Gdzie sześciu piekarzy, tam chleb się darzy

3 dni temu
Pierwsi klienci wpadają koło 4.00 rano w drodze do pracy po bułki, kolejni przed szóstą po chleb, a po siódmej mamy przychodzą po kołacze dla dzieci. Najstarsi wciąż chodzą po pieczywo do Maksa, a młodsi kupują je u Salamona. I nieważne kto stoi za ladą, bo wizytówką radlińskiej piekarni są nie tylko tradycyjne wypieki, ale i fajne synki.
Idź do oryginalnego materiału