Raz Prozą: Mężczyzna MA prawo do głosu w dyskusji

Córka żydowskiego komunisty, Agnieszka Holland, dziwnym zbiegiem okoliczności popierająca partię stworzoną przez komunistycznego agenta, popierająca gazetę stworzoną przez dzieci żydowskich komunistów i telewizję stworzoną przez PZPR-owca którego Urban polecał Kiszczakowi do robienia esbeckiej propagandy, stwierdziła niedawno, że mężczyznom powinno się... odebrać prawo do głosowania w wyborach. Oto demokracja według córki żydokomuny.

Gdyby coś podobnego powiedział Korwin (a zdarza mu się wygadywać różne bzdury), byłaby afera, ale że to ktoś z obozu ,,postępu", to skończyło się na medialnej ciekawostce. Ot, prawo do wyrażania swojej opinii i tyle...

Nie dziwi więc szereg innych fanatycznych i szowinistycznych wypowiedzi ze strony kobiet, wypowiedzi tak licznych, że stały się dziś czymś zupełnie powszechnym i statystyczny Polak nawet nie zastanawia się nad s******stwem tego zjawiska.

Na portalu nie dla kobiet tylko dla bab - Ofeminin, dostajemy w tytule artykułu cytat: ,,Mężczyzna nie ma prawa współdecydować o aborcji".

Sylwia Spurek, inteligentna jak kiszony ogórek: ,,Tak, prawo do przerywania ciąży jest prawem człowieka!

Tak, Polki już dawno powinny mieć zagwarantowane to prawo! Nie, nikt, a już w szczególności mężczyźni nie mają prawa tego kwestionować!"

Żukowska: ,,Aborcja to sprawa kobiet". Grochola: ,,Referendum w sprawie aborcji powinno być tylko dla kobiet".

I dziesiątki, setki, tysiące podobnych bzdur, które wygłaszane w drugą stronę, natychmiast byłyby klasyfikowane jako faszyzm.

Na ten cały chory lewacki bełkot można odpowiadać na setki różnych sposobów, ale w meritum trafić można tylko jednym pytaniem:

kogo dotyczy aborcja?

Jeśli w pierwszym odruchu pomyślałeś: ,,kobiet", to pomyśl jeszcze raz.

Aborcja dotyczy przede wszystkim DZIECI. Nowych ludzi, którzy nie są jakąś abstrakcyjną formą funkcjonującą w planach czy zamiarach, lecz: JUŻ ZAISTNIAŁY. Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, to dziecko już w tym momencie PRZYCHODZI NA ŚWIAT. Tak, brzuch kobiety to element świata, taki sam jak każdy inny.

A skoro już ustaliliśmy, że w aborcji chodzi przede wszystkim o dzieci i o decydowanie o ich prawie do kontynuacji życia albo o zabijaniu tych żywych dzieci - ustalmy jeszcze jedną kluczową kwestię.

Czy w aborcji chodzi tylko o dzieci płci żeńskiej?

Bo ciąża kobiety skutkuje wyłącznie narodzinami dziewczynek, a chłopców przynosi bocian?

Jeśli tak jest, to wówczas niechętnie ale przyznam natychmiast, że wyłączenie facetów z dyskusji na temat aborcji ma chociaż ODROBINĘ sensu. Dalej aborcja jest to chore, nieludzkie, odrażające zjawisko - ale w takim układzie wyłączenie płci męskiej z debaty zachowuje przynajmniej jakieś nikłe pozory logiki. Chwiejne i bardzo wątpliwe moralnie, ale jednak.

Jeśli jednak tak NIE JEST - i jeśli w debacie o aborcji rozmawiamy nie tylko o życiu dziewczynek ale i CHŁOPCÓW - czyli żywych ludzi płci męskiej -

to w imieniu wszystkich zdrowych psychicznie mężczyzn, niewykastrowanych i nie sprostytuowanych przez presję popkultury, mediów i swojego otoczenia, uprzejmie acz stanowczo zwracam się do całego lewactwa:

bądźcie łaskawi raz na zawsze ODPIERDOLIĆ SIĘ od świętego prawa mężczyzn do debatowania na temat aborcji, i od prawa mężczyzn do obrony życia nowych, żywych mężczyzn.

Nie zapraszam do debaty - nie ma o czym. Aborcja to delikatny temat, wyjątkowo złożony i nie przypisuję sobie monopolu na całą prawdę i rację - ale akurat w tej opisanej wyżej kwestii, prawda nie leży pośrodku ani nawet nigdzie w pobliżu środka. Ta sprawa jest idealnie czarno-biała. Ta sprawa jest zero-jedynkowa.

Mężczyzna MA prawo do głosu w dyskusji, której tematem jest poszerzanie prawa do zabijania innych przedstawicieli płci męskiej.

(Źródło i foto: https://www.minds.com/RazProzaRazRymemWalczymyZAntypolskimRezimem, https://www.facebook.com/razproza/, https://twitter.com/Projekt_RazRaz, a także http://www.razproza.pl/)