- De facto losy spotkania rozstrzygnęły się w dwóch pierwszych partiach, które przegraliśmy 19:25, a także 21:25. To właśnie te sety okazały się kluczem do całej, meczowej układanki - powiedział po ostatnim gwizdku arbitra Przemysław Jop, kapitan występującej w roli gości Arki Pawłów.
Żółto-niebiescy, którzy w kolejnym meczu musieli radzić sobie m.in. bez Janusza Linka w trzeciej odsłonie stracili kontrolę na boiskowymi wydarzeniami, co w konsekwencji przełożyło się na ostateczny rezultat. Dla reprezentantów Arki była to szósta porażka, co sprawiło iż zespół spadł w tabeli z pozycji wicelidera na miejsce trzecie.
- Naszą drużynę trapią kontuzje. Problemy kadrowe to największy kłopot z jakim musimy sobie porad