Bruk-Bet Termalica Nieciecza – KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:0).
Bramki: 0:1 Leonardo Rocha (49), 1:1 Maciej Ambrosiewicz (59-karny).
Żółta kartka – Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Igor Strzałek, Artem Putiwcew, Sergio Guerrero. KGHM Zagłębie Lubin: Luka Lucic. Czerwona kartka za drugą żółtą – KGHM Zagłębie Lubin: Luka Lucic (70).
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole). Widzów 2 515.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Adrian Chovan – Gabriel Isik, Bartosz Kopacz, Artem Putiwcew (75. Arkadiusz Kasperkiewicz) – Radu Boboc (68. Morgan Fassbender), Maciej Ambrosiewicz (85. Andrzej Trubeha), Sergio Guerrero, Igor Strzałek (85. Rafał Kurzawa), Damian Hilbrycht (75. Wojciech Jakubik) – Krzysztof Kubica, Kamil Zapolnik.
KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Buric – Aleks Ławniczak, Michał Nalepa, Roman Jakuba – Josip Corluka, Tomasz Makowski (86. Damian Michalski), Mateusz Dziewiatowski (68. Adam Radwański), Filip Kocaba, Luka Lucic – Marcel Reguła (68. Kajetan Szmyt), Leonardo Rocha (76. Michalis Kosidis).
Obydwa zespoły przystępowały do piątkowego meczu w odmiennych nastrojach. Zagłębie podbudowane wygraną 3:1 z Legią Warszawa, a Bruk-Bet z serią czterech kolejnych porażek i brakiem zwycięstwa na swoim boisku w obecnym sezonie. Beniaminek z Niecieczy, który wylądował na przedostatnim miejscu w tabeli, po raz ostatni komplet punktów wywalczył 8 sierpnia, gdy pokonał w Zabrzu Górnika 1:0.
Trener Marcin Brosz szuka różnych rozwiązań. Tym razem zdecydował się wstawić do bramki Adriana Chovana. Słowak był podstawowym bramkarzem Bruk-Betu w poprzednim sezonie i przyczynił się do awansu do ekstraklasy, ale latem przegrał rywalizację z Miłoszem Mleczką. Tej jesieni miał okazję zagrać tylko w spotkaniu Pucharu Polski z Widzewem Łódź.
Również trener Zagłebia Leszek Ojrzyński nie mógł skorzystać ze swojego podstawowego golkipera Dominika Hładuna, który w meczu z Legią doznał kontuzji barku i czeka go kilkumiesięczna przerwa. Miedzy słupkami stanął doświadczony Jasmin Buric, natomiast Rafał Gikiewicz, który w tym tygodniu – na zasadzie transferu medycznego – został pozyskany z Widzewa, usiadł na ławce rezerwowych.
Początek spotkania miał spokojny przebieg. Dopiero w 11. minucie, po błędzie Bartosza Kopacza, Chovan wybił piłkę spod nóg Leonardo Rochy, który źle przyjął piłkę. Cztery minuty później słowacki bramkarz ponownie uratował Bruk-Bet przed stratą gola, wybijając futbolówkę na rzut rożny, po lobie Luki Lucica.
W 21. min Igor Strzałek popisał się fantastycznym uderzeniem zza pola karnego, przy którym Buric nie miał żadnych szans. Gol jednak nie został uznany, gdyż chwilę wcześniej zawodnik Bruk-Betu był na spalonym.
W 32. min Chovan popisał się kolejną fantastyczną interwencją broniąc strzał głową Rochy.
Napastnik Zagłębia był już bezlitosny chwilę po wznowieniu gry po przerwie. Po świetnej akcji i podaniu Marcela Reguły strzałem z kilku metrów posłał piłkę do siatki. Dla Portugalczyka był to siódmy gol w okresie i piąty w piątym kolejnym meczu. Co interesujące w obecnych rozgrywkach zdobył już bramkę na stadionie w Niecieczy, a zrobił to jeszcze w barwach Rakowa Częstochowa.
W 54. minucie Krzysztof Kubica oddał strzał, po którym piłka odbiła się od ręki Michała Nalepy. Po obejrzeniu akcji na monitorze arbiter podyktował rzut karny. „Jedenastkę” pewnym strzałem wykorzystał Maciej Ambrosiewicz, dla którego był to pierwszy gol w ekstraklasie.
W 70. min wprowadzony chwilę wcześniej Morgan Fassbender został sfaulowany przez Lucica. Arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy, a Chorwatowi pokazał drugą żółtą kartkę (pierwszą dostał za rozkopywanie punktu do wykonywania „jedenastek” przed strzałem Ambrosiewicza). Chwilę później Marcin Kochanek skorygował jednak swoją decyzję, gdyż okazało się, iż przewinienie zawodnika gości miało miejsce tuż przed polem karnym. Gospodarze wykonywali więc tylko rzut wolny, który nie dał efektu w postaci gola.
W końcówce gospodarze, grając w przewadze liczebnej, uzyskali sporą przewagę. Posyłali mnóstwo wrzutek w pole karne rywala, ale nie udało im się zdobyć zwycięskiej bramki i na wygraną przed własnymi kibicami muszą jeszcze poczekać.
Grzegorz Wojtowicz (PAP)
















