Po ukazaniu się na FB burmistrza informacji o przywróceniu przystanku dla wsiadających na ul. Bochenka w Trzebnicy wybraliśmy się na przystanek, aby zobaczyć jak sprawa wygląda dzisiaj. Rozmawialiśmy z pasażerami oczekującymi tam na autobus.
Po likwidacji przystanków dla wsiadających w centrum Trzebnicy okazało się, że pasażerom te przystanki są potrzebne. Pomimo tego, że formalnie, zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej, kierowcy autobusów nie powinni zabierać stamtąd pasażerów, przystanek w kierunku Żmigrodu, Prusic i Zawoni funkcjonuje również dla wsiadających. Gorzej mają pasażerowie, którzy jadą do Wrocławia. Ci muszą iść na dworzec, który zlokalizowany jest daleko od centrum. Przeczytajcie o kulisach.
Na przystanku spotkaliśmy dwie panie, które z przystanku korzystają bardzo często.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 68% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Aktualizacja: 01/03/2024 11:12
Autor: Magdalena Szymańska
/ Nowagazeta.pl
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Mieszkańcy od dawna wiedzą, że to był absurd. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".
A ja widze że redaktorka artykuliku ma się jeszcze gorzej od wsiadających .TAK jej Daniel podyktował i Tak napisała ..
Identycznie było ze światłami. Mądrzejsi ludzie podpowiadali, że lepsze będzie rondo. Ale pan doktór zrobił swoje. Trzebnica chciała mieć światła. Po 10 latach przyznał sie do winy zlikwidował światła, zrobił rondo. 900 tys. ówczesnych złotych w błoto.
Te śmieszne światła kosztowaly prawie milion? To albo byly ze złota albo to jakis przekret byl.