Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 03:19
Reklama
Reklama
Reklama

Doświadczenie kontra młodość, czyli Hetman Zamość – Błękitni Obsza

Po raz trzeci w rozgrywkach Hetman Zamość zakończył mecz bez kompletu punktów. W wyjazdowej potyczce z Błękitnymi Obsza musiał się zadowolić tylko jedną trzecią planowanej zdobyczy. Spotkanie zakończyło się niespodziewanym remisem 2:2 (1:1).
Po raz trzeci w rozgrywkach Hetman Zamość zakończył mecz bez kompletu punktów.
Po raz trzeci w rozgrywkach Hetman Zamość zakończył mecz bez kompletu punktów.

Atutem gospodarzy było doświadczenie. Ponad połowę składu Błękitnych wypełnili zawodnicy będący grubo po trzydziestce, a wśród nich liderem był 43-letni Sebastian Skrzypek, który z niejednego pieca jadł chleb, także trzecioligowego – dziś już ikona piłkarstwa na Zamojszczyźnie.

Za gośćmi przemawiał młodzieńczy polot, poparty bardzo dobrym przygotowaniem technicznym, taktycznym i kondycyjnym. Wśród przyjezdnych 34-letni bramkarz Patryk Dobromilski i młodszy o dwa lata środkowy pomocnik Rafał Kycko uchodzili za weteranów. Zdecydowanie zawyżali średnią wieku zamojskiej drużyny.

Starcie dwóch innych piłkarskich światów wypadło „na remis”, z którego bardziej zadowoleni byli miejscowi. 

– To był dla nas ciężki mecz. Błękitni cofnęli się do obrony i skutecznie odcinali nas od piłki. My natomiast za bardzo pchaliśmy piłkę środkiem pola. Trzeba było więcej grać bokami, by w ten sposób zwiększyć odległości między rywalami i mieć więcej miejsca do rozgrywania piłki. Momentami nasza gra przypominała bicie głową w mur. Muszę jednak przyznać, że zespół z Obszy rozegrał bardzo dobry mecz. Sprężył się na nas i nie dał nam rozwinąć skrzydeł. Inna sprawa, że nawet gdy był remis 2:2, to mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby strzelić zwycięskiego gola. Okazji też nam nie brakowało – mówi Patryk Miedźwiedź, kapitan Hetmana.

To właśnie Miedźwiedź dwa razy swoim kolegom z zespołu podał na tacy takie „ciasteczka”, że mogli tylko przyłożyć nogę i z bliska posłać piłkę do odsłoniętej bramki. Tak właśnie gole strzelili Rodion Serdiuk i Sebastian Łapiński.

Z kolei te dwa stracone gole piłkarze Hetmana, a zwłaszcza bramkarz Dobromilski, będą długo pamiętać. 

– To były nietypowe bramki – przyznaje Miedźwiedź.

O bramce, którą zdobył Tomasz Stelmach, w żargonie piłkarskim mówi się „stadiony świata”. Uderzył bardzo mocno prawie z połowy boiska, z bocznej strefy – piłka poleciała prosto w „okienko”. Z kolei były trener Gromu Różaniec 39-letni Marek Grelak, który niedawno zdecydcował się wznowić karierę piłkarską, zaskoczył Dobromilskiego tym, że posłał piłkę z ostrego kąta „po krótkim”, a zamojski bramkarz zapewne spodziewał się dośrodkowania zupełnie na inną część pola karnego. 

– Miało być dośrodkowanie, wyszedł centrostrzał. Dobromilski tego nie przewidział. Takie błędy zdarzają się w „okręgówce” nawet najbardziej doświadczonym bramkarzom – zauważa Piotr Paluch, trener Błękitnych.

W poprzedniej rundzie zespół z Obszy po czterech kolejkach miał na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Po czterech wiosennych meczach osiągnął dwa razy większy dorobek. – Dopiero się docieramy, ale z każdym kolejnym meczem rozumiemy się coraz bardziej. Jeszcze w tej rundzie nie wygraliśmy, ale to pierwsze zwycięstwo jest już bardzo bliskie – twierdzi trener Paluch.

Szkoleniowiec nie kryje zadowolenia z postawy swojego zespołu w meczu z drużyną, która w następnym sezonie będzie zapewne grała już w IV lidze. 

– Moi zawodnicy w stu procentach wykonali założenia taktyczne. Nieocenione okazało się zwłaszcza doświadczenie naszych dwóch środkowych obrońców, Skrzypka i Budzyńskiego, a także Jaśkowiaka, który jest jednym z najlepszych bramkarzy w „okręgówce”. Cały zespół był skoncetrowany, ale jednak nie ustrzegł się błędów, które skutkowały utratą bramek. Od pierwszej minuty chłopcy grali jednak bardzo mądrze. Zresztą, wiedzieli z kim grają. Mierzyli się z głównym kandydatem do awansu. I to ich motywowało. Byliśmy w końcu zespołem. Każdy grał z myślą o drużynie, a nie po swojemu. Wreszcie dobrze w linii ataku współpracowali ze sobą Gałka i Chikatara. 

