Dramat mieszkańców ulicy Sołtana i Ludzi Morza w Świnoujściu – pozostawieni sami sobie? Kto odpowiada za ten chaos?

5 dni temu

Dramat mieszkańców ulicy Sołtana i Ludzi Morza w Świnoujściu – pozostawieni sami sobie? Kto odpowiada za ten chaos?

Czy można sobie wyobrazić większy absurd niż życie w legalnie wykupionym domu, który z dnia na dzień staje się problemem, bo plan miejscowy uznał teren za przemysłowy? Tak właśnie wygląda codzienność mieszkańców ulicy Sołtana i Ludzi Morza w Świnoujściu. Rodziny, które od pokoleń związane są z tym miejscem, dziś pytają: czy ktoś w końcu weźmie odpowiedzialność za dramat kilkudziesięciu rodzin?


Jak do tego doszło?

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu domki przy ulicy Sołtana i Ludzi Morza pełniły funkcję mieszkań pracowniczych. Z czasem mieszkańcy wykupili je na własność, inwestując w remonty i traktując jako swoje stałe miejsce życia. Problem pojawił się, gdy w planach zagospodarowania przestrzennego teren ten zakwalifikowano jako portowo–przemysłowy.

Od tamtej pory każdy krok mieszkańców wiąże się z trudnościami. Chcesz wyremontować dach? Urzędnik mówi: „to teren przemysłowy”. Chcesz sprzedać mieszkanie? Bank ostrzega: „nieruchomość obciążona wadą prawną”. Chcesz po prostu spokojnie mieszkać? Ciężarówki, kurz, wibracje i hałas przypominają, iż żyjesz na granicy strefy portowej.


Pytania, na które nikt nie odpowiada

  • Dlaczego dopuszczono wykup mieszkań, skoro prawo miejscowe mówi, iż teren nie jest przeznaczony pod zabudowę mieszkalną?

  • Kto odpowiada za to, iż tyle osób żyje w budynkach, które w świetle dokumentów „nie powinny istnieć”?

  • Dlaczego nikt nie potrafi zagwarantować im bezpieczeństwa prawnego ani finansowego?

  • Co teraz robią władze miasta z Joanną Agatowską na czele aby rozwiązać ten problem ?

Mieszkańcy czują się pozostawieni samym sobie. Spotkania z władzami miasta kończą się zapowiedziami powołania zespołów roboczych, ale realnych działań wciąż brak. Padają propozycje przeniesienia rodzin, budowy nowych mieszkań komunalnych czy choćby odszkodowań, ale konkretów przez cały czas nie widać.


Życie na „bombie”

Ludzie mieszkający na ulicy Sołtana i Ludzi Morza porównują swoją sytuację do życia na bombie zegarowej. Każdy dzień to walka z hałasem, kurzem i niepewnością. Domy pękają od wibracji ciężkich maszyn, a dzieci bawią się pod oknami, za którymi pracuje przemysł portowy. To nie tylko problem prawny, ale przede wszystkim ludzki dramat.


Kto powinien wziąć odpowiedzialność?

Czy winne jest miasto, które dopuściło do wykupu mieszkań na takim terenie? Czy odpowiedzialność spada na instytucje portowe, które realizują swoje inwestycje bez oglądania się na ludzi? A może to system prawa przestrzennego w Polsce, który przez lata nie potrafi rozwiązać takich konfliktów?

Jedno jest pewne – mieszkańcy nie mogą być zakładnikami biurokracji i wielkich interesów. Ich życie i dorobek nie mogą być poświęcane na rzecz dokumentów urzędowych i portowych inwestycji.


Co dalej?

Dziś mieszkańcy zadają jedno, najważniejsze pytanie:
Czy ktoś w końcu stanie po stronie zwykłych ludzi, czy zostaną skazani na życie w domach, które oficjalnie „nie powinny istnieć”?

To nie jest tylko lokalny problem Świnoujścia. To sprawa, która pokazuje, jak łatwo w Polsce zwykli ludzie mogą stać się ofiarami chaosu prawnego i braku odpowiedzialności władz.

Wielokrotnie gdy zapytywaliśmy władze Świnoujścia – Joanne Agatowską co z ludźmi co z tym miejscem – zawsze odpowiedzi były iż wszyto pod kontrola i realizowane są prace aby rozwiązać problem – to czekamy na rozwiązanie

Męska pielęgnacja – co warto wiedzieć?

Idź do oryginalnego materiału