FotoArtFestival na finiszu. Powiało sztuczną inteligencją

4 godzin temu

Od 10 października w Bielsku-Białej przechodniów raz po raz przyciągają wystawy fotografii europejskich i amerykańskich mistrzów obiektywu. Prezentowane są nie tylko w salach wystawowych, m.in. w Muzeum Historycznym na zamku Sułkowskich, Galerii Bielskiej BWA, willi Sixta, Preisnerówce czy Galerii Fotografii B&B. Można na nie natrafić także w miejscach nietypowych, jak od dawna nieczynny lokal restauracji Patria, a także w plenerze, choćby w przejściach podziemnych. Trwa bowiem – do 26 października – zorganizowany już po raz jedenasty FotoArtFestival im. Andrzeja Baturo – ogromne przedsięwzięcie światowej rangi, promujące doskonale sztukę fotograficzną, a przy okazji miasto, w którym się to wydarzenie odbywa.

Festiwal, organizowany co dwa lata od 2005 roku, jest autorskim pomysłem małżeństwa cenionych, związanych z Bielskiem fotografików Andrzeja i Inez Baturo. Andrzej zmarł w 2017 roku i od tego czasu całością kieruje Inez – dyrektor generalna FAF i prezes Fundacji Centrum Fotografii, głównego organizatora wydarzenia, wspomagana przez liczne firmy oraz instytucje, szczególnie placówki miejskie (honorowym patronem jest prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski) oraz ponad 120 wolontariuszy.

Inez Baturo otoczona przez dziennikarzy. Fot. Zdzisław Niemiec

Jest co oglądać: 17 wystaw głównych i kilka towarzyszących prezentuje dorobek wielkich mistrzów obiektywu, młodych talentów, jak również debiutantów. Wybór nazwisk był w wyłącznej gestii dyrektor festiwalu Inez Baturo, która podkreśla, iż nie kieruje się magią nazwisk. Wybiera autorów, których fotografie mocno ją poruszają, angażują do przemyśleń i są zgodne z ideą festiwalu: dla ludzi i o ludziach.

Gigantyczną panoramę wielu odmian twórczości fotograficznej warto oglądać do niedzieli, bez pośpiechu i w skupieniu. Wystawy to jednak nie wszystko. FotoArtFestival to także liczne spotkania, warsztaty i inne wydarzenia (także dla dzieci), które zapoczątkował dwudniowy Maraton Autorski. Zgodnie z tradycją festiwalu, autorzy zdjęć przyjeżdżają do Bielska-Białej, by osobiście zaprezentować sporą część swojego dorobku, rozmawiać o nim z publicznością i opowiedzieć, dlaczego i w jaki sposób tworzą takie, a nie inne zdjęcia.

Festiwal ukazuje, jak różnobarwne, czasem wręcz niezwykłe może być życie zwykłych ludzi. Amerykański reporter Aristide Economopoulus, ośmiokrotny zdobywca tytułu Fotografa Roku, dokumentował prawie wszystko – międzynarodowe konflikty, klęski żywiołowe, miejską przemoc, sport, a choćby zapasy świń w Indianie. Stworzył także unikalny portret nadmorskiego nowojorskiego parku rozrywki na Coney Island, ukazując surowy urok i wyjątkowy charakter miejsca relaksu mieszkańców znużonych zawrotnym tempem życia.

Fragment wystawy Aristida Economopoulosa „Coney Island” na zamku Sułkowskich. Fot. Zdzisław Niemiec

Inny aspekt ucieczki od miejskiego zgiełku pokazał węgierski fotograf Robert Laszlo Bacsi, fotografując rodzinę, która wybrała życie nad Balatonem – w zgodzie z naturą, w małym domku bez bieżącej wody. Korzystają wyłącznie z energii słonecznej, a energii życiowej dodają im ćwiczenia relaksacyjne, gra na fujarkach i joga.

Kolejny zdobywca wielu nagród, Toby Binder z Niemiec, fotografował młodych ludzi – ziomali z Belfastu. Pokazał ich bez upiększeń, także w sytuacjach kryzysowych, ale z nutą zrozumienia i sympatii. Podobnie postąpił polski fotograf Damian Lemański, penetrujący zakamarki zdewastowanego romskiego osiedla Lunik IX w Koszycach.

Pochodzący z Cieszyna Tomasz Liboska, jeżdżąc przez dziesięć lat na rowerze po biedniejących w wyniku przemian gospodarczych regionach Górnego Śląska, dokumentował codzienność mieszkańców familioków. Filozofka wizualna, badaczka granic ludzkiego doświadczenia, Iren Moroz pokazuje na festiwalu fotograficzne archiwum codziennego ludzkiego bólu, cichej siły i życiowego heroizmu kobiet z ukraińskiej wioski, w której mieszkała przez dwadzieścia lat.

Z kolei Markus Jokela z Finlandii prezentuje mieszkańców małej wioski Table Rock w amerykańskim stanie Nebraska, dokumentując zachodzące tam przemiany przez wiele lat. Francuz Herve Chatel dotarł zimą w Bretanii do nadmorskiej wioski, której nazwa oznacza kraniec ziemi, tworząc jej tajemniczy, a jednocześnie urzekający portret. Bielski artysta obiektywu Bartłomiej Machul spojrzał na beskidzką krainę z góry dzięki drona, tworząc wyrafinowane, minimalistyczne obrazy o abstrakcyjnych kształtach i geometrycznych wzorach niewidocznych z poziomu ziemi.

Bartłomiej Machul – „Z nieba na ziemię – minimalistyczne odkrycia”.

Zaniepokojenie zmianami klimatycznymi i stanem środowiska jest także wyraźnym akcentem tegorocznego festiwalu. Alain Schroeder, belgijski fotoreporter, prezentuje zdjęcia gigantycznych stert plastikowych odpadów w stolicy Bangladeszu. Mieszkańcy, by trochę zarobić, zbierają je w trudnych warunkach, segregują i dostarczają do punktów recyklingu, co sprzyja ochronie środowiska. Ingmar Bjorn Nolting, fotograf z Lipska, pokazuje ambitne cele i skomplikowaną teraźniejszość niemieckich planów klimatycznej neutralności kreślonych przez kanclerz Angelę Merkel.

Przemiany polityczne i ich wpływ na społeczeństwo Czech i Słowacji obserwował Viktor Kolář, pochodzący z Ostrawy nestor tegorocznej festiwalowej reprezentacji mistrzów obiektywu. Po inwazji na Czechosłowację w 1968 roku wyemigrował do Kanady, a po kilku latach wrócił, mając szeroką perspektywę porównań przy dokumentowaniu narodzin dzikiego wschodnioeuropejskiego kapitalizmu.

Anglik Ian Weldon początkowo zarabiał jako fotograf ślubny, ale gwałtownie odkrył, iż więcej satysfakcji daje mu dokumentalne podejście do takich uroczystości, ukazanie niepozowanych, brutalnie szczerych, ale także pełnych humoru sytuacji i reakcji uczestniczących osób. W Bielsku prezentuje plon 15 lat weselnych obserwacji w Europie i USA.

Oczywiście, nie brakuje też miejsca na miłość. Polsko-duńska artystka Sara Sobol opowiada o niej swoimi zdjęciami. Interesująca jest również analiza ludzkiej natury i poszukiwanie granicy między tym, co prawdziwe, a tym, co sztuczne. Działająca we Włoszech słowacka artystka Susi Belianska wykonała cykl stylizowanych na obrazy starych mistrzów portretów młodych dam, zatytułowany „Das Unheimliche” („Niesamowitość”). Dziewczyny mają perfekcyjny makijaż i fryzury, są odziane w wyszukane stroje. Widz staje przed dylematem: czy to lalki lub manekiny wyglądające perfekcyjnie, ale pozbawione życia, czy prawdziwe, żywe istoty z emocjami i witalnością. A może są to twory wykreowane przez sztuczną inteligencję (AI)?

Fot. Michael Christopher Brown – „90 mil”.

AI z impetem wkroczyła na XI FotoArtFestival także dzięki amerykańskiemu artyście wizualnemu Michaelowi Christopherowi Brownowi. Jego wystawa „90 mil”, dokumentująca heroiczne wysiłki Kubańczyków uciekających przez morze do USA, wzbudza emocje i wzrusza. Jednak zdjęcia nie są autorstwa Browna – zdecydował, iż fotografie uciekinierów mogłyby zaszkodzić ich bliskim na Kubie. Dlatego powierzył AI zadanie wygenerowania dramatycznych fotografii, dokładnie opisując sceny w tzw. promptach.

XI FotoArtFestival poświęca także cały cykl webinarów i warsztatów online problematyce zdjęciowych fake newsów i wykorzystania AI – ostatnie zaplanowano na sobotę, 25 października.

Nie trzeba AI, by ożywić opustoszałe wnętrza. Inez Baturo wykorzystała nieczynne pomieszczenia restauracji Patria, w których umieszczono fotograficzną instalację Kamila Kaka, działającego w Norwegii artysty multidyscyplinarnego. Prezentuje ona wpływ cywilizacji na naturalne środowisko jednej z najbardziej wysuniętych na północ ludzkich osad. Można też z nostalgią przespacerować się po dawnej Patrii i obejrzeć dużą pokonkursową wystawę „Street Corner”, czyli fotografie uliczne wielu autorów.

Dużą zbiorową wystawę, zlokalizowaną w Galerii Bielskiej BWA, poświęcono 35-leciu Instytutu Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w Opawie. Jak z satysfakcją podkreśla prof. Vladimir Birgus, kierownik instytutu, niemal połowa studentów to Polacy. Fotografia najwyraźniej łączy ludzi i narody.

Szczegółowy program FotoArtFestivalu na stronie www.fotoartfestival.com

Susi Belianska – „Das Unheimliche”.

Maraton Autorski w auli Towarzystwa Szkolnego im. M. Reja. Fot. Zdzisław Niemiec

Idź do oryginalnego materiału