Edyta Frelik tak pisze o artyście: „Czy można tworzyć i umieszczać sztukę w miejscach zapomnianych, wymazanych z mapy, takich jak nieużytki, hałdy, solniska czy pustynie, do których nie prowadzi żadna droga? Czy dzieło sztuki może być tworzone przez naturę? Czy można je czytać jak książkę, w której brakuje wielu stron – a te, które zostały, są porwane, zamazane, rozrzucone przez wiatr i czas? I wreszcie – czy sztuka może być formą pamięci, która nie porządkuje historii, ale pozwala jej się rozsypać? W tym odcinku przyglądamy się twórczości Roberta Smithsona, twórcy Spiral Jetty, czyli Spiralnej Grobli, zbudowanej w 1970 roku na wysychającym Wielkim Słonym Jeziorze w Utah. Uznawana za jedno z najważniejszych dzieł XX wieku, ta spiralna struktura – raz zanurzona, raz odsłonięta, a dziś już całkowicie na suchym lądzie – przez cały czas prowokuje nowe odczytania i do-powiedzenia. Szczególnie teraz, w czasie klimatycznego kryzysu, technologicznego przesilenia, sztucznej inteligencji i coraz silniejszego poczucia zagubienia. Szczególnie dziś, kiedy coraz dokładniej czyta się biografię Smithsona, naznaczoną cieniem zmarłego brata. Artysta nie próbował opowiadać historii w sposób spójny. Fascynowała go entropia, nieciągłość, perforowana pamięć, w której krajobraz nie układa się w linearną narrację, ale rzuca tropy, zapętla sensy, urywa w połowie zdania. Czym więc jest sztuka, która pamięta – nie dokumentuje, ale obrasta znaczeniami, jak kamienie grobli zarastają solą? Czym jest Spiralna Grobla, jeżeli nie archiwum – kruszejącym, niestabilnym, raz zatopionym, raz wyschniętym, częściowo już zapomnianym, ale wciąż żywym?”.
- Strona główna
- Pogoda lokalna
- Do-powiedzenia – Robert Smithson
Powiązane
Polecane
Zakończył się 11. PKO Cracovia Półmaraton Królewski
4 godzin temu
Polska sprinterka postawiła na naukę. Tym się teraz zajmuje
18 godzin temu
Prowadzi prywatny gabinet. Wizyta u niej kosztuje 600 zł
19 godzin temu