Kładka pieszo-rowerowa w Warszawie otwarta. Mamy jeden z najdłuższych mostów na świecie

W czwartek o godz. 18 została otwarta nowa przeprawa przez Wisłę. Warszawiacy czekali na ten moment kilka lat. Pierwsi mieszkańcy stolicy przeszli "patyczakiem" pół godziny później i... od razu zaczęli się ze sobą kłócić.

Dwunasty warszawski most ma 452 metry długości i został otwarty 28 marca 2024 roku o godz. 18.00, jeszcze przed wyborami samorządowymi. Za to po dziewięciu drogowych i dwóch kolejowych jest pierwszym mostem pieszo-rowerowym w stolicy. Przeprawa stoi mniej więcej w tym samym miejscu, w którym kiedyś był most pontonowy wybudowany po wojnie przez Warszawski Pułk Saperów. Pisze o tym stołeczna Wyborcza. Jeszcze wcześniej były tam tworzone tzw. mosty łyżwowe. Dlatego budowa kładki w tym miejscu ma historyczne i komunikacyjne uzasadnienie.

Zobacz wideo Pierwszeństwo na przejeździe dla rowerów

W Warszawie jest nowy most. Nie wszystkim się to podoba

Koszt wybudowania kładki dla pieszych i rowerzystów wyniósł ponad 120 mln zł i to od razu podzieliło mieszkańców stolicy. Jedni uważają ją za "pomnik ekoterroru", piszą, że ruch pieszych i rowerzystów powinien być rozdzielony, a tak w ogóle to pieniądze zostały "wyrzucone w błoto". Inni, że nie można było ich wydać lepiej. Od siebie dodam, że to jedna z najdłuższych konstrukcji tego typu na świecie. Owszem, pełniący podobną funkcję most Big Dam Bridge w Little Rock (USA) ma aż 1288 m długości, ale w dużej części opiera się na tamie i śluzie Murray Lock and Dam. W Chinach jest Xiamen Bicycle Skyway o długości 7,6 km, a niderlandzki most w prowincji Groningen mierzy 800 m, ale za to słynny londyński most pieszo-rowerowy Millenium Bridge jest krótszy od naszego aż o 127 m.

Nowy most łączy Powiśle ze Starą Pragą oraz dwie ulice, do których mieszkańcy stolicy mają spory sentyment: Karową po lewej i Stefana Okrzei (kiedyś: Brukowaną, Brukową) po prawej stronie mostu. Plan utworzenia kładki pieszo-rowerowej przez Wisłę narodził się wiele lat temu. Na pomysł wpadła studentka Politechniki Warszawskiej Małgorzata Dembowska, która w 2014 r. obroniła pracę magisterską na ten temat napisaną pod kierunkiem prof. Ewy Kuryłowicz. Jej idea zapłodniła twórczo władze Warszawy. Teraz Małgorzata Dembowska jest architektką, a na bazie jej pomysłu most zaprojektowała warszawska pracownia Schuessler Plan. Wygląda zupełnie inaczej, niż w pierwotnych planach. Niektórzy już zaczęli go pieszczotliwie nazywać "patyczakiem". Natomiast pomysłodawczyni o przyszłym moście mówiła w 2016 r. tak:

Most jako przedłużenie miasta, przestrzeń publiczna z kilkoma knajpami. Wtedy oprócz funkcji komunikacyjnej mógłby też służyć jako miejsce docelowe spotkań przez cały rok

- Małgorzata Dembowska z pracowni WXCA.

Most będzie pełnić różne funkcje i na stałe wpisze się w krajobraz stolicy Polski

Autorka pomysłu ma rację. Most stanowi dobre połączenie pomiędzy brzegami Wisły i dzielnicami Warszawy. Można nim przedostać się na drugą stronę w zaledwie kilka minut. Rowerzystom podobno zajmie to dwie minuty, a piesi będą go pokonywać średnio o cztery minuty dłużej. Jednak komunikacja to dopiero pierwsza z jego funkcji. Most może się podobać lub nie, ale wygląda oryginalnie. Dlatego szybko stanie się atrakcją turystyczną i wyróżnikiem Warszawy, który pomoże budować jej klimat architektoniczny. Oprócz tego spełni funkcję publiczną, bo jako część projektu Nowego Centrum Warszawy pozwoli ożywić wiślane nadbrzeże. Między innymi stanie się miejscem spotkań tak samo, jak inne konstrukcje tego typu. Wreszcie po trzecie i chyba najważniejsze, nowa przeprawa przez Wisłę to sygnał dla wszystkich warszawiaków, że miejska infrastruktura komunikacyjna: ulice, mosty, wiadukty i tunele nie jest tylko dla samochodów. Powstaje dla ludzi, niezależnie jak będą z niej korzystać. Dlatego korzystajcie z nowego mostu, bo wreszcie mamy w Warszawie coś najdłuższego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.