Nieodwołane wizyty u specjalistów powodują, iż coraz dłużej czekamy na wizytę u lekarza. Setki zmarnowanych godzin pracy lekarzy i personelu, dłuższe kolejki do specjalistów i realne straty finansowe. Z tym zachowaniem mierzy się nie tylko Opolszczyzna, ale cała Europa.
Czekamy na niego choćby dwa lata i… nie przychodzimy
Jak podaje Narodowy Fundusz Zdrowia w Opolu, najwięcej nieodwołanych wizyt przypada na:
- ortopedię,
- okulistykę,
- endokrynologię.
Pacjenci najczęściej po prostu nie przychodzą i nie informują wcześniej o rezygnacji. W ortopedii i traumatologii aż 64 proc. wizyt przepadło bez żadnego zgłoszenia. W okulistyce odsetek sięga 66 proc., a w endokrynologii 59 proc. To właśnie tam terminy są najbardziej blokowane przez osoby, które nie pojawiają się w gabinecie.
Problem jest tym większy, iż na wizytę u endokrynologa trzeba czekać średnio od pół roku do choćby dwóch lat. W przypadku ortopedy czas oczekiwania jest podobny: od sześciu miesięcy do dwóch lat. Do okulisty pacjenci dostają się nieco szybciej, ale i tak średni czas oczekiwania wynosi od trzech do siedmiu miesięcy. Każda nieodwołana wizyta oznacza więc zmarnowaną szansę dla innych, którzy wciąż czekają w kolejce.
Nieodwołane wizyty u specjalistów każdej specjalizacji
Najczęściej pacjenci podczas oczekiwania w kolejce znajdują szybszy termin. Niekiedy decydują się na wizytę prywatną. Inni zapominają, iż byli umówieni do lekarza.
– Jest też grupa ludzi, którzy bez schorzeń rezerwują sobie terminy, na wszelki wypadek. Podobnie jest w puli wizyt refundowanych u stomatologa. Poradnia otwiera swój kalendarz w styczniu, a już w jego połowie wizyty są zarezerwowane do końca roku. Pacjenci zapisują się na 2-3 terminy. Niestety bywa, iż i na tych odciążających kieszeń wizytach się nie pojawiają – mówi w rozmowie pani Katarzyna, rejestratorka medyczna w jednym z opolskich gabinetów.
Wysoki odsetek braku informacji widać też w rehabilitacji neurologicznej, gdzie aż 9 na 10 pacjentów nie odwołuje zaplanowanego pobytu. Choć liczba samych świadczeń jest niewielka, to doskonale pokazuje skalę problemu.
Nieco lepiej przy badaniach
Nieco lepiej wygląda sytuacja w kardiologii, urologii czy otolaryngologii, gdzie wskaźnik braku powiadomienia utrzymuje się na poziomie około 50 proc. Podobnie jest w przypadku badań endoskopowych:
- gastroskopii (38 proc.),
- kolonoskopii (28 proc.).
Najbardziej zdyscyplinowani pacjenci to osoby kierowane na rehabilitację kardiologiczną (8 proc. nieodwołanych wizyt) i fizjoterapię domową (7 proc.).
Niewiele problemów z komunikacją widać też przy rezonansie magnetycznym (18 proc.) i tomografii komputerowej (30 proc.) To badania, które wymagają wcześniejszego przygotowania i precyzyjnej organizacji.
Nieodwołane wizyty u specjalistów. Przepada co druga wizyta
W sumie w 2025 roku aż 45 proc. wszystkich wizyt, które się nie odbyły, nie zostało wcześniej odwołanych. To ponad 17 tysięcy terminów w samym województwie opolskim, które mogłyby trafić do innych pacjentów.
W skali całego kraju problem pozostało bardziej widoczny. Rok 2024 to około półtora miliona wizyt. W tym roku, po zaledwie sześciu miesiącach, liczba ta sięgnęła już 773 tysięcy. To 773 tysiące osób, które mogły skorzystać z porady specjalisty, ale nie miały takiej możliwości, bo ktoś inny nie poinformował o swojej nieobecności.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

2 godzin temu
![Nowy sprzęt chirurgiczny we włodawskim szpitalu [ZDJĘCIA]](https://static2.supertydzien.pl/data/articles/xga-4x3-nowy-sprzet-chirurgiczny-we-wlodawskim-szpitalu-zdjecia-1762762007.jpg)














