Będą pędzić z prędkością choćby kilkadziesiąt kilometrów na sekundę. Dziś noc spadających gwiazd. Perseidy osiągną maksimum swojej aktywności już dziś około godz. 22:00.
Mateusz Borkowicz z planetarium Centrum Nauki Kopernik precyzuje, iż Perseidy to nie gwiazdy, a meteory.
— Ziemia wpada w taki obłok drobin skalnych, który pozostawiła po sobie niegdyś kometa Swift-Tuttle. Wpadając w ten obłok, ściągamy je, więc one spadają na Ziemię. Z tak dużą prędkością wpadają w atmosferę, iż spalają się w niej, więc mamy efekt spadających gwiazd — wyjaśnia.
Gdzie najlepiej widać Perseidy?
Z Warszawy również będzie je widać, jednak nie aż tak dobrze, jak z niezabudowanych terenów, gdzie jest o wiele mniej światła.
Jak dodaje Borkowicz, Perseidy najlepiej oglądać z dala od dużych miast.
— Północna część Mazowsza, w północnej części zobaczymy ciemniejsze niebo. Północno-wschodnia część, tam jest trochę ciemniej, więc zdecydowanie więcej stamtąd można zobaczyć — opowiada.
W tym roku będzie można zauważyć choćby między 100 a 120 Perseidów w ciągu godziny. W Warszawie ma zostać wyłączone światło na Powiślu w okolicach Centrum Nauki Kopernik, żeby Perseidy lepiej było widać na niebie.
Noc Perseidów to apogeum zjawiska, które co roku jest obserwowane od 17 lipca do 24 sierpnia. Meteory wpadające w ziemską atmosferę są związane z kometą, która w tej części Układu Słonecznego pojawia się co 133 lata.