
To był rollercoaster sportowych emocji, który w ostatnich pięciu minutach maksymalnie podniósł tętno kibiców zgromadzonych w Hali Arene - mowa o rozegranym w poniedziałkowy wieczór, 15 września meczu NETLAND MKS Kalisz z Zepter KPR Legionowo. Niemal przez całe spotkanie prowadzili gospodarze, chociaż była to przewaga na styku bo maksymalnie wynosząca trzy braki, a przyjezdnym tylko raz, w 22. minucie udało się doprowadzić do remisu 11:11. A adrenaliny wszystkiemu dodawały dwuminutowe kary, których kaliska drużyna dostała osiem, a goście trzy oraz dyktowane rzuty karne - po siedem dla każdej strony w tym zaledwie cztery celne Kalisza i wszystkie trafione Legionowa. I wszystko to w drugiej połowie, która była amplitudą emocji - szczególnie w ostatnich pięciu minutach. W tych więcej zimnej krwi zachowali kaliszanie i oni zapisują trzy punkty na swoim koncie.
"Ciężko się dziś grało przeciwko KPR. Nie myśleliśmy, iż to będzie tak trudne wyzwanie, ale stanęli twardo w obronie, wychodzili dosyć wysoko i mieliśmy problem w ataku. Do naszej obrony nie można mieć zastrzeżeń. Też nietrafione karne z naszej strony trochę obniżają morale w zespole, ale cieszę się, iż mimo wszystko udało nam się walczyć do końca i wyrwać zwycięstwo na własnym parkiecie. To jest najważniejsze, najważniejsze są trzy punkty. - powiedział radiuCENTRUM Jan Klimków, obrotowy NETLAND MKS Kalisz.
W pierwszej połowie na tablicy było 13:12. A ostateczny wynik tego spotkania to 25:24. I tym samym podopieczni Rafała Kuptela na swoje konto w tym sezonie ORLEN Superligi Mężczyzn dopisali kolejne trzy punkty i łącznie, po wygranych dwóch z trzech spotkań, mają ich sześć. MVP spotkania został wybrany skrzydłowy Zepter KPR Legionowo, Szymon Wiaderny.
Kolejny mecz NETLAND MKS Kalisz zagra 22 września w Mielcu.
Autor:



