Do zwycięstwa zabrakło sekund

7 godzin temu
Pierwsza połowa meczu zakończyła się bez bramek, chociaż obie strony szukały w niej okazji do wyjścia na prowadzenie, co zainicjował Paweł Ofiara w 10 minucie, jednak jego strzał obronił Paweł Lipiec. Obrońcy Podlasia zdołali jeszcze powstrzymać kilka ataków ze strony biało zielonych, a niedługo przed zejściem do szatni sami mieli bardzo dogodną sytuację. W 41. minucie uderzenie oddał Marcin Pigiel, ale piłka przeleciała nad bramką, w której czuwał Jakub Grzywaczewski.Zmiana stron przyniosła znacznie więcej akcji w spotkaniu, a już na początku gola próbował zdobyć Bartłomiej Korbecki, powstrzymał go jednak goalkeeper Podlasia. Chwilę później wyjście na prowadzenie zespołowi z Białej Podlaskiej uniemożliwił Jakub Grzywaczewski, przerywając okazję Michała Opalskiego. Zmiana na tablicy wyników pojawiła się dopiero w 65. minucie, kiedy to rzut wolny zafundowany Chełmiance przez Karola Sałamaja skrzętnie wykorzystał Michal Klec, posyłając piłkę w okienko bramki gospodarzy. Mecz zrobił się jeszcze bardziej emocjonujący i nie brakowało kolejnych akcji po obu stronach, jednak koniec czasu zbliżał się nieubłaganie. I kiedy wydawało się już, iż biało-zieloni będą schodzić z murawy z trzema punktami, Podlasie dostało rzut wolny, który po dobiciu głową wykorzystał Jarosław Kosieradzki, zamykając spotkanie remisem.- Na pewno boli ta bramka stracona w samej końcówce, ale mimo wszystko jestem dumny z chłopaków, ponieważ zrealizowali wszystkie założenia, jakie mieliśmy przed tym meczem - mówił po spotkaniu trener Grzegorz Bonin. - Dzisiejsze spotkanie rozegraliśmy na swoich zasadach, zamykaliśmy strefy, które chciał wykorzystać nasz przeciwnik, chociaż zabrakło nam nieco koncentracji w defensywie. Niemniej jednak, o ile Chełmianka będzie grała tak dobrze, jak dzisiaj, to jestem spokojny o resztę sezonu.Szkoleniowiec gospodarzy Artur Renkowski zaznacza, iż spotkanie z biało-zielonymi było typowym meczem walki, a jego zespół musiał sprostać wysokiemu pressingowi przyjezdnych:- Chcieliśmy zdobyć gola ze stałego fragmentu gry, w pierwszej połowie, mecz był jednak dosyć zamknięty i mieliśmy ze dwa rzuty rożne, które potencjalnie mogły stanowić zagrożenie. Myślę, iż Chełmianka zasłużenie objęła prowadzenie po zmianie stron, bo nie ma co ukrywać, iż w naszym wykonaniu ten meczu był przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. Trzeba jednak podkreślić, iż do samego końca zachowaliśmy charakter i zaangażowanie, co w ostatniej chwili przełożyło się na bramkę.Kolejny mecz Chełmianka zagra u siebie 21 marca o godz. 18 i na boisku przy ulicy Ceramicznej podejmie rezerwy Wisły Kraków.Teraz czytane:
Idź do oryginalnego materiału