Ratownicy przeszli przez prawdziwy tor przeszkód, by dotrzeć do 13-letniego chłopca ciężko rannego po tym, jak na jego namiot spadło drzewo. Jak podała policja prowincji Ontario (OPP), akcja ratunkowa rozegrała się w sobotni wieczór w odległym rejonie Algonquin Park, na zachód od Ottawy.
Do zdarzenia doszło około godziny 22:00, gdy silna burza przeszła nad jeziorem North Depot, gdzie obozowali chłopiec i jego matka. Gwałtowny wiatr przewrócił drzewo, które runęło prosto na ich namiot. Nastolatek doznał poważnych obrażeń, choć OPP nie podała szczegółowych informacji o jego stanie.
Z pomocą przyszła nowoczesna technologia – matka chłopca wysłała sygnał SOS przy użyciu urządzenia lokalizującego. Zgłoszenie dotarło do służb ratunkowych, które zebrały się około 25 kilometrów od miejsca wypadku, przy wejściu do parku.
Ze względu na niesprzyjającą pogodę śmigłowiec nie mógł wystartować, więc ratownicy musieli ruszyć pieszo i quadem przez teren pełen powalonych drzew. Na początku korzystali z ręcznych narzędzi, by przedzierać się przez zablokowane ścieżki, dopóki na miejsce nie dotarły piły łańcuchowe dostarczone przez straż pożarną z Deep River. Dzięki nim możliwy był dalszy przejazd quadami.
Ostatecznie ratownicy dotarli nad wodę, skąd musieli jeszcze przepłynąć kajakiem około 300 metrów, by dostać się do poszkodowanego chłopca i rozpocząć udzielanie pierwszej pomocy na miejscu.
W niedzielę rano, o 8:30, wodnosamolot należący do Ministerstwa Zasobów Naturalnych i Leśnictwa wylądował na jeziorze i przetransportował rannego do szpitala.
W akcji brali udział policjanci z rejonu Upper Ottawa Valley, ratownicy medyczni z hrabstwa Renfrew, strażnicy parku oraz personel odpowiedzialny za logistykę.
Miejsce zdarzenia znajdowało się około 60 kilometrów na zachód od Deep River, 95 kilometrów na południowy wschód od North Bay i około 215 kilometrów na północny zachód od centrum Ottawy.