Szkoda, że w drugiej połowie Chikatara nie mógł już się pojawić na boisku z powodu urazu mięśniowego. Czy remis należy uznać za sprawiedliwe rozstrzygnięcie? Jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę wypracowanych sytuacji podbramkowych, to na pewno wynik nie jest uczciwy. Hetman dłużej operował piłką, ale nic z tego nie wynikało. My zaś zagraliśmy bardzo ambitnie, z ogromną determinacją, i – wbrew temu, co stwierdził trener Wieczerzak – nie daliśmy się zepchnąć do głębokiej defensywy. Też mieliśmy kilka okazji strzeleckich, które zmarnowaliśmy. Sumiennie zapracowaliśmy na ten punkt – komentuje trener Paluch.

A Hetman w tym sezonie odzwyczaił się od niekompletnej zdobyczy. – Mamy tak duży potencjał kadrowy, że w Obszy powinniśmy spokojnie wygrać – twierdzi Miedźwiedź.

Błękitni Obsza – Hetman Zamość 2:2 (1:1)

Gole: 1:0 Stelmach 6, 1:1 Serdiuk 14, 1:2 Łapiński 54, 2:2 Grelak 67.

Błękitni: Jaśkowiak – Tadra, Skrzypek, Budzyński, Grelak – Czereczun, Szukajło, Stelmach (88 Frąc), Szpyt (66 Przytuła) – Gałka, Chikatara (46 Larwa); trener Paluch.

Hetman: Dobromilski – Zakrzewski (78 Herda), Oseła, Serdiuk, Kostrubiec – Miedźwiedź, Chodacki (81 Buczek), Baran (62 Łazar), Kycko, Łapiński (78 Woźniak) – Kuszcz-Wasyliszyn; trener Wieczerzak.

Żółte kartki: Szukajło – dwie, Gałka, Czereczun (Błękitni), Kuszcz-Wasyliszyn, Łapiński, Miedźwiedź, Herda (Hetman). Czerwona kartka: Szukajło 84 (Błękitni). Sędziował: Teterycz (Tomaszów Lubelski).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PO to dno 11.04.2024 11:10
łgarstwa. Jak zwykle. A propos tego stowarzyszenia czy fundacji czy czego tam. Może napiszecie, że dotacja miejska nie została rozliczona. I co ? Kto przytulił pieniążki podatników ?

AAA 11.04.2024 15:32
To chyba powinieneś się podpisać "PiS to dno". Bo niby kto rządzi w Zamościu.

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Lege Artis
Reklama
ReklamaBaner reklamowy CKZiU
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: towarzyszu BASIATreść komentarza: POwołać swoich ZNAJOMKÓWData dodania komentarza: 18.05.2024, 16:20Źródło komentarza: Zamość: Miotła w spółkach miejskich. Jako pierwsza stanowisko straciła prezes PGKAutor komentarza: N-lTreść komentarza: I Wydzial Geodezji wymienić na nowych ludzi.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 15:32Źródło komentarza: Zamość: Miotła w spółkach miejskich. Jako pierwsza stanowisko straciła prezes PGKAutor komentarza: Mieszkanka gminyTreść komentarza: A mówi się,że radni to" ciało społeczne", no jestem zawiedziona na samym początku działania nowej rady i Pani wójt. Jeszcze nie zapracowaliście Drodzy Radni a już sobie ustaliliście takie uposażenie?, Trzeszczany to nie Zamość, gdybym mogła cofnąć czas to moja decyzja byłaby zupełnie inna,. To tak ma wyglądać Wasza praworządność?, wstyd i obłuda.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 15:16Źródło komentarza: Trzeszczany: Samorząd zmieniony gruntownieAutor komentarza: KorekTreść komentarza: Będzie muł i kamieni kupa sprzedaliście gminę za parę flaszek procentówData dodania komentarza: 18.05.2024, 13:56Źródło komentarza: Trzeszczany: Samorząd zmieniony gruntownieAutor komentarza: NormalnyTreść komentarza: Tragedia zaiste. Bezrobocie 15% a największy problem to brak sukcesów zadupiastego klubu. Chociaż tobie panie burak socjal leci to możesz mieć takie problemy.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 11:14Źródło komentarza: Hrubieszów: Kolejna kadencja rozpoczęta. Kryszczuk przewodniczącym Rady MiejskiejAutor komentarza: Janusz biznesuTreść komentarza: Haha jakie śnięte ryby gdzie!?!?Przecież tu nie ma ryb, ta rzeka z braku regulacji wygląda jak bagno. Wody miejscami Brak!!!!Data dodania komentarza: 18.05.2024, 11:04Źródło komentarza: Hrubieszów: Tony śniętych ryb w Huczwie, Prokuratura Rejonowa umarza śledztwo. Ostry sprzeciw PZW
Reklama
Reklama