Kraków posiada 31 stacji kolejowych rozmieszczonych wzdłuż 10 linii, które przecinają miasto w różnych kierunkach. Taki układ infrastruktury teoretycznie umożliwia sprawne połączenia pomiędzy dzielnicami. Niestety, statystyki pokazują, iż na wielu zmodernizowanych stacjach liczba pasażerów pozostaje minimalna, nierzadko nie przekraczając kilku osób dziennie.
„Na wielu trasach kolej mogłaby być świetną alternatywą dla zakorkowanych krakowskich ulic. Jednak rzadko kursujące składy, niekorzystna taryfa biletowa i brak integracji z komunikacją miejską sprawiają, iż mieszkańcy nie korzystają z tego środka transportu” – mówi Krzysztof Kwarciak, przewodniczący Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków!.
Dane nie pozostawiają złudzeń
Według danych Urzędu Transportu Kolejowego, na wielu stacjach ruch pasażerski jest śladowy. Przykładem może być stacja „Kraków-Lubocza”, która obsługuje mniej niż 9 osób dziennie, mimo potencjału obsługi mieszkańców wschodnich dzielnic miasta, takich jak Nowa Huta. Stacja „Kraków-Bonarka”, zmodernizowana za ponad 25 milionów złotych, w godzinach szczytu pozostaje pusta. Przejazd z „Kraków-Bonarka” na „Kraków Główny” trwa zaledwie 9 minut, ale liczba pasażerów oscyluje w granicach zaledwie kilkuset osób dziennie. W porównaniu, autobusowa komunikacja miejska na tej trasie jest zatłoczona i często opóźniona.
Stacje takie jak „Kraków Bronowice”, „Kraków Mydlniki” czy „Kraków Swoszowice” radzą sobie nieco lepiej – obsługują od 200 do 300 pasażerów dziennie. Jednak w porównaniu z przystankami autobusowymi w podobnych lokalizacjach to wciąż bardzo mało. „Nie da się mówić o sukcesie, gdy stacje położone w centrum miasta obsługują jedynie kilkadziesiąt czy kilkaset osób na dobę” – podkreśla Kwarciak.
Przyczyny problemu
Skąd tak niskie wykorzystanie? Kwarciak wskazuje trzy najważniejsze przyczyny: zbyt mała liczba kursów, brak synchronizacji z komunikacją miejską i wysokie ceny biletów.
„Na wielu stacjach przerwy między kolejnymi kursami pociągów wynoszą choćby ponad godzinę. To absurdalne, jeżeli mówimy o środku transportu, który ma stanowić alternatywę dla samochodów” – zauważa. Dodatkowo wiele stacji jest źle skomunikowanych z autobusami i tramwajami. Przykładem jest „Kraków-Lubocza”, gdzie przystanek autobusowy znajduje się daleko od peronów, mimo iż bliżej można było wyznaczyć miejsce postoju.
Ceny biletów to kolejny problem. „Miesięczna karta na pociągi i komunikację miejską kosztuje 159 zł. W Warszawie, gdzie system jest znacznie bardziej rozbudowany, pasażerowie płacą tylko 98 zł” – tłumaczy Kwarciak. Jego zdaniem, obniżenie cen biletów mogłoby przyciągnąć większą liczbę pasażerów i zwiększyć wykorzystanie istniejącej infrastruktury.
Kolej miejska jako rozwiązanie problemu
Kwarciak przekonuje, iż odpowiedzią na problemy jest stworzenie kolei miejskiej – systemu pociągów kursujących często na krótkich trasach i zintegrowanych z innymi środkami transportu. „Kolej kursująca po mieście pod względem praktycznym kilka różni się od metra. To szybki, bezkolizyjny środek transportu, który mógłby zrewolucjonizować przemieszczanie się po Krakowie” – mówi.
Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków! w swojej petycji skierowanej do Marszałka Województwa Małopolskiego i Prezydenta Krakowa zawarło pięć kluczowych postulatów:
Stworzenie kolei miejskiej, czyli uruchomienie pociągów kursujących na krótszych trasach z większą częstotliwością.
Jeżeli pociągi mają odgrywać istotną rolę w transporcie wewnętrznym na terenie krakowa, to konieczne jest znaczące zwiększenie częstotliwości połączeń. w tym celu trzeba pomyśleć o stworzeniu czegoś w rodzaju kolei miejskiej kursującej na krótszych trasach. notujące duże opóźnienia, a także często przepełnione składy jadące z dalekich miejscowości słabo nadają się do obsługi ruchu komunikacyjnego w naszym mieście.
Dobudowa przystanków kolejowych i wykorzystanie potencjału linii towarowych
Przydałyby się również inwestycje, które przystosują do ruchu pasażerskiego tzw. „małą obwodnicę towarową” biegnącą przez prądnik biały, grzegórzki i podgórze. w tym wypadku konieczna jest dobudowa łącznic oraz przystanków. szczególnie ważne jest także wykorzystanie olbrzymiego potencjału linii kolejowej do nowej huty, gdzie pociągi osobowe kursują teraz bardzo rzadko.
Bardziej atrakcyjna taryfa biletowa
Miesięczna karta na pociągi i komunikację miejską kosztuje 159 zł. dla porównania warszawiacy za korzystanie z dużo bardziej rozbudowanego systemu płacą tylko 98 zł. mamy świadomość sytuacji finansowej krakowskiej komunikacji miejskiej. czasem jednak uatrakcyjnienie oferty biletowej może paradoksalnie zwiększyć wpływy dzięki przyciągnięciu dodatkowych chętnych. dobrze jednak, iż można już kupić abonament łączony, co jest pozytywną zmianą, którą trzeba odnotować.
Synchronizacja kolei z resztą komunikacji miejskiej
W pobliżu stacji kolejowych powinny powstać przystanki autobusowe i bardzo potrzebne jest również zsynchronizowanie rozkładów jazdy. czas, żeby kolej i komunikacja miejska przestały być odrębnymi pojęciami!
Połączenie tramwaju z pociągiem
Ciekawą opcją są składy dwusystemowe, które mogą się poruszać po torach zarówno kolejowych, jak i tramwajowych. w wielu europejskich miastach takie rozwiązanie dobrze się sprawdza i pozwala oszczędzić mnóstwo czasu w przesiadkach. W Krakowie pomysł był podnoszony podczas ostatnich wyborów parlamentarnych i samorządowych. temat jednak jakoś zniknął wraz z końcem kampanii, a zwolennicy koncepcji składów dwusystemowych niespecjalnie teraz się chwalą propozycją, bo pewnie obawiają się, iż ktoś mógłby ich zapytać, co zrobili, żeby zrealizować składane obietnice. jest to bardzo ambitna koncepcja, która wymagałaby nie tylko zakupu nowego taboru, ale także wiązałaby się z koniecznością budowy łącznic. warto jednak rozważyć taką możliwość.
„Nie stać nas na marnowanie tak kosztownej infrastruktury. Kolej miejska mogłaby być gotowa w stosunkowo krótkim czasie i za rozsądne pieniądze” – zauważa Kwarciak. Jego zdaniem, to najtańszy i najszybszy sposób na poprawę transportu w mieście.