GieKSa wygrywa z Zagłębiem i melduje się w turnieju finałowym Pucharu Polski

4 godzin temu

GieKSa długo męczyła się z Zagłębiem Sosnowiec. W końcu jednak wygrała 4:2 i tym samym wywalczyła awans do turnieju finałowego Pucharu Polski, który odbędzie się w grudniu w Krynicy Zdroju.

Walcząca o awans do turnieju finałowego Pucharu Polski GieKSa podejmowała w Satelicie Zagłębie Sosnowiec. Spotkanie rozpoczęło się dla katowiczan źle, bo już w 4 min. krążek w siatce umieścił Cieplewski. Od tego momentu przewagę na lodzie uzyskali gospodarze, pomimo jednak licznych dobrych okazji nie potrafili znaleźć sposobu na Spesnego. Albo w dogodnych sytuacjach nie trafiali w bramkę, jak w 7 min. Sokay czy w 13 min. Varttinen, albo swoim kunsztem popisywał się sosnowiecki golkiper, jak w 8 min. po uderzeniu Englunda czy w 16 min. Salituro. Pierwsza odsłona skończyła się więc jednobramkowym prowadzeniem przyjezdnych.