencji niż w ubiegłym roku, Polish Hip-Hop Festiwal to silna marka, współpracująca z wieloma dużymi brandami, dająca gwarancję, iż festiwal oprócz aktywacji tkanki miejskiej jest też platformą promocyjną dla naszego miasta. Świadczą o tym statystyki dotarcia z komunikacją promującą zarówno festiwal jak i miasto, które są imponujące. Polish Hip-Hop Festival cały czas pozostaje jednym z ważniejszych wydarzeń muzycznych Płocka, które od lat ściąga na nadwiślańską plażę tysiące miłośników tego nurtu muzycznego.
Przed nami jeszcze oczywiście kolejne spotkania i rozmowy z organizatorem, podsumowania i analizy. Będziemy wysuwać wnioski i rozmawiać o przyszłości. Dla mnie, bardzo ważnym punktem PHHF była również kooperacja z Fundacją DKMS. Podczas festiwalu udało się zarejestrować ponad 100 nowych potencjalnych dawców komórek macierzystych dla osób chorujących na nowotwory krwi. Głęboko liczę, iż wśród tych osób znajdzie się kolejny faktyczny dawca. Sam jestem jednym z nich i co interesujące sam rejestrowałem się na jednej z pierwszych edycji PHHF.
Ile pieniędzy przyzna miasto na festiwale w 2026 r.?
W tej chwili jesteśmy w trakcie planowania budżetu na 2026 rok, który uwzględnia różnorodne inicjatywy kulturalne, w tym festiwale. Jednym z priorytetów miasta jest wspieranie wydarzeń, które wzbogacają życie kulturalne naszych mieszkańców i przyciągają turystów i na te cele z pewnością odpowiednie środki zostaną zabezpieczone.