Działka na wagę złota. Krakowianie polują na ogródki ROD

6 godzin temu

Jeszcze dekadę temu bywały opuszczone, traktowane z pobłażaniem jako hobby starszego pokolenia. Dziś Rodzinne Ogródki Działkowe (ROD) stały się jednym z najbardziej pożądanych skrawków ziemi w dużych miastach – a Kraków nie jest tu wyjątkiem. Marzysz o hamaku wśród grządek, altanie z widokiem na drzewa i truskawkach z własnego ogródka? Przygotuj się na wydatek rzędu choćby 100 tysięcy złotych.

Marzenie o zielonym azylu

– To był mój sposób na pandemię, potem na stres, a teraz to po prostu moja druga codzienność – mówi pani Marta, która od trzech lat jest użytkowniczką działki w ROD „Płaszów”. – Z rana karmię kota, a po południu jadę zobaczyć, czy już kwitną piwonie. Tylko iż jak dziś patrzę na ceny, to chyba już bym się nie zdecydowała.

I rzeczywiście – najnowsze dane pokazują, iż krakowskie działki działkowe stają się dobrem niemal luksusowym. Według zestawienia Otodom i OLX, średnia cena za prawo do użytkowania działki ROD w Krakowie wyniosła w marcu 2025 roku około 73 tysięcy złotych – o 20 procent więcej niż rok temu. To drugi najdroższy rynek działek w Polsce, tuż za Poznaniem, gdzie mediana cen sięga już 74 tysięcy.

Tylko dla zdecydowanych

Ofert nie ma wiele. W marcu w całej Polsce aktywnych było 5,8 tys. ogłoszeń sprzedaży działek ROD – to zaledwie 0,6% ogólnej liczby działek, których w kraju jest ponad 900 tysięcy. Aż 4 miliony Polaków korzystają z nich choćby okazjonalnie – z rodziną, znajomymi, w weekendy. W Krakowie popyt zdecydowanie przewyższa podaż.

– Ludzie trzymają się swoich działek kurczowo. W wielu przypadkach to dorobek życia, wspomnienia, pasja, miejsce zbudowane własnymi rękami – mówi Milena Chełchowska, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom. – Sprzedaż to najczęściej decyzja wymuszona: przeprowadzka, zmiana pracy, czasem śmierć właściciela.

W dodatku działka działce nierówna. Na rynku pojawiają się zarówno skromne, wymagające remontu parcele za 40–50 tysięcy złotych, jak i ogrody z altanami jak domki letniskowe, z podłączonym prądem i bieżącą wodą – za 100 tysięcy i więcej. Przykład? 300 m² w ROD przy ul. Rakowickiej: 105 tysięcy zł. Działka w Mistrzejowicach: 77 tysięcy. A w Nowej Hucie – 65 tysięcy.

Miasto podzielone na ogródki

Najwięcej ogrodów działkowych w Krakowie znajduje się w dzielnicach peryferyjnych – Mistrzejowice, Wzgórza Krzesławickie, Swoszowice czy Bieżanów. Ale te położone bliżej centrum – na Grzegórzkach, Dębnikach, w Podgórzu – osiągają zawrotne ceny i rzadko trafiają do sprzedaży. To naturalne, bo działka w dobrze skomunikowanym miejscu oznacza więcej weekendów na zielono i mniej stania w korkach.

Według danych Polskiego Związku Działkowców, Kraków ma kilka tysięcy działek ROD, ale rynek wtórny praktycznie stoi. Oferty pojawiają się na portalach typu Adresowo czy Sprzedajemy, ale znikają w mgnieniu oka.

Zielony kapitał

Czy działka ROD to inwestycja? Oficjalnie – nie. Użytkownik nie kupuje gruntu, a jedynie prawo do użytkowania działki w ramach stowarzyszenia ogrodowego. Ale praktyka pokazuje co innego – wraz z rosnącą wartością ziemi i ograniczoną dostępnością, ceny rosną i z roku na rok łatwiej zarobić na sprzedaży działki niż na lokacie.

Dodatkowym atutem są niskie koszty utrzymania. Roczna opłata za użytkowanie działki to zwykle od 300 do 700 zł, a koszty mediów zależą od zużycia. Nie bez znaczenia jest też wartość emocjonalna – możliwość kontaktu z przyrodą, własne warzywa, przestrzeń dla dzieci.

– To mój azyl. Po pracy rzucam torbę i jadę kopać ziemię. Nigdzie nie odpoczywam tak, jak na działce – mówi pan Andrzej, właściciel ogródka w ROD „Wanda”.

Kupić? Łatwo nie będzie

Zakup działki ROD to nie to samo, co kupno mieszkania. Trzeba uzgodnić warunki z obecnym użytkownikiem, podpisać umowę przeniesienia prawa i uzyskać akceptację zarządu ROD. Ten ostatni może wymagać deklaracji członkowskiej i zapoznania się z regulaminem. Nie wszystkie ogrody akceptują nowych użytkowników bez zastrzeżeń.

Mimo to chętnych nie brakuje. Bo w czasach, gdy cena metra mieszkania w Krakowie zbliża się do 15 tysięcy złotych, a zieleni w mieście ubywa – mały ogródek na własność staje się marzeniem nie tylko emeryta, ale i młodego profesjonalisty.

– Wiem, iż działka to nie apartament w centrum – śmieje się pani Marta – ale odkąd mam swój ROD, to pierwszy raz w życiu czuję, iż coś naprawdę jest moje.

Idź do oryginalnego materiału