Prognozy są nieubłagane. Już niedługo nie będzie komu chodzić do nowo wybudowanych przedszkoli, jeździć koleją, ale także inwestować w remonty dróg, czy ich odśnieżanie. Zobacz, ilu mieszkańców będą miały nasze gminy?
Zjawisko depopulacji w Polsce w ostatnich latach przybiera skalę, która wymaga pilnej reakcji ze strony administracji publicznej na wszystkich szczeblach. Dane statystyczne wskazują, iż rzeczywista dzietność jest wyraźnie niższa od założeń przyjętych w obowiązującej prognozie ludności z 2023 roku, przy jednoczesnym wydłużeniu trwania życia ponad wartości zakładane w głównym scenariuszu. W odpowiedzi na te rozbieżności Główny Urząd Statystyczny opracował nową symulację liczby ludności do 2060 roku, uwzględniającą aktualne uwarunkowania demograficzne. Jej wyniki potwierdzają narastające tempo zmian i pogłębianie się niekorzystnych trendów.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na koniec 2024 roku, liczba ludności Polski spadła do około 37,49 miliona osób. Prognozy zakładają dalsze spadki. Scenariusz pesymistyczny wskazuje spadek do 28,4 mln w 2060 r., co oznaczałoby zmniejszenie o 24,3% w stosunku do liczby ludności w 2024 roku. W scenariuszu oficjalnym obowiązującej prognozy przewiduje się spadek ludności Polski do 2060 r. do poziomu 30,9 mln. Natomiast optymistyczny scenariusz zakłada najmniejszy ubytek liczby ludności, według którego w 2060 roku liczba Polek i Polaków wyniesie 32,3 mln.
Do opublikowanych symulacji odniósł się Zarząd Związku Miast Polskich, wskazując na ich istotne znaczenie dla kształtowania polityk publicznych. W przyjętym stanowisku podkreślono, iż skala i dynamika depopulacji zaczynają wpływać na zdolność wielu gmin i miast do realizacji ustawowych zadań oraz podważają efektywność obecnego podziału administracyjnego kraju. W dokumencie zwrócono uwagę na narastającą marginalizację części obszarów, pogłębianą przez procesy migracyjne oraz niekorzystne zmiany przestrzenne w otoczeniu miast.
„Zarząd ZMP przyjmuje z wielkim niepokojem opublikowane w listopadzie br. przez GUS symulacje zmian demograficznych w Polsce, opracowane na podstawie faktycznych danych z ostatnich lat, które znacznie się różnią od przyjętych w oficjalnej prognozie. Wynikają z niej wnioski, które muszą niezwłocznie zostać uwzględnione przy konstruowaniu polityk publicznych przez poszczególne resorty, regiony i samorządy lokalne. Zmiany zachodzą tak szybko, iż dalsze odkładanie koniecznych działań zagraża podstawowym interesom państwa. Depopulacja w wielu miejscach stawia pod znakiem zapytania efektywność zasadniczego podziału administracyjnego kraju – rośnie liczba gmin, w tym także małych miast, które nie są w stanie wykonać przydzielonych im ustawami zadań publicznych. Zwiększa się zasięg obszarów zagrożonych trwałą marginalizacją, pogłębiany przez procesy migracyjne, realizowane są niekorzystne zmiany przestrzenne wokół miast. Nikt nie zajmuje się zintegrowanym monitorowaniem tych procesów, ani tym bardziej nie prowadzi analizy danych, które ułatwiłyby przygotowanie niezbędnych zmian.
Dlatego Związek oczekuje od władz centralnych szybkiego uchwalenia Strategii Rozwoju Kraju 2035 i podjęcia działań, które realnie pomogą społecznościom lokalnym w przeciwdziałaniu skutkom kryzysu. Chodzi o odzyskanie pełnej autonomii w zakresie kształtowania sieci szkół, przywrócenie departamentu gospodarki komunalnej, który powinien monitorować te procesy i proponować adekwatne rozwiązania legislacyjne, przemodelowanie polityki społecznej (w tym zakresu zadań przydzielonych gminom i powiatom ponad ćwierć wieku temu), ustanowienie dostosowanych do wyzwań przepisów dotyczących dostępnego mieszkalnictwa czy samodzielności energetycznej, bazującej na energetyce rozproszonej, w tym komunalnej.” – wskazuje ZMP.
Stanowisko Związku Miast Polskich jednoznacznie pokazuje, iż depopulacja przestała być prognozą, a stała się realnym wyzwaniem systemowym, wymagającym skoordynowanych i długofalowych działań państwa oraz samorządów.
Listopadowe opracowanie GUS nie wskazuje prognoz dla poszczególnych regionów. Ostatnie takie dane pochodzą natomiast z 2023 roku. Na ich podstawie możemy zobaczyć, jak w najbliższych latach będą wyludniały się gminy powiatu lwóweckiego.
Depopulacja w gminie Gryfów Śląski
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, iż w 2023 roku w gminie Gryfów Śląskim żyło nieco ponad 9 tysięcy mieszkańców. W gminie była nieznaczna przewaga kobiet, których było 4.793 a mężczyzn w tym czasie 4.286. W perspektywie do 2060 roku liczby te mają zmniejszyć się o blisko połowę. Prognoza zakłada, iż w 2035 roku liczba ludności w gminie Gryfów Śląski wyniesie 7.974, dziesięć lat później może spaść do 6.914 a po kolejnych 15 latach osiągnąć 5.350 mieszkańców. Co ciekawe, cały czas prym mają wieść kobiety, których na koniec okresu prognozowanie ma być 2.869 przy 2.481 mężczyznach.
Depopulacja w gminie Lubomierz.
Dane GUS wskazują, iż w 2023 roku gminę Lubomierz zamieszkiwało łącznie nieco ponad 5,5 tysiąca mieszkańców. Minimalnie więcej było mężczyzn 2.792 przy 2.786 kobietach. W Lubomierzu podobnie jak w Gryfowie Śląskim prognozowany jest znaczny spadek ludności. W 2035 roku gminę ma zamieszkiwać 5.014 osób, dziesięć lat później ma to być już tylko 4.317 mieszkańców, a na koniec okresu prognozowania, w 2060 roku populacja gminy ma spaść do 3.299 osób. Liczba kobiet i mężczyzn w gminie ma się utrzymywać na niemal identycznym poziomie i w 2060 roku GUS zakłada, iż kobiet będzie 1.659 przy 1.640 mężczyznach.
Depopulacja w gminie Lwówek Śląski
Stolica powiatu lwóweckiego w tej prognozie wypada całkiem nieźle. Aczkolwiek i tu widać spadek liczby ludności, jednak nie aż taki jak w mniejszych gminach. Według danych GUS w 2023 roku Lwówek Śląski zamieszkiwało łącznie nieco ponad 16 tysięcy mieszkańców, z czego większość stanowiły kobiety – 8.288 przy 7.923 mężczyznach. Przewaga kobiet w gminie ma się utrzymać. W kolejnych latach liczba ludności ma spadać – do 16.040 mieszkańców w 2035 roku, 15.650 osób w 2045 roku i 14.659 obywateli w 2060 roku. Na koniec okresu prognozowania liczba kobiet ma wynieść 7.429 przy 7.230 mężczyznach.
Depopulacja w gminie Mirsk
Również w gminie Mirsk prognozowany jest znaczący spadek ludności przekraczający trzydzieści procent. Według GUS na koniec 2023 roku w gminie zamieszkiwało nieznacznie ponad 8,1 tysiąca obywateli. Większość stanowiły kobiety – 4.161, przy 3.961 mężczyznach. W kolejnych latach prognozowania populacja gminy ma wynosić – w 2035 roku 7.364 mieszkańców, w 2045 roku 6.605 osób i w 2060 roku ma spaść do 5.654 obywateli. Na koniec okresu prognozowania w gminie przez cały czas ma być więcej kobiet – 3.113 do 2.532 mężczyzn.
Depopulacja w gminie Wleń
Ponad czterdziestoprocentowy spadek liczby ludności prognozowany jest w gminie Wleń. Według GUS z 3.888 mieszkańców w 2023 roku do 2.297 obywateli w roku 2060. W międzyczasie populacja ma spaść do 3.455 osób już w 2035 roku i do 2.935 w roku 2045. Przez cały te okres w gminie ma być więcej kobiet niż mężczyzn. W 2023 roku pań było 1.956 do 1.932 mężczyzn a na koniec okresu prognozowania liczby te mają wynosić 1.171 kobiet do 1,126 mężczyzn.
Depopulacja to nie tylko suche liczby w Excelu, to realny problem zapotrzebowania na edukację, ale także na opiekę medyczną, jak również na dochody gmin z podatków i utrzymanie bieżącej infrastruktury. Rok 2060 jest niezwykle blisko. Czy prognozy się sprawdzą, czy na koniec wynik będzie bardziej optymistyczny, czy spotka nas czarny scenariusz?

1 godzina temu





![Miasto się poddało. Szczecin traci historyczną szansę na reprezentacyjny waterfront nad Odrą [TOP 2025]](https://bi.im-g.pl/im/88/37/1e/z31686024IH,Budowa-osiedla-Nowa-Przystan-na-Kepie-Parnickiej-n.jpg)





