Reklama

Jaga gra o Superpuchar. Gdzie to zobaczyć? (WIDEO)

Reklama

W środę (2 kwietnia) o godzinie 21.00 Jagiellonia zagra o Superpuchar Polski. Żółto-czerwoni już we wtorek wyjechali do Warszawy, gdzie na Stadionie Narodowym odbędzie się mecze z Wisłą Kraków. Kibice mistrzów Polski bojkotują to spotkanie: jest to protest przeciw decyzjom PZPN związanymi z tym meczem, który ostatecznie odbędzie się nie w Białymstoku, ale w stolicy. Federacja miała wielkie kłopoty najpierw z wyborem terminu meczu, który był kilkakrotnie przekładany.

Kiedy w końcu kluby dogadały się w tej sprawie między sobą ustalono to powstał spór o wpuszczenie kibiców Wisły, których niemal nigdzie w Polsce nie chcą przyjmować organizatorzy spotkań. W sprawę wmieszał się PZPN przejmując na siebie organizację spotkania. Zrobił to w ostatniej chwili, kiedy Jaga zaczęła już sprzedawać bilety. 

Fani przed meczem urządzili uroczyste pożegnanie dla piłkarzy wyjeżdżających na ten mecz stawiając się tłumnie na boiska treningowe przy ulicy Elewatorskiej. Filmik z pożegnania można obejrzeć TUTAJ. Pożegnanie urządzono dlatego, bo poczynania PZPN tak mocno wkurzyło fankluby Jagi, że zgodnie zdecydowały się nie jechać na mecz do stolicy.

Mecz będzie transmitowany internecie na stream online jest do obejrzenia na platformie Pilot WP oraz Polsat Box Go. Można go również obejrzeć na kanale Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium oraz za darmo na TV4. Jagiellonia dwukrotnie grała już na Stadionie Narodowym: w 2019 roku w finale Pucharu Polski przegrała 0:1 Lechii Gdańsk. Wisła Kraków przed rokiem - po dogrywce - pokonała w finałowym meczu tych samych rozgrywek Pogoń Szczecin 2:1 - po dogrywce. 

Faworytem tego spotkania jest bez wątpienia mistrz Polski, ale żółto-czerwoni ostatnio nie najlepiej radzą sobie w meczach z rywalami wyraźnie słabszymi. Dowodem na to są przegrane ze Stalą Mielec i Lechią Gdańsk. I przed tym ostrzega trener Adrian Siemieniec. 

- Najważniejsze dla nas to poprawić swoją grę względem poprzedniego meczu. Musimy wejść na wyższy poziom. Na ten poziom, do którego przyzwyczailiśmy. I wtedy rzeczywiście będziemy bliżej tego, żeby to trofeum wróciło do Białegostoku. Trzeba też podkreślić, że Wisła już nieraz pokazała, że potrafi wejść na bardzo wysoki poziom. Nietrudno przypomnieć finał Pucharu Polski, w którym pokonała faworyzowaną Pogoń Szczecin. Wielu sądziło, że to formalność, ale piłka nie znosi takich historii ani komentarzy. Piłka potrafi bardzo szybko sprowadzić na ziemię. My z takim nastawieniem tam nie jedziemy. Jesteśmy źli po tym, co wydarzyło się w sobotę. Chcemy się zrehabilitować — nie tyle przed przeciwnikiem, co przed samymi sobą. Udowodnić, że potrafimy grać dużo lepiej, że stać nas na znacznie wyższy poziom niż ten, który pokazaliśmy w Gdańsku- mówił trener na przedmeczowej konferencji prasowej.

Reklama

Jagiellonia ciągle liczy się w walce o mistrzostwo Polski: traci 4 punkty do liderującego Rakowa Częstochowa zajmując 2. miejsce w stawce oraz walczy w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Do dyspozycji są już wszyscy zawodnicy poza Adrianem Dieguezem oraz Michalem Saćkiem. Ta para ciągle jeszcze dochodzi do zdrowia po poważnych kontuzjach. 

Dla kibiców mecz o Superpuchar jest istotny, choć znacznie ważniejsze są dla nich dwa kolejne mecze. Białostoczanie grają ligowe spotkanie z Piastem Gliwice w niedzielę o godzinie 12.15 i to spotkanie muszą wygrać. Limit wpadek - jeżeli żółto-czerwoni myślą o powtórzeniu sukcesu sprzed roku - jest już wyczerpany, a mecz w stolicy - poza prestiżem - nie daje Jagiellonii innych sukcesów. Tymczasem po meczu z Piastem, który przeżywa kryzys formy i jest dla Jagiellonii wymarzonym rywalem na przełamanie, jest jeszcze czwartkowy ćwierćfinał w Sewilli, który również jest dla Jagiellonii historyczną szansą. Żółto-czerwoni w tym sezonie zrobili już i tak wynik ponad stan walcząc dość długo na trzech frontach (liga, puchar Polski i europejskie puchary) dając fanom ogromne powody do radości. 

Sami zawodnicy nie kryli po porażce w Gdańsku złości i rozgoryczenia demonstrując jednak sportową złość. 

- Niewiele jestem w stanie powiedzieć po tym meczu. Musimy iść dalej i skupić się na kolejnym starciu. Chyba zabrakło nam trochę zimnej krwi w ostatniej fazie, żeby zrobić to kluczowe podanie, wbiegnięcie czy strzał. Nie zaprezentowaliśmy się dzisiaj wystarczająco dobrze w trzeciej tercji. Nie byliśmy w stanie zdobyć bramki. Tworzymy dobrą, zgraną grupę, która zanotowała wiele wzlotów i upadków w tym sezonie. Teraz musimy się odbić, skupić na tym, co przed nami i podejść do nadchodzących zadań z pełnym zaangażowaniem - mówił Joao Moutinho.

- To nie jest zimny prysznic, to po prostu porażka. Jesteśmy źli, ale w środę mamy kolejny mecz. Trzeba go wygrać. Daliśmy z siebie wszystko, ale po drugiej stronie jest przeciwnik, który też trenuje, też daje z siebie wszystko. Dzisiaj to oni wygrali. Co do straconej bramki, to oczywiście zawsze można coś zrobić lepiej. Piłka była zagrana na pierwszy słupek, później zbita na drugi, a tam zawodnik był sam. Często drugie piłki są ciężkie. Naszym błędem było to, że nie wygraliśmy pierwszej piłki - to z kolei słowa Mateusza Skrzypczaka. 

Czy Jagiellonia poprawi nastrój na Stadionie Narodowym, aby z nową energią odkuć się w lidze na Piaście i z optymizmem jechać do Hiszpanii? Okaże się już wieczorem. 

Reklama

Przemysław Sarosiek 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do