Dziś Dzień Zaduszny. Ma bogate zwyczaje ludowe

1 miesiąc temu
Dzień Zaduszny jako uroczystość kościelna została zapoczątkowany w X wieku przez świętego Odylona, opata benedyktynów z Cluny. Wcześniej było to święto określane jako „pusty wieczór”, „bdyn” albo „Dziady”. Mianem „Dziadów” określano dusze zmarłych. Powszechnie uważano, iż kryją się one w kątach izb, płytach stołów i innych zakamarkach domów wymagając dla siebie szacunku.
Z tego powodu uderzenie pięścią w stół uważane było za czyn niegodziwy. W sytuacjach zagrożenia gospodarz stukał palcem w spód stołu, aby obudzić „Dziady” i przywołać na pomoc. Powitania i pożegnania ponad progiem były źle widziane. Uważano bowiem, iż próg był siedliskiem zmarłych dusz dzieci. Wierzono, iż zły człowiek snuje się po polach i bezdrożach upiorem, iż polana skwierczące w ogniu to skowyt zamkniętej w nim duszy, a głos świerszcza to skarga duszy błagająca o wsparcie.
W „pusty wieczór” albo „Dziady” urządzano uroczystą ucztę na cmentarzu. Potrawy były specjalnie przygotowane. Palono ognie. Kapłan – wróż przystrojony w białą końską skórę wywoływał kolejno imiona i przydomki wszystkich zmarłych z rodzin zgromadzonych na ceremonii. Przy każdym wezwanym imieniu rzucał nieco jadła w ogień. W świadomości dawnej społeczności tkwił mocno zakorzeniony pogląd, iż przywołani zmarli przychodzą i posilają się jak dawniej, iż uświęcona moc pokarmów (mleka, kaszy, kołaczy, mięsiwa), wzmacnia eteryczne ciało i pozwala na tę jedną, jedyną noc w roku upodobnić się do żywych. Każdy, kto zaciekawiony spoglądałby za siebie, ujrzałby ich twarzą w twarz.

Szczególną rolę w wyobraźni i obrzędowości ludowej odgrywała noc z 1 na 2 listopada, między uroczystością Wszystkich Świętych a Dniem Zadusznym, zwana nocą zaduszkową. W całej Polsce uważano, iż tej nocy dusze zmarłych, uwolnione z czyśćca, powracają aż do świtu na ziemię i błąkają się po rozstajnych drogach, cmentarzach czy uroczyskach – szukając pomocy, modlitwy lub ofiary. Na Opolszczyźnie twierdzono, iż duchy zmarłych dzieci powracają nocą jako ptaki i w Dzień Zaduszny siadają na gałęziach, obserwując procesję na cmentarzu. Jeszcze w XIX wieku starano się w Polsce nie wychodzić z domu w noc zaduszkową.

foto: zdjęcie ilustracyjne (wikipedia)

Idź do oryginalnego materiału