Do początku lipca 2025 roku we Francji wykryto 15 przypadków zakażenia chikungunyą u osób, które nie podróżowały do państw tropikalnych, głównie na południu kraju. Po raz pierwszy ta tropikalna choroba pojawiła się również w regionie Grand Est.
Francja walczy ze wzrostem zachorowań na chikungunyę — chorobę tropikalną przenoszoną przez komary tygrysie. Na dzień 1 lipca 2025 roku potwierdzono 15 przypadków lokalnych zakażeń, które nie były związane z podróżami do państw tropikalnych.
Chorzy pochodzą z południowych regionów: Prowansja–Alpy–Lazurowe Wybrzeże, Korsyka, Oksytania, Owernia–Rodan–Alpy oraz Nowa Akwitania. Jeden z przypadków dotyczy pięcioletniego dziecka z departamentu Żyronda.
Po raz pierwszy tę wirusową chorobę wykryto także w regionie Grand Est. Wykrycie lokalnego zakażenia chikungunyą na wschodzie Francji potwierdza, iż istnieje realne i poważne ryzyko rozprzestrzeniania się tej choroby na terenie całego kraju — ostrzegają służby sanitarne.
Od maja do początku lipca odnotowano także 712 przypadków głównie wśród osób powracających z La Réunion, gdzie powoli wygasa poważna epidemia tej choroby. Od początku roku potwierdzono tam już około 200 tys. zakażeń i około 20 zgonów. Epidemia trwa w tej chwili także na Majotcie.
Komar tygrysi pojawił się we Francji kontynentalnej około 20 lat temu, głównie w wyniku zmian klimatycznych. Od tego czasu regularnie notuje się lokalne przypadki chikungunyi czy dengi. Jednak tak wysoki poziom zachorowań na początku lata nie był dotąd obserwowany — choćby w przypadku innych chorób przenoszonych przez tego komara, takich jak denga czy wirus Zika.
Eksperci przypisują to zjawisko połączeniu rekordowej liczby przypadków importowanych, wczesnego początku sezonu aktywności komara tygrysiego oraz sprzyjających warunków klimatycznych do jego rozmnażania.
Chikungunya objawia się gorączką, wysypką, bólami mięśni i stawów, a u 20% pacjentów mogą wystąpić długotrwałe powikłania.
(KzK)
