Prawie sto cztery lata historii i siedem hektarów w samym centrum Krakowa – to dziś stawka w sporze, który może przesądzić o przyszłości jednego z najbardziej zasłużonych klubów piłkarskich w mieście. Garbarnia z Ludwinowa próbuje ratować się przed katastrofą, do której doprowadziły decyzje poprzedniego zarządu i brak zgody miasta na zmianę funkcji gruntów. jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do porozumienia, teren, na którym działa klub, może trafić w ręce dewelopera.
Od ekstraklasy do realiów IV ligi
Jeszcze w okresie 2018/2019 Garbarnia grała na zapleczu Ekstraklasy. Dziś drużyna powoli odbudowuje się w IV lidze, bazując niemal wyłącznie na swoich wychowankach. Klub nie ukrywa, iż jego głównym celem nie są już wielkie ambicje sportowe, ale utrzymanie szkolenia młodzieży i ochrona tego, co udało się zbudować przez dekady.
W akademii Garbarni trenuje około 300 młodych zawodników. Klub stara się łączyć treningi z edukacją, budować środowisko wspierające rozwój dzieci, angażować rodziców. To dziś główny sens działalności. Tyle iż wszystko to może zniknąć, jeżeli Garbarnia przegra batalię o ziemię.
Układ z deweloperem i pułapka finansowa
Kilkanaście lat temu klub otrzymał od miasta atrakcyjne tereny w użytkowanie wieczyste. Na części z nich – według planów – miała funkcjonować wyłącznie infrastruktura sportowo-rekreacyjna. W 2020 roku podpisano jednak umowę przedwstępną z firmą Noho Investment. Inwestor przekazał klubowi 15 milionów złotych zaliczki z myślą o przyszłej budowie czterech bloków mieszkalnych. Dwa lata później, tuż przed zmianą władz klubu, podpisano aneks, który jeszcze mocniej powiązał Garbarnię z deweloperem.
Na jego mocy, jeżeli do końca lipca 2026 roku nie uda się zmienić funkcji działek oraz zakończyć toczącego się postępowania sądowego z miastem, Garbarnia będzie musiała oddać inwestorowi nie tylko pierwotną zaliczkę, ale także dodatkowe zabezpieczenia. Łącznie to niemal 30 milionów złotych. Całość została formalnie zabezpieczona w księgach wieczystych. jeżeli umowy nie da się zrealizować – cały teren może przejść w ręce dewelopera.
Obecny zarząd, który przejął klub po podpisaniu aneksu, nie ma możliwości wycofania się z tamtych zobowiązań bez poważnych konsekwencji. Nie może też przekazać terenów miastu – takie działanie mogłoby zostać uznane za niegospodarne, bo wartość gruntów szacuje się na około 100 milionów złotych.
Propozycja dla miasta
Klub próbuje wyjść z impasu. W trakcie wyjazdowego posiedzenia Komisji Sportu Rady Miasta Krakowa przedstawiono propozycję ugody. Garbarnia chciałaby, by miasto zgodziło się na zmianę funkcji użytkowania wieczystego na dwóch działkach – z funkcji sportowo-rekreacyjnej na mieszkaniowo-usługową. Dzięki temu deweloper mógłby zrealizować inwestycję mieszkaniową, a klub wywiązałby się z zapisów umowy i utrzymałby kontrolę nad pozostałą częścią terenu.
W zamian Garbarnia oferuje miastu przekazanie 40-arowego pasa zieleni nad rzeką Wilgą, który zostałby przekształcony w ogólnodostępny park. Proponuje też oddanie działki przy ulicy Orawskiej, gdzie mógłby powstać tzw. park kieszonkowy. Dodatkowo, klub planuje budowę podziemnego parkingu z funkcją schronu oraz obiektu komercyjnego wzdłuż ul. Konopnickiej, który miałby przynosić przychody na dalsze utrzymanie działalności sportowej.
Dodatkowym elementem propozycji jest kooperacja z miastem przy budowie szkoły sportowej lub miejskiego basenu – wszystko zależnie od tego, na co pozwolą fundusze i ustalenia planistyczne.
Wątpliwości i pytania
Miasto podchodzi do propozycji z ostrożnością. Komisja Sportu nie ma kompetencji do podejmowania decyzji w sprawach majątkowych, ale radni zgodzili się, iż sprawa Garbarni powinna być potraktowana poważnie. Zwrócono uwagę na ogromne znaczenie klubu dla krakowskiego sportu i społeczności lokalnej. Sama decyzja o ewentualnej zmianie warunków użytkowania leży jednak po stronie innych komisji – mienia, planowania przestrzennego, finansów.
Władze Krakowa mają świadomość, iż podpisanie przez poprzedni zarząd aneksu z deweloperem odbyło się bez gwarancji zmiany stanowiska miasta w sprawie zagospodarowania działek. To budzi zastrzeżenia. Trudno też przewidzieć, jak zareagują mieszkańcy okolicy, którzy już wcześniej protestowali przeciwko zabudowie terenów przy stadionie.
Co dalej?
W klubie realizowane są przygotowania do spotkania z lokalną społecznością – Garbarnia chce przedstawić mieszkańcom całą sytuację i zaprezentować swoje propozycje. Jednocześnie stara się uporządkować kwestie prawne. Sporne działki były w przeszłości wykorzystywane jako złomowisko, co stało się jednym z powodów złożenia pozwu przez miasto o rozwiązanie użytkowania wieczystego. Obecne władze klubu przekonują, iż umowa z najemcą została już dawno wypowiedziana, a sprawa eksmisji jest w toku.
Jeśli miasto zaakceptuje ugodę, klub zyska szansę na dokończenie inwestycji, utrzymanie terenów i dalsze funkcjonowanie. jeżeli nie – grozi mu egzekucja całego majątku i przejęcie gruntów przez dewelopera.
Na razie nikt nie mówi o nowym stadionie. Klub nie planuje już wielkich trybun, a jedynie modernizację istniejącej infrastruktury, jeżeli pojawią się środki. Plany zakładają ostrożną odbudowę – krok po kroku, bez rozmachu, ale z myślą o przetrwaniu.
Jarek Strzeboński