Dlaczego paryskie kamienice haussmannowskie mają balkony najcześciej na 2. i 5. piętrze?

ifrancja.fr 7 godzin temu

Spacerując po Paryżu, trudno nie zauważyć charakterystycznej rytmiki elewacji kamienic z czasów Drugiego Cesarstwa. Fasady wielu budynków są niemal identyczne: jasne kamienie, żeliwne balustrady i… balkony rozmieszczone dokładnie na drugim i piątym piętrze. To nie przypadek ani estetyczna moda, ale efekt precyzyjnie zaplanowanej transformacji miasta, która miała miejsce w drugiej połowie XIX wieku.

Podczas wielkiej przebudowy Paryża, zainicjowanej przez prefekta Georges’a-Eugène’a Haussmanna w latach 1853–1870, władze narzuciły ścisłe normy architektoniczne. Miały one na celu nie tylko uporządkowanie przestrzeni miejskiej, ale także nadanie stolicy jednolitego, reprezentacyjnego charakteru. Nowe budynki miały mieć nie więcej niż sześć kondygnacji, kamienną fasadę, gzymsy w określonych miejscach oraz balkony rozmieszczone zgodnie z odgórnym schematem.

Najbardziej prestiżowe mieszkania mieściły się na drugim piętrze – tak zwanym „étage noble” – z wysokimi sufitami i łatwym dostępem po schodach. Właśnie dlatego na tym poziomie dobudowywano szeroki, ciągły balkon, który był nie tylko dekoracyjny, ale również funkcjonalny – zapewniał więcej światła, powietrza i izolował od hałasu ulicy.

Piąte piętro, choć mniej reprezentacyjne, również zyskało balkon, ale już z innego powodu. Chodziło o zachowanie wizualnej równowagi i symetrii fasady. Drugi pas balkonowy w górnej partii elewacji tworzył harmonijną kompozycję z tym niższym, optycznie „dzieląc” budynek na trzy równe strefy. Dodatkowo rozporządzenie z 1859 roku wprost nakazywało, by ciągłe balkony mogły występować tylko na dwóch kondygnacjach – zwykle właśnie drugiej i piątej – co pozwalało zachować jednolity wygląd całych ulic i bulwarów.

Decyzje te miały również uzasadnienie techniczne. Balkony umieszczano na gzymsach, które pełniły rolę konstrukcyjną, odprowadzając wodę z fasady i podtrzymując balustrady. Dzięki takiemu rozwiązaniu łatwiej było prefabrykować elementy, a sam projekt stawał się bardziej ekonomiczny. Dwa szerokie pasy balkonów były więc tańsze i efektywniejsze niż kilka mniejszych platform rozrzuconych po elewacji.

Dziś, ponad 150 lat później, balkony na 2. i 5. piętrze stały się znakiem rozpoznawczym paryskich ulic. To nie tylko ślad dawnych przepisów i hierarchii społecznej, ale też doskonały przykład tego, jak urbanistyka, estetyka i funkcjonalność mogą tworzyć spójną i ponadczasową wizję miasta.

(RxA)

Idź do oryginalnego materiału