nt_logo

Grupa od brutalnej scenki na rekolekcjach przerwała milczenie. Przepraszają zgorszonych

Adam Nowiński

01 kwietnia 2023, 17:26 · 2 minuty czytania
Po tygodniu od publikacji w mediach społecznościowych filmiku z kontrowersyjnych rekolekcji w jednym z kościołów w Toruniu grupa, która odpowiada za scenkę przerwała milczenie. Jej członkowie postanowili przeprosić "tych, którzy poczuli się zgorszeni" i wyjaśnić, o co chodziło w ich "przedstawieniu".


Grupa od brutalnej scenki na rekolekcjach przerwała milczenie. Przepraszają zgorszonych

Adam Nowiński
01 kwietnia 2023, 17:26 • 1 minuta czytania
Po tygodniu od publikacji w mediach społecznościowych filmiku z kontrowersyjnych rekolekcji w jednym z kościołów w Toruniu grupa, która odpowiada za scenkę przerwała milczenie. Jej członkowie postanowili przeprosić "tych, którzy poczuli się zgorszeni" i wyjaśnić, o co chodziło w ich "przedstawieniu".
Grupa odpowiedzialna za rekolekcje przerwała milczenie. Fot. totylkotorun.pl ; FB / Mateusz Orzechowski

W piątek wieczorem na Facebooku Ewangelizacyjnego Licheńskiego Ośrodka "Kecharitomene" (w skrócie grupy ELO - red.) pojawiło się oświadczenie, w którym jego członkowie po tygodniu zabrali głos ws. kontrowersyjnych rekolekcji z ich udziałem w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu.


Przypomnijmy, że sceny z toruńskiego kościoła wstrząsnęły opinią publiczną. W sieci zaroiło się od nagrań przedstawiających mężczyznę prowadzącego rekolekcje publicznie poniżającego młodą kobietę. Wspomniany osobnik zdjął jej spodnie, szarpał ją za włosy, ściskał kark, ciągnął po podłodze, a w końcu zamknął ją w klatce. Wszystko to działo się przed ołtarzem.

Lokalne media informowały, że w czasie rekolekcji większość uczniów była pod opieką katechetów. Żaden z nich nie próbował zainterweniować w trakcie tego agresywnego i podszytego seksualnymi akcentami "spektaklu".

Jak tłumaczy się grupa odpowiadająca za kontrowersyjny pokaz?

Grupa ELO już na początku oświadczenia twierdzi, że "nie chce się wybielać" i "rezygnować z odpowiedzialności", ale chce "wyjaśnić swoje intencje i odnieść się do wydarzeń".

Czytaj także: https://natemat.pl/478769,rekolekcje-w-toruniu-proba-generalna-miala-byc-odegrana-lagodniej

"Sama inscenizacja była częścią większego projektu zwanego 'Klatka', która od wielu lat funkcjonuje jako popularny koncept ewangelizacyjny. Przedstawia uwspółcześnioną postać Marii Magdaleny, którą uwalnia Jezus, wchodzi do klatki w zamian za nią, by na końcu wygrać z grzechem, czyli zmartwychwstać. Istotnym elementem ewangelizacji jest głoszenie o grzechu, który znieważa człowieka i czyni go niewolnikiem" - czytamy w oświadczeniu autorów przedstawienia.

Dodają ,ze to ich "osobiste świadectwo wolności od grzechu. Wolności możliwej tylko dzięki Jezusowi - Jego oddaniu życia za każdego z nas".

"Grzech jest niewątpliwie kontrowersyjnym tematem w dzisiejszym świecie, a my sami często chcemy uciszyć nasze sumienie trywializując go. Stąd zdecydowany i charakterystyczny przekaz, by podkreślić wagę zła grzechu oraz tego, jak wygląda grzech w prawdziwym życiu" – twierdzą członkowie grupy ELO.

"Wiemy, że to, co wszystkich oburzyło, to niewątpliwie wymowny naturalizm scenki oraz fakt, że w tej formie odbyła się ona w kościele. Pragniemy zapewnić, że wydźwięk całej inscenizacji był zgoła inny niż przedstawia ten wycięty niespełna 30-sekundowy fragment trzygodzinnego spotkania" – tłumaczą się autorzy przedstawienia.

Na końcu oświadczenia członkowie grupy ELO zaznaczyli, że są w kontakcie z "odpowiednimi władzami kościelnymi, a także w gotowości przyjąć wszelką odpowiedzialność wynikającą z całej sytuacji".