Dosyć nietypowo, bo w środę, odbyły się derby Zielonej Góry, w których lider z Przylepu zmierzył się na własnym stadionie z Ikarem Zawada. Faworyt był jeden i choć ponoć “derby rządzą się swoimi prawami”, to w tym przypadku o sensacji choćby nie było mowy. Gospodarze wygrali zaległe starcie z 15. kolejki zielonogórskiej klasy A, grupy I aż 9:1.
Zawodnicy z Przylepu narzucili swój styl gry już od samego początku meczu, czego dowodem była bramka strzelona już w pierwszych minutach spotkania. Po utracie gola, w defensywie drużyny z Zawady wkradła się jeszcze większa niepewność, a jej efektem była kuriozalna bramka samobójcza. Po niespełna kwadransie rywalizacji TS Masterchem prowadził już 3:0. Stało się to po tym, jak rzut karny na gola zamienił kapitan zespołu, Maciej Kononowicz. Na następne trafienie, kibice musieli czekać do 40 minuty. Wówczas fenomenalny strzał zaprezentował publiczności Paweł Dzikowicz, a bramkę “do szatni” zdobył Filip Sucholas. Do przerwy było 5:0. Druga połowa rozpoczęła się podobnie, jak poprzednia, a mianowicie znów dominowali gospodarze. Dwukrotnie piłkę do siatki skierował Maciej Enkot. Pomimo niekorzystnego rezultatu, goście również mieli swój moment, kiedy to zawodnik Ikara, Patryk Ślęczkowski wpisał się na listę strzelców, częściowo zmniejszając rozmiary porażki. Te zmalały tylko na chwilę. Kolejne dwa słowa należały do piłkarzy TS-u Masterchemu, a konkretnie do Pawła Dzikowicza, który pokonał bramkarza z Zawady po raz drugi i do Alana Popławskiego. Tym samym mecz zakończył się wynikiem 9:1.
Zwycięstwo swojej drużyny skomentował Maciej Enkot.
Zadowolony z postawy zawodników TS-u Masterchemu był Tadeusz Makowski, który odniósł się, także do najbliższych rywalizacji z udziałem klubu z Przylepu.
Chcieliśmy również porozmawiać z zawodnikami z Zawady, jednak spotkało się to z odmową z ich strony.
W nadchodzącej kolejce obie drużyny zagrają swoje mecze u siebie, a dokładnie w sobotę 24 maja, o 17:00. TS Masterchem Przylep zmierzy się z Meteorem Jordanowo, a szukający pierwszej wygranej w tym sezonie Ikar Zawada z zajmującym przedostanie miejsce, Spartakiem Budachów.