Czysta woda rozum rwie - nie wiesz choćby jak i gdzie

solidarni2010.pl 1 miesiąc temu
Felietony
Czysta woda rozum rwie - nie wiesz choćby jak i gdzie
data:20 sierpnia 2024 Redaktor: GKut

Wtorkowy poranek 20 sierpnia. Dzień jak co dzień. Od rana jednak dostaję od rodziny i znajomych SMS-y, Warszawa zalana, Warszawa sparaliżowana, pozamykane ulice i trasy szybkiego ruchu, istny armagedon. Fakt, iż lato w tym roku gorące, choćby upalne, deszczu, przynajmniej w Warszawie i okolicy było niewiele. Aż tu nagle w ciągu doby 120 litrów na metr kwadratowy. Sporo.

Postanawiam zatem włączyć telewizję. Telewizję Republika oczywiście. Na ekranie Senator Trzeciej Drogi Jan Filip Libicki. Senator wyraźnie zirytowany wygarnia prowadzącemu dziennikarzowi, iż został zaproszony do porannego programu na godzinę 9-tą a tu takie opóźnienie. Senator jak widać na ekranie połączył się zdalnie, był więc punktualny. Prowadzący program tłumaczy, iż Warszawa pod wodą, iż chęć przekazania telewidzom bieżących informacji o sytuacji na zalanych ulicach przeważyła nad punktualnością ramowego programu. Na co Senator Libicki stwierdził z rozbrajającą szczerością, iż przecież żaden samolot nie uderzył w Warszawie w wieżowiec, a to by było usprawiedliwienie opóźnienia. Prowadzący oponował, iż wprawdzie w Warszawie nie ma World Trade Center, ale zalane wodą ulice to też argument, by zmienić ramówkę. I tu Senator Libicki wyciągnął rękę do pojednania, powiedział mianowicie, dobrze, niech by było 10 min opóźnienia ale nie 21 !!! Tak oto senator Trzeciej Drogi i dziennikarz TV Republika ponad podziałami spotkali się w połowie drogi, czy może raczej w połowie wody. Przyszła mi dziwna myśl do głowy, czy spotkali się w połowie wody brudnej czy czystej?

Ta myśl tak mnie dręczyła, iż postanowiłem – wbrew sobie i wbrew przyzwoitości – przełączyć program na TVP Info. Wszak tam od siłowego przejęcia telewizji publicznej przez rządowych osiłków miała być wyłącznie czysta woda. I na ekranie rzeczywiście zobaczyłem wodę, wielką wodę. Trasa szybkiego ruchu zalana aż po horyzont. Piękny obrazek, bezkresna woda i błoga cisza, poczułem się jak na Mazurach. I nie ja jeden chyba, bo na ekranie pojawił się jakiś człowiek idący w wodzie to w jedną, to w drugą stronę. Pomyślałem, iż to może wędkarz, ale czemu bez wędki. Też nie wczasowicz, nie był w stroju kąpielowym. Może woda nagle zaskoczyła go na ulicy? I wtedy usłyszałem głos reportera TVP Info, który wyjaśniał, iż to pracownik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, i iż on szuka studzienki. Reporter uprzedził moje zdziwienie wyjaśniając, iż znalezienie studzienki nie jest proste, bo szukający jak widać ma wodę powyżej kolan. W rzeczy samej. Pomyślałem, iż gdyby było sucho, prawdopodobnie znalazłby studzienkę bez problemu. Tylko po co miałby jej szukać, wtedy gdy było sucho?

Reporter rozemocjonowanym głosem mówił: nie widać żadnych utrudnień w ruchu !!! Już się ucieszyłem, ale reporter dodał: może nie widać dlatego, iż ruch jest zamknięty i żadne samochody nie są wpuszczane na tę trasę. Po czym rozpuścił wodze fantazji mówiąc: może jakieś utrudnienia są tam, gdzie są zamknięte wjazdy na trasę, ale tego nie widzimy. Tak, tego nie widzicie pomyślałem. Wy w TVP tego nie widzicie, a jeżeli choćby widzicie, to nie chcenie pokazać, a może nie wolno wam pokazać. Reporter wchodził na coraz wyższe poziomy emocji, mówił mianowicie: imponujące jest, iż w tej wodzie stoją też od rana ekolodzy z transparentami protestując przeciw ociepleniu klimatu. Pomyślałem, iż stoją, bo myślą, iż w obiektywie kamer TVP będą widoczni, jakby stali w czystej wodzie. Ale czy to jest czysta woda? I ta myśl chyba przemknęła także przez głowę reportera, bo przyznając rację ekologom, iż winne jest ocieplenie klimatu dodał nagle: ale kiedyś, gdy nie było ocieplenia klimatu takie burze też się zdarzały, i zalania też się zdarzały. Ooo, nie dobrze pomyślałem, tak jakby jakaś brudna woda chciała zmącić tę czystą, którą nam obiecano zaraz po pacyfikacji państwowej telewizji. Reporter brnął jednak dalej w swojej relacji na żywo: oprócz ocieplenia klimatu wszystkiemu winne są studzienki, ponieważ są zatkane. I znowu jakaś brudna woda podmyła fundamenty jego politycznej poprawności, bo spytał nagle, ale czy nie mogły zostać oczyszczone przed nadejściem deszczu?

Nie, nie byłem już zły, iż podkusiło mnie przełączyć program na TVP Info. Nie dlatego, iż zobaczyłem na własne oczy, czym jest czysta woda państwowej telewizji w zetknięciu z brudną wodą zalewającą Warszawę. Nie dlatego. Nie tylko, iż nie byłem zły, ale poczułem jakąś nostalgię za minioną młodością. Tak prymitywną propagandę widywałem za młodu w peerelowskiej telewizji. I nagle przypomniałem sobie słowa piosenki napisanej przez Ludwika Jerzego Kerna, a śpiewanej przez Zbigniewa Kurtycza:

Cicha woda brzegi rwie,

Nie wiesz choćby jak i gdzie.
Nie zdążysz choćby zabezpieczyć się,

Bo nie zna nikt metody,
By się ustrzec cichej wody

Cicha woda brzegi rwie,
W jaki sposób? kto to wie

Czysta woda rozum rwie, a ty widzu nie wiesz choćby jak i gdzie. Czy naprawdę nie zna nikt metody, jak się ustrzec tej czystej wody? Zainfekowani pozorem czystej wody coraz głębiej toniemy w szambie.

Marcin Bogdan

Idź do oryginalnego materiału