– Nareszcie – mówi z ulgą była listonoszka i dziękuje wszystkim, którzy pomogli w wymianie stuletnich, spróchniałych okien. Miejski Zarząd Nieruchomości w Świdnicy przekonywał, iż okna są dobre, a po stronie najemczyni lokalu socjalnego jest ich konserwacja. Zimą nocami temperatura spadała do 13-14 stopni Celsjusza. W sprawie mieszkania w prokuraturze rejonowej przez cały czas toczy się śledztwo.
Historię pani Agnieszki, wieloletniej listonoszki, która straciła pracę, a w konsekwencji własne mieszkanie, opisaliśmy dwukrotnie. Świdniczanka jako osoba chora, ze stwierdzoną 50% utratą zdrowia, i bezdomna trafiła do mieszkania wspieranego w tzw. „Jaskółkach” przy ul. 1 Maja. Niestety, nie mogła tu przebywać ze swoimi psami ani realizować swojej pasji, jaką było prowadzenie domu tymczasowego dla psów. Wcześniej zdołała przygotować około 100 czworonogów do adopcji.
W ubiegłym roku złożyła wniosek o przyznanie lokalu socjalnego i ku jej radości, został on bardzo gwałtownie zrealizowany. niedługo jednak spod świeżo wymalowanych ścian zaczęły się wyłaniać problemy, w tym śmiertelna pułapka w postaci instalacji elektrycznej poprowadzonej tuż pod instalacją wodną w łazience. Lista problemów była dłuższa: przegniłe płyty pod nowym gumoleum, stary, przerdzewiały piecyk elektryczny, nieszczelne, stare drzwi wejściowe.
Po wielu pismach i zaangażowaniu zupełnie obcych osób część usterek została usunięta. Udało się też dzięki zrzutce pozyskać pieniądze na nową podłogę i drzwi wejściowe. Problemem nie do pokonania okazały się dwa olbrzymie okna o wymiarach ok. 130/ 200 cm, liczące co najmniej sto lat, nieszczelne, z przegniłymi ramami i w opinii wezwanego na miejsce przez MZN szklarza – nie do naprawy na miejscu.
Zarówno MZN, jak i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie dostrzegali, iż okna nadają się jedynie do wymiany. Powołując się na przepisy prawa budowlanego wskazywali, iż konserwacja i uszczelnianie okien leży po stronie użytkownika lokalu. Rzecz w tym, iż żadne próby uszczelnienia przegniłych ram nie przynosiły efektu. Zimą temperatura spadała do kilkunastu stopni Celsjusza, a rachunki za elektryczne ogrzewanie rosły do ponad 700 złotych miesięcznie. Pani Agnieszka jako osoba z orzeczoną niepełnosprawnością utrzymuje się z renty socjalnej, która nie przekracza 2 tysięcy złotych. Była zmuszona zwracać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o zasiłki.
Miejski Zarząd Nieruchomości po wymianie wielu pism ostatecznie zadeklarował wymianę okien, ale ze względu na brak funduszy stanie się to w bliżej nieokreślonej przyszłości. Warto przypomnieć, iż MZN znalazł tuż przed wyborami samorządowymi ponad 20 tysięcy złotych, by wymienić witryny w biurze poselskim posła PiS Ireneusza Zyski. Poseł zwraca nakłady w czynszu. Pani Agnieszki na to nie było stać.
Ostatecznie dzięki determinacji wspierającej świdniczankę pani Magdaleny z Wrocławia, która z apelem o pomoc zwróciła się do lokalnych parlamentarzystów, udało się znaleźć rozwiązanie bez udziału miasta. W pomoc zaangażował się poseł PO Robert Jagła, który najpierw odwiedził panią Agnieszkę i interweniował u prezydent Świdnicy Beaty Moskal-Słaniewskiej, a później sam znalazł darczyńców.
Zanim doszło do wymiany, MZN postawił szereg warunków – pani Agnieszka musiała uzyskać zgodę Wspólnoty Mieszkaniowej, Wspólnota musiała podjąć uchwałę, a darczyńca-wykonawca otrzymał listę warunków technicznych dla okien. Na finał doszła jeszcze zgoda konserwatora. Wszystkie procedury zajęły wiele tygodni, ale dzisiaj jest już finał.
– Proszę zobaczyć, jak te ramy wyglądają – pani Agnieszka pokazuje zdjęte już stare okna. Są nie tylko spróchniałe, ale i mokre. Nowe okna zapewnią warunki, na jakie świdniczanka czekała od 9 miesięcy. – Będzie nie tylko ciepło, ale będę nareszcie mogła je otwierać, by przewietrzyć mieszkanie. Z całego serca dziękuję pani Magdzie, pani radnej i panu posłowi, i oczywiście firmie, która te okna podarowała – dodaje. Okna będą własnością miasta. Kosztowały wraz z montażem 6 tysięcy złotych. Darczyńca chce zachować anonimowość.
– Do takiej sytuacji w ogóle nie powinno dojść, jeżeli chodzi o substancję miasta – mówi poseł Robert Jagła. – Rozumiem, iż MZN może mieć problemy, iż po takiej wymianie kolejne osoby również będą chciały wymiany, aczkolwiek pani Agnieszka była jedyną osobą, która pokazywał bardzo niskie temperatury i zwróciła się o pomoc. Uważam więc, ze ten jeden problem należało rozwiązać jak najszybciej. jeżeli można było wymienić okna u pana posła Zyski, to można było zrobić to i u pani Agnieszki, zwłaszcza, iż różnica w cenie to jest 14 tysięcy złotych. Zostawiam ocenę tej sytuacji wszystkim, którzy to przeczytają.
W sprawie nieprawidłowości w mieszkaniu socjalnym, wynajętym pani Agnieszce, toczy się prokuratorskie postępowanie.
Agnieszka Szymkiewicz
[email protected]











