Dźwigaj w Szczawnicy

podhaleregion.pl 4 miesięcy temu

Z twórczością prof. Czesława Dźwigaja już wcześniej miałem styczność przy różnych okazjach, niestety nie zdarzyło mi się uczestniczyć w profesjonalnej ekspozycji, wciąż coś stało na przeszkodzie.

Dlatego dowiedziawszy się o wystawie w Szczawnicy, a będąc akurat w pobliżu, wybrałem się na nią do Pijalni Wód Mineralnych w Domu Nad Zdrojami. W pierwszej chwili po wejściu do Pijalni trochę mina mi zrzedła i okazałem jawnie swój zawód. Ekspozycja znajdująca się w jednym pomieszczeniu, stosukowo niewielkim, wydała mi się nad wyraz skromną.

Twórczość Profesora jest ogromna, mieści się w niej nie tylko rzeźba, także malarstwo, grafika, medalierstwo, a również o czym początkowo nie wiedziałem jest też poetą. Przede wszystkim artysta jest powszechnie znany z monumentalnych realizacji pomnikowych, tudzież i w Szczawnicy spotkamy się z taką twórczością, bowiem w wyeksponowanym miejscu ulicy Zdrojowej znajduje się pomnik w brązie Henryka Sienkiewicza.

Jeżeli można byłoby z muzyki przenieść technikę prowadzenia równolegle więcej niż jednej linii melodycznej to w jego twórczości widzimy taką polifonię. Oprócz wspomnianych pomnikowych dzieł spotkamy się z małymi formami rzeźbiarskimi, często kameralnymi, jak kościelnymi relikwiarzami, monstrancjami, tudzież rzeźbami ceramicznymi, statuetkami, popiersiami, tablicami pamięci, czy medalami. Dla kościołów zaprojektował i wyrzeźbił spiżowe porty, zrealizował całościowe projekty wnętrz sakralnych, w tym polichromie i witraże. Jest też malarzem, rysownikiem i grafikiem. Wielość jego twórczości jest znacząca.

Dlatego, gdy stanąłem przed wystawą jednego z największych polskich rzeźbiarzy, wydała mi się nad wyraz skromna, nieadekwatna do jego twórczości, jakby to był taki artystyczny ułamek ogromnego dorobku. Ekspozycja jest kameralna, to fakt, ale w każdym jej fragmencie uderza mistrzowski warsztat. A jednak, zobaczyłem coś nowego, zaprezentowane zostały linoryty, zaledwie kilka, a tworzy je od dłuższego czasu, tyle iż na wystawach rzadko je zobaczymy. Powstają przy użyciu drzeworytniczych dłutek na podstawie rysunku, a następnie odbijane metodą kostkowania. Linoryt jest młodszym bratem drzeworytu, odbitki uzyskuje się dokładnie w taki sam sposób, różnica polega jedynie na zastosowaniu linoleum zamiast drewna. Linoryty w otoczeniu czerni stanowią dopełnienie symboliki zawartej w twórczości Profesora.

Spotkamy na wystawie małe formy rzeźbiarskie w brązie lanym, to „Amen” i „Graduale” pochodzące z innej wystawy „Homage to Requiem Romana Maciejewskiego” oraz rzeźby „Parlament klaunów” i „Sygnalista” – kompozycje przestrzenne, robiące wrażenie swoim cynizmem i niezadowoleniem, to wypowiedź rzeźbiarska artysty na polityczne tematy.

Wróćmy do materii malarskiej, na wprost wejścia na wystawę zobaczymy obraz robiący wrażenie „In memoriam Znanych”. Artysta, któremu nieobce są wielkie malarskie płótna poruszające poważne problemy, zarazem obnażające ludzkie słabostki i wady, ten wykonał na linoleum, zatem materiale stosowanym w grafikach, jest najnowszą inscenizacją filozoficznej alegorii o przemijaniu, zarazem połączeniu poezji i teatru.

Przy wejściu na wystawę, a szczególnie przy wychodzeniu z niej, obraz ten pozostanie w pamięci, jest dominujący. Podtrzymując ocenę skromności całej ekspozycji to nie sposób przejść obok niej obojętnie, na tym polega właśnie artyzm Czesława Dźwigaja.

Wernisaż wystawy odbył się 1 maja, ale trwać będzie do końca czerwca, kto będzie chciał, a znajdzie się w pobliżu Pijalni Wód Mineralnych w Szczawnicy zdąży jeszcze ją zobaczyć.

Ryszard M. Remiszewski

Idź do oryginalnego materiału