Magdalena Fręch wygrała z Tunezyjką Ons Jabeur 7:6 (7-4), 6:0 i po raz trzeci w karierze awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego French Open. Rozstawiona z numerem 25. polska tenisistka liczy, iż tym razem zrobi w Paryżu kolejny krok.
Z trzy lata starszą Jabeur odniosła pierwsze zwycięstwo, po dwóch porażkach w 2023 roku. Tunezyjka jest trzykrotną finalistką imprez wielkoszlemowych, ale najlepsze lata ma już za sobą. w tej chwili na liście WTA zajmuje 36. pozycję.
„Na pewno miałam jedno z cięższych losowań jak na pierwszą rundę, bo kilka brakowało Ons do rozstawienia” – oceniła Fręch.
Mecz miał dwa oblicza. Pierwsza partia była zaciętą bitwą, która trwała dłużej niż niejedno spotkanie, bo aż 79 minut. W niej Jabeur prowadziła już 5:3, choćby miała piłkę setową. Fręch wyszła jednak z opresji i potrzebny był tie-break.
W nim wyrównana walka trwała do stanu 4-4. Trzy kolejne punkty padły łupem Polki, która znalazła się w połowie drogi do awansu.
Drugi set pozbawiony był emocji. Już w gemie otwarcia Jabeur została przełamana, nie zdobywając choćby punktu. Fręch nie odpuściła choćby na moment. W drugiej partii grała niemal bezbłędnie. Popełniła tylko trzy niewymuszone błędy, a Tunezyjka 16.
„Obrona piłki setowej to był klucz do tego, aby uwierzyć, iż mogę jeszcze wrócić w pierwszym secie. To był najistotniejszy moment tak naprawdę, i oczywiście tie-break. Wiedziałam, iż mentalnie jestem górą. W drugim secie nie pozwoliłam jej wrócić, nie pozwoliłam jej złapać oddechu, tylko cały czas na nią napierałam i to skutkowało kolejnymi gemami” – zrelacjonowała mecz Polka.
Jej kolejną rywalką w czwartek będzie Marketa Vondrousova. 25-letnia Czeszka to mistrzyni Wimbledonu 2023, ale w tej chwili w światowym rankingu zajmuje 96. miejsce. Zmagająca się z kontuzjami zawodniczka przez ostatnie 12 miesięcy wygrała zaledwie sześć meczów. Fręch ma z nią bilans 0-3.
„Wiadomo, jest to mistrzyni wielkoszlemowa i jest to zawodniczka z samego topu. Na pewno bardzo nieprzewidywalna lewa ręka. Będę musiała być przygotowana na zupełnie co innego niż dzisiaj. Będzie to kolejny ciężki mecz i postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby być najlepiej przygotowaną” – zapowiedziała Fręch.
Podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego zawsze otwarcie mówiła o swoich celach. Dwa lata temu celowała w top 50 rankingu, potem w rozstawienia na Wielkich Szlemach. Wszystko się udało.
„Teraz kolej na coraz lepsze wyniki w Wielkich Szlemach. To jest mój główny cel na ten rok. Zrobiłam trzecią rundę Australian Open, więc mam nadzieję, iż w kolejnych imprezach też będzie dobrze. Skupiamy się na tych największych turniejach” – zdradziła.
27-letnia łodzianka trzeci raz w karierze znalazła się w drugiej rundzie French Open, poprzednio w 2018 i 2023 roku. Nigdy nie udało jej się awansować dalej. (PAP)