Finał święta województwa na wrocławskich Partynicach

3 godzin temu

— Tak świętujemy święto Dolnego Śląska. Wczoraj rozpoczęliśmy uroczystymi obchodami w Jeleniej Górze, święto Województwa Dolnośląskiego w przepięknej scenerii Filharmonii Jeleniogórskiej, oprócz tego na rynku jeleniogórskim przygotowano mnóstwo atrakcji, a dzisiaj na wyścigach konnych tutaj na Partynicach we Wrocławiu, drugi dzień święta naszego pięknego regionu — mówi Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego.

— Będzie dziesięć wyścigów, w tym ten najważniejszy, czyli Crystal Cup. To jest najdłuższa gonitwa na wrocławskim torze, 5500 metrów. 27 przeszkód. Bardzo dobre konie. To są takie konie, które już mogą ścigać się na hipodromach Europy. Niektóre z nich ostatnio widziałem na cyklu tym, także Crystal Cup w Merano we Włoszech i koń Prickly King jest tutaj u nas dzisiaj, będzie walczył o być może zwycięstwo — dodaje Jerzy Sawka, dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice.

— Jesteśmy w sumie pierwszy raz tak naprawdę, bardzo interesujące wydarzenie i no uczymy się, patrzymy właśnie, w jaki sposób tutaj obstawiać i na co patrzeć głównie — mówi podekscytowana Magdalena, mieszkanka Wrocławia.

— W wyścigach to nigdy nie jest pewne, każdy wyścig jest inny, każdy tor ma swoją specyfikę. Nie każdemu koniowi pasuje — wyjaśnia Jerzy Sawka, dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice.

— Tylko nam szkoda tych koników, które same dobiegają i są dyskwalifikowane po prostu. No bo jednak dużo pracy włożyły w to i powinny dostać jakąś nagrodę, chociaż trochę — apeluje do organizatorów wyścigów, trenerów i jeźdźców Roma, mieszkanka Wrocławia.

— Często pani bywa na wyścigach? — pyta reporterka.

— Tak, często. Mój mąż jest właścicielem koni. Ma cztery, więc jestem. Towarzyszę mu często — odpowiada Dominika Kogut, właścicielka koni wyścigowych.

— Staramy się, żeby to nie były tylko wyścigi, tylko żeby to było takie piknikowe miejsce, festyn trochę, żeby ludzie mogli przyjść tutaj rodzinnie z dziećmi, z przyjaciółmi Jerzy Sawka, dyrektor Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice.

— Moi rodzice nigdy wcześniej nie byli. Na ostatnich wyścigach, przyjechali pierwszy raz i są zachwyceni. Także nie tylko właśnie miłośników koni, ale dużo osób tutaj przyciąga to miejsce — opowiada naszej redakcji Dominika Kogut, która jest stałą bywalczynią wyścigów konnych.

— Wszystko, co związane z jeździectwem, z hodowlą koni, z wyścigami konnymi myślę, iż to może być też w przyszłości znak rozpoznawczy Wrocławia, Dolnego Śląska. Razem z przewodniczącym sejmiku województwa dolnośląskiego (przyp. red. Jerzy Pokój) i z panem Jerzym Sawką będziemy w tej kadencji, myślę, stawiać mocne akcenty na wszystko, co związane jest z końmi, bo to jest piękny sport, ale też myślę piękne hobby dla wielu dolnoślązaków — mówi Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego.

— Każdy znajdzie coś dla siebie, także jak najbardziej na plus — dodaje Magdalena, mieszkanka Wrocławia.

— Myślę, iż atmosfera, miejsce, ludzie też tworzą tutaj taki klimat. No i myślę, iż to jest właśnie to — zauważa Dominika Kogut, właścicielka koni wyścigowych.

— Polecamy? — pyta reporterka.

— Polecamy z całego serca — odpowiada Dominika Kogut.

Idź do oryginalnego materiału