PGE Projekt Warszawa wraca do Ligi Mistrzów siatkarzy po dwóch sezonach przerwy. Jak się jednak okazało, kibice stołecznego zespołu nie wszystkie domowe spotkania tych rozgrywek obejrzą w Warszawie. Dwa z trzech meczów grupowych w roli gospodarza Projekt rozegra w Łodzi.
Hala COS Torwar jest zajęta, a Arena Ursynów nie spełnia nowych wymagań organizacji CEV. Jak przyznaje rzecznik Projektu Warszawa Piotr Iwańczyk, jest to niezrozumiała sytuacja.
— W przypadku CEV wcześniej w arenie Ursynów organizowaliśmy już mecze Ligi Mistrzów. Sama hala spełnia także wszelkie wymogi telewizyjne i z powodzeniem odbywały się w niej wydarzenia na ponad 2 tysiące osób — mówi Iwańczyk.
Ekspert sportowy Polskiego Radia RDC oraz kibic Projektu Tomasz Sokołowski nie ukrywa zaskoczenia sytuacją, ale dostrzega jednak plusy.
— Można ubolewać nad tym, ale mi się wydaje, iż projekt też będzie mógł pozyskać nowych kibiców w Łodzi i też zobaczą kawałek dobrej siatkówki — uważa Sokołowski.
Kibice nie zostaną sami
Jak zapowiada Piotr Iwańczyk rzecznik Projektu Warszawa, warszawscy kibice nie zostaną pozostawieni sami sobie.
— Wiemy, iż w nieco trudniejszej sytuacji są nasi kibice, którzy będą musieli dojechać do Łodzi. Rozumiemy to i będziemy chcieli ten proces jak najbardziej usprawnić. Do Sport Areny fani będą mieli najbardziej komfortowy dojazd, a wybór obiektu też był podyktowany tą kwestią, więc chcemy zrobić to tak, żeby jak najmniej na tym ucierpieli — dodaje Iwańczyk.
Warszawianie rozegrają swoje spotkania w Łodzi 12 listopada z belgijskim Greenyard Maaseik oraz 3 grudnia z Berlin Recycling Volleys.
Projekt to nie jedyny polski klub, który mecze LM będzie musiał rozgrywać w innym mieście. W podobnej sytuacji jest Aluron CMC Warta Zawiercie, występujący w roli gospodarza w Sosnowcu. Hala w Zawierciu również nie spełnia bowiem wymagań CEV.