Giampaolo Medei, trener Asseco Resovii: jestem zadowolony z pracy w Rzeszowie, za wyjątkiem czwartego miejsca

1 tydzień temu
Giampaolo Medei przez dwa lata pracował w Asseco Resovi. (Fot. PlusLiga)

Giampaolo Medei po dwóch latach pracy w Asseco Resovii oficjalnie pożegnał się z rzeszowskim klubem. 50-letni włoski szkoleniowiec w latach 2022-2024 zdobył z zespołem z Rzeszowa brązowy medal i Puchar CEV. Jego następcą będzie były trener m.in. Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Fin Tuomas Sammelvuo.

SIATKÓWKA. PLUSLIGA

W tym sezonie włoskiemu szkoleniowcowi nie udało się zakończyć rozgrywek medalem, a ostatni mecz o brąz w Warszawie kończył w mocno zmienionym składzie. – jeżeli chodzi o Pawła Zatorskiego, to w ostatnim czasie miał pewne problemy i nie był w najlepszej formie – mówi Giampaolo Medei, trener Asseco Resovii i dodaje. – Torey DeFalco na treningu przed meczem w Warszawie poczuł problemy z mięśniami brzucha. Starał się nam pomóc i dlatego wyszedł w podstawowym składzie, ale kiedy zobaczyłem, iż jego ruchy są ograniczone, to postanowiłem, iż nie ma sensu ryzykować jego zdrowia, tym bardziej, iż nie mógłby grać na swoim normalnym poziomie. Niestety na koniec sezonu nasza kondycja zdrowotna nie była znów najlepsza. Niektórzy nie wyglądali najlepiej pod względem zdrowotnym i fizycznym, ale niezależnie od tego wszyscy ci, którzy weszli na boisko, dali z siebie co mogli i walczyli do końca. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa – uważa włoski szkoleniowiec.

Asseco Resovia mimo wzmocnień kadrowych zakończyła sezon poza podium, czyli o jedno miejsce niżej niż w ubiegłym roku. Co na pewno jest sporym rozczarowaniem. – Moim zdaniem trzeba podzielić ten sezon na części. jeżeli popatrzymy na całość, to nie jestem oczywiście zadowolony, bo jako trener nie byłem w stanie wyciągnąć z tego zespołu wszystkiego co najlepsze. Mieliśmy za dużo wzlotów i upadków, więc nie jest to powód do satysfakcji z pracy jaką wykonałem z drużyną. jeżeli podsumujemy samą końcówkę rozgrywek, czyli play-offy, to jestem sfrustrowany i rozczarowany, bo choćby przy tej nierównej grze w trakcie rundy zasadniczej akurat na play-off przygotowaliśmy bardzo dobrą dyspozycję. gwałtownie jednak straciliśmy Stephena Boyer, ale choćby bez niego zagraliśmy znakomity mecz półfinałowy z Jastrzębiem na wyjeździe. Przegrana końcówka czwartego seta i w konsekwencji potem całego meczu „zabiła” nas jednak mentalnie. W ostatnich meczach sezonu czuliśmy niestety tą frustrację po porażce w Jastrzębiu. jeżeli popatrzymy na ostatnie spotkanie w Warszawie i to, iż musieliśmy sobie w nim radzić bez dwóch takich graczy jak Stephen Boyer oraz Torey DeFalco, w takiej sytuacji było nam już naprawdę ciężko. Podsumowując końcówkę sezonu – cieszę się, iż przystąpiliśmy do play-offów w dobrej formie, ale też jestem sfrustrowany, bo straciliśmy w nich swoją szansę. Oczywiście, iż nie jesteśmy zadowoleni z czwartego miejsca. Po drodze wygraliśmy wprawdzie bardzo ważne rozgrywki, bo pierwszy w historii klubu Puchar CEV i to jest pozytywne, ale miejsca poza podium PlusLigi już na pewno nie – mówi Medei.

(Fot. PlusLiga)

Włoch podkreśla, iż w tym sezonie bardzo trudno było wygrać medal w PlusLidze. – Trzeba też wziąć pod uwagę, iż w tym sezonie Grupa Azoty ZAKSA nie grała na takim poziomie, jak wszyscy zakładali, więc jeden z faworytów w ogóle nie awansował do rundy play-off – mówi. – PlusLiga jest na pewno ciężka i wymagająca. Jestem jednak bardzo rozczarowany, bo choćby mimo wszystkich problemów, z którymi borykaliśmy się w trakcie sezonu, do play-offów dotarliśmy w wysokiej formie i byłem przekonany o tym, iż możemy powalczyć choćby o złoto. Na pewno zabrakło nam w tym wszystkim szczęścia i nie zagraliśmy dobrze bardzo ważnych momentów w końcówkach setów z Jastrzębiem oraz z Projektem, dlatego kończymy sezon tylko na czwartym miejscu. Nie jest to dla nas satysfakcjonujące – uważa trener Asseco Resovii.

Giampaolo Medei wraca po sześciu latach do Włoch i będzie znów pracował w Cucine Lube Civitanova (prowadził ten klub przez pół sezonu 2017-2018). – Bardzo zależało mi na tym, żeby pożegnać się z kolejnym medalem dla klubu z Rzeszowa. Tak się niestety nie stało, ale drugi rok z rzędu Asseco Resovia doszła do strefy medalowej i walczyła o brąz. Czołowa czwórka PlusLigi, to jest miejsce, na które ten klub zasługuje. Niezależnie od zawodu na koniec tego sezonu uważam, iż dwa lata mojej pracy z drużyną pozwoliły wrócić klubowi na miejsce w czołówce w PlusLigi. Ogólnie jestem więc zadowolony z pracy w Asseco Resovii, ale nie z czwartego miejsca zajętego na koniec tego sezonu – kończy Włoch.

(Fot. PlusLiga)

PRZECZYTAJ TEŻ: Ciężki sezon Asseco Resovii

Idź do oryginalnego materiału