Finisz na żyletki, zwycięstwo i gratulacje od mistrzyni świata

– Pierwszy punkt kontrolny zaliczyłam nie na biegowej trasie, ale tuż po przekroczeniu granicy województwa śląskiego. Pan policjant poinformował mnie, iż mam bardzo dobre tempo i w nagrodę wręczył mi „voucher” do wykorzystania w dowolnym okienku pocztowym w terminie 7 dni od daty wręczenia (śmiech). Ale podobno nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy – napisała Aleksandra Burdach na swoim profilu.
A skończyło się sukcesem! Reprezentantka Watahy Stalowa Wola startując razem ze swoją Ayrą w wyścigu MINI na dystansie 7 km, uzyskała drugi czas w klasyfikacji open i najlepszy wśród kobiet – 53:14,64. Tylko Piotr Rogacz z klubu HDR Wataha Dąbrowa Górnicza z psem Ozzy pobiegli szybciej. Linie mety minęli w czasie 53:11,84.
– Nie spodziewałam się, iż potrafię pobiec tak szybko. Dobrze rozpoczęłam wyścig – Ayra nie uciekła mi z szelek i wystartowałyśmy w duecie – a jeszcze lepiej zakończyłam go. Finisz leciałyśmy na żyletki! Trzy sekundy za pierwszym mężczyzną, a 32 sekundy przed drugą kobietą. Takiej walki nigdy wcześniej nie doświadczyłam, coś pięknego!
Na zakończenie imprezy reprezentantkę stalowowolskiej Watahy spotkało ogromna niespodzianka. Stojąc na podium odebrała nagrodę z rąk Silvii Strandberg, mistrzyni Europy z Leipa (Niemcy) i mistrzyni świata z francuskiego Ville de Pledran w roku 2022 w bikejoringu (pies lub kilka psów ciągną rower i zawodnika).
– Czy może być coś piękniejszego niż zapoznanie się, uścisk dłoni i odebranie gratulacji, a na koniec zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia z mistrzynią świata – z zawodniczką, której jestem wielką fanką? Dziękuje organizatorom zawodów – Latające Psy Klub Sportów Psich Zaprzęgów za tak cudowny prezent – powiedziała Aleksandra Burdach.