Pech nie opuszcza Falubazu. Na domiar złego pół godziny przed meczem ze składu wypadł Damian Ratajczak. Nadzieje na zwycięstwo były, ale w kluczowych biegach znów zawiódł Jensen. Falubaz skazywany na wyraźną porażkę w dodatku bez jednego z najlepszych juniorów w Polsce w składzie i tak pokazał charakter.
Podczas próby toru na wirażu pod trybuną “K” z motoru wyrzuciło Damiana Ratajczaka. Przy dużej prędkości z powietrza uderzył w tor głową i stracił przytomność. W trybie natychmiastowym karetka zabrała go do szpitala. Junior Falubazu wypadł tym samym ze składu i żółto-biało-zieloni jechali ze Spartą jeszcze bardziej osłabieni. Ratajczak dzień wcześniej świętował z Reprezentacją Polski do lat 24 drużynowe mistrzostwo Europy. Z francuskiego Macon wracał nocą by zameldować się w Winnym Grodzie na mecz PGE Ekstraligi.
Początek meczu Falubaz przegrał w pierwszym biegu 2:4, ale to był najmniejszy wymiar kary. Kompletnie nieudany start Leona Madsena, jeszcze gorszy Jarosława Hampela i wrocławianie jechali po podwójne zwycięstwo. Madsen łyknął jednak na drugim łuku Bartłomieja Kowalskiego co pozwoliło mu choćby walczył z Artemem Łagutą o pierwsze miejsce. Tej samej sztuki, wyprzedzić Kowalskiego, próbował dokonać “Mały”. Nieudanie. W biegu juniorskim, w obliczu nieobecności Damiana Ratajczaka, osamotniony Gracjan Szostak nie nawiązał walki z Krawczykiem i Mikołajczykiem. 5:1 dla Sparty. “Magic” bez formy? Nie w Zielonej Górze. W swoim pierwszym biegu Maciej Janowski mimo niezbyt udanego startu wyprzedził parę Falubazu na drugim wirażu i popędził po zwycięstwo. Na ogonie siedział mu Jonas Knudsen, ale młodziakowi z Danii zabrakło prędkości. Madsen obronił trzecią pozycję jednak nieszczególnie zagrażał mu Brady Kurtz. W trzeciej gonitwie 3:3. Serię zamkną świetnym występem Rasmus Jensen, który wygrał pojedynek z Danielem Bewleyem. Cenny punkt na Krawczyku dołożył Szostak i tak Falubaz odniósł swoje pierwsze zwycięstwo biegowe 4:2. Po pierwszej serii 14:10 dla Sparty.
W biegu numer 5 Jarosław Hampel pojechał jako ZZ za Pawlickiego i udało mu się przywieźć dwa punkty. Ambitnie jechał znów Jonas Knudsen jednak upadł na początku drugiego okrążenia i Łaguty już nie dogonił. Bieg wygrał Bewley, a wrocławianie odskoczyli na+6. W kolejnym wyścigu Madsen rozpracował duet Janowski-Kowalski w pojedynkę, bo za Falubaz nie mógł w żaden sposób zastąpić Ratajczaka. Po szóstej gonitwie 21:15 dla gości. Na starcie siódmego biegu defektował motor Hampela jednak przed łukiem sędzia dopatrzył się kontaktu z Mikołajczykiem zarządził powtórkę w pełnym składzie. Przy drugim podejściu na wygraną spory apetyt miał Jensen, wyraźnie tego wieczoru w świetnej formie startowej. rugą serię zwycięstwem zamknął jednak Brady Kurtz, który uciekł z kontaktu z Duńczykiem już na drugim okrążeniu. Hampel wyprzedził Mikołajczyka i tak przy W69 padł trzeci remis. Po ośmiu 24:18 dla Sparty.
Trzecią serię swoim drugim zwycięstwem otworzył Madsen. Pewnie odstawił Łagutę i Bewleya, którzy nie mieli kłopotów z Szostakiem. Wysoką formę dalej pokazywał Jensen za pomocą którego Faliubaz znów zmniejszył stratę do czterech punktów. Gdyby Hampel poradził sobie z jadącym na drugim miejscu Kowalskim byłoby jeszcze lepiej. Po dziewięciu wyścigach było 29:25 dla gości. Duńczyk nie pojechał już tak dobrze w następnym wyścigu i uległ Kurtzowi z Krawczykiem. W walce o czołowe miejsca nie liczył się także Knudsen dlatego Sparta wygrała podwójnie i odskoczyła na 34:26.
Bieg 11 od startu do mety pod pełną kontrolą Madsena. Duńczyk wystrzelił spod taśmy i nie pozwolił Bewleyowi się wyprzedzić co pozwoliło “poszarpać się o drugie miejsce Hampelowi. Weteran polskich torów wyprzedził choćby australijczyka jednak ten nabrał prędkości i ponownie uciekł po dwa punkty. Tym razem na dobre. To było trzecie zwycięstwo biegowe Falubazu w tym meczu. 12. wyścig to przebudzenie “Magica” i po raz kolejny ambitna jazda Knudsena. To właśnie ta dwójka walczyła zaciekle o trzy punkty. Ostatecznie wygrał Janowski. Z tyłu też było trochę ścigania. Punkcik wywalczył Szostak. Remis w tym biegu i przy Wrocławskiej wciąż nadzieje na niespodziankę. Dlaczego nie gdy w mocno obsadzonym biegu numer 13 mogła jeszcze bardziej je podsycić seniorska, duńska para Falubazu. Skończyło się jednak na sporym zawodzie, bo świetnie jadący tego wieczoru Jensen i Madsen nie dźwignęli presji i przegrali podwójnie z Kurtzem i Łagutą dzięki czemu Sparta w zasadzie zapewniła sobie wygraną. Przed nominowanymi 44:34 dla gości.
Przed biegami nominowanymi pojawiły się za to bardzo dobre informacje dotyczące Damiana Ratajczaka. Dwie godziny po fatalnym upadku na tor dowiedzieliśmy się, iż nie odniósł żadnych złamań, a uderzenie o tor poza utrata przytomności nie doprowadziło do uszkodzenia głowy młodego żużlowca. Mimo i tak korzystnego jak na przewidywania wyniku w połączeniu z dobrymi informacjami o stanie zdrowia Ratajczaka, a więc w spokoju przystąpiliśmy do biegów nominowanych.
Pierwszy z nich padł łupem podrażnionego Hampela, a więc kolejna akcja na osłodę nastroju przy W69. To była jego pierwsza trójka w tym spotkaniu i to na Łagucie i Janowskim, którzy nie pozwolili Knudsenowi wydostać z ostatniej pozycji. Mecz indywidualnym zwycięstwem zakończył Madsen. Poradził sobie z Kurtzem i Bewleyem. Powtórka z poprzedni meczów w wykonaniu Jensena. Zaczyna dobrze, a później nie dowozi. W ostatnim wyścigu przyjechał ostatni. Ostatecznie Sparta wygrała 50:40.