Po trzech z rzędu porażkach GieKSa w końcu okazał się lepsza od GKS-u Tychy, wygrywając na wyjeździe 3:2. Ojcem zwycięstwa został świetnie dzisiaj dysponowany John Murray.
W spotkaniu z GKS-em Tychy w drużynie GieKSy zadebiutował sprowadzony w tym tygodniu szwedzki obrońca Johan Norberg. Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę na lodzie osiągnęli gospodarze, którzy stworzyli kilka bardzo groźnych akcji. Blisko bramki byli m.in. Gościński, Bizacki, Ciura czy Komorski, Murray jednak dwoił się i troił i cały czas zachowywał czyste konto. Końcówka tercji niespodziewanie należała do GieKSy. Najpierw w 18 min. po wydawało się niegroźnej akcji wynik meczu strzałem z dystansu otworzył Smal. Chwilę później po faulu na Pasiucie na ławkę kar powędrował Bryk. Katowiczanie długo nie potrafili oddać strzału na tyską bramkę, ale w końcu Dupuy uderzył pomiędzy parkanami Fucika i podwyższył prowadzenie.
Drugą odsłonę gospodarze rozpoczęli w przewadze, po karze w ostatnich sekundach pierwszej tercji dla Varttinena, co skończyło się kontaktowym trafieniem Łyszczarczyka. W 25 min. karę otrzymał Kallionkieli, ale tym razem podopieczni trenera Jacka Płachty przetrwali napór rywali. Kolejne kilka minut to seria szybkich akcji z obu stron, które nie przyniosły efektu w postaci bramki. W 31 min. sędziowie nałożyli dwie minuty kary dla Mroczkowskiego, ale katowiczanie znów się wybronili. Po powrocie Kanadyjczyka na lód tyszanie przez cały czas atakowali i w końcu w 39 min. do wyrównania doprowadził Heljanko. Kiedy wydawało się, iż druga tercja skończy się remisem, na kilka sekund przed końcową syreną Fucik po raz kolejny dzisiaj się nie popisał i musiał wyciągać krążek z siatki po uderzeniu Fraszki.
W trzeciej części GieKSa umiejętnie się broniła i nie dała sobie strzelić gola, choćby kiedy karę odsiadywał Verveda, czy w końcówce, kiedy tyski trener zdecydował się na ściągnięcie z lodu bramkarza. Ostatecznie więc katowiczanie po raz pierwszy w tym sezonie pokonali GKS Tychy 3:2, w czym największą zasługę miał świetnie dzisiaj dysponowany John Murray.
GKS Tychy – GKS Katowice 2:3 (0:2, 2:1, 0:0)
Bramki: Łyszczarczyk, Heljanko – Smal, Dupuis, Fraszko
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Kakkonen, Lehtonen, Monto, Jeziorski – Kaskinen, Bizacki, Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Ciura, Pociecha, Viitanen, Turkin, Paś – Ahola, Bryk, Krzyżek, Ubowski, Gościński.
GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Fraszko – Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Salituro, Anderson, Kallionkieli – Dawid, Maciaś, Hofman Ja., Smal, Michalski.