Festiwal Kultury Lasowiackiej na bulwarach nad Nilem. Wielkie święto kultury i tradycji [ZDJĘCIA]

11 godzin temu
Zdjęcie: Festiwal Kultury Lasowiackiej na bulwarach nad Nilem. Wielkie święto kultury i tradycji | foto B. Posłuszny


Imprezę zainaugurowano o godzinie 14.00 symbolicznym otwarciem konkursów, po którym scena należała już do tych, którzy „godają po Puszczy”. Konkurs gwary rozbawił i wzruszył jednocześnie – uczestnicy z humorem, ale i szacunkiem oddawali hołd mowie przodków. Trudno było nie uśmiechnąć się, słuchając barwnych opowieści lasowiacką gwarą.

https://korsokolbuszowskie.pl/wiadomosci/operacja-riposta-w-werynskim-lesie-81-rocznica-alianckiego-zrzutu-dla-armii-krajowej/WZZ1L2cerIBL7fw7XbGK

Zaraz po tym nadszedł czas na najmłodszych. „Mali Lasowiacy” zaprezentowali się w pełnej krasie – w strojach ludowych, z dziecięcą euforią i dużą odwagą. Ich występy wywoływały wzruszenia i gromkie brawa. Ktoś zza kulis żartował, iż jeżeli tak wygląda przyszłość folkloru – to nie mamy się o co martwić.

Najwięcej emocji wzbudził konkurs śpiewaczy „Pienia po Puszczy!”, który trwał aż dwie godziny. Na scenie pojawili się nasi lokalni artyści i zespoły, prezentując zarówno tradycyjne pieśni lasowiackie, jak i autorskie interpretacje muzyki ludowej. Każdy z występów był małym spektaklem – z duszą i charakterem.

O godzinie 19.00 poznaliśmy zwycięzców wszystkich konkursów. Laureaci zostali nagrodzeni brawami, upominkami. Ale to nie był koniec emocji – na deser zaplanowano potańcówkę. I trzeba przyznać, iż publiczność miała jeszcze sporo energii. Do późnych godzin wieczornych tańczono, śmiano się i śpiewano. Były oberki, polki i walczyki – wszystko na ludową nutę, jak przystało na prawdziwe puszczańskie święto.

W międzyczasie można było odwiedzić targi rzemiosła ludowego, wziąć udział w warsztatach i obejrzeć wystawę „Tradycja zaklęta w nitce”, która pokazała, jak piękno regionu można wyhaftować, uszyć i opowiedzieć nicią.

Druszlak po raz kolejny udowodnił, iż kultura Lasowiaków to nie tylko przeszłość – to żywa i pulsująca część naszej codzienności. A Kolbuszowa – jak co roku – potrafi zamienić jeden lipcowy dzień w prawdziwe święto korzeni.

Idź do oryginalnego materiału