
Papież Franciszek zmarł niespodziewanie nad ranem 21 kwietnia 2023 r. Jeszcze dzień wcześniej błogosławił wiernych i spotykał się z delegacjami. Watykańscy urzędnicy informowali, iż papież czuł się dobrze po przebudzeniu o godz. 6, jednak już półtorej godziny później zdiagnozowano u niego zgon. Przyczyną była zapaść kardiologiczna i udar mózgu, które nastąpiły nagle. Medonet wyjaśnia, na czym polegał nagły zgon papieża.
Według opinii lek. Marcina Małka, specjalisty anestezjologii i intensywnej terapii, okoliczności oraz przyczyna zgonu papieża mogą mieć bezpośredni związek z jego wcześniejszą hospitalizacją. Franciszek przebywał w marcu w Poliklinice Gemelli z powodu zapalenia oskrzeli, które przerodziło się w obustronne bakteryjne zapalenie płuc, powodując niewydolność oddechową oraz zaburzenia pracy nerek. Leczenie obejmowało tlenoterapię i użycie respiratora.
Nagłe pogorszenie stanu, a możliwy wpływ wcześniejszych chorób
Lek. Marcin Małek wyjaśnia, iż zapalenie płuc u osób starszych jest szczególnie groźne, zwłaszcza w przypadku współistnienia innych chorób, takich jak te, które mógł mieć Franciszek. Wpływ na stan pacjenta ma również długotrwałe unieruchomienie, zwiększające ryzyko zakrzepów.
„Stan pacjenta może pogorszyć m.in. leżenie w łóżku, które usposabia do powstawania zakrzepów w żyłach. Przeciwdziała się temu, stosując specjalne rajstopy uciskowe i leki przeciwzakrzepowe, co prawdopodobnie wdrożono również u papieża, ponieważ to standardowa procedura” – mówi specjalista.
Z oderwaniem zakrzepu, jak czytamy w Medonecie, wiąże się ryzyko poważnych powikłań. Jak podkreśla Małek, taka sytuacja mogła doprowadzić do zatkania tętnicy płucnej lub udaru mózgu, co miało miejsce w przypadku papieża. W szczególności, gdy zakrzepy są wielomiejscowe, mogą powstać poważne komplikacje, które kończą się zgonem pacjenta. W historii medycznej Franciszka, obciążonej licznymi schorzeniami, rokowania były dodatkowo niekorzystne.
Czy pobyt w szpitalu mógł zmienić rokowania?
Akt zgonu papieża wskazał jako główną przyczynę udar mózgu. Lek. Marcin Małek wyjaśnia, iż w tego typu przypadkach czas zgonu może sugerować wystąpienie masywnego, wieloogniskowego udaru lub udaru w pniu mózgu. Ten drugi jest szczególnie groźny, ponieważ obszar ten odpowiada za funkcje oddechowe i krążeniowe. Udar pnia mózgu prowadzi do szybkiej utraty przytomności i zatrzymania pracy serca. Jak dodaje ekspert:
„Zakrzepy często nie dają objawów, dopóki się nie oderwą od ściany naczynia. To dlatego papież mógł pozornie dobrze funkcjonować na kilka godzin przed zgonem”.
Kiedy zapytano lek. Małka o to, czy pobyt w szpitalu mógł zmienić rokowania, odparł, iż choć obecność w placówce medycznej mogłaby zwiększyć szanse na szybsze wykrycie zakrzepu, rokowania Franciszka pozostałyby poważne z uwagi na jego stan zdrowia i wiek.
„Gdyby do udaru doszło w szpitalu, szanse byłyby tylko nieznacznie większe – głównie ze względu na to, iż byłaby szansa na wcześniejsze zauważenie zakrzepu. Niemniej rokowania, z uwagi na stan papieża i jego historię medyczną, przez cały czas byłyby bardzo poważne” – zaznacza anestezjolog.
Lek. Marcin Małek, w tej chwili pracujący jako konsultant anestezjologii w londyńskim Queen Elizabeth Hospital, posiada wieloletnie doświadczenie w intensywnej terapii i anestezjologii. W swojej opinii dla Medonetu zwrócił szczególną uwagę na trudności kliniczne, jakie wystąpiły w trakcie leczenia papieża Franciszka oraz mechanizmy, które mogły prowadzić do jego śmierci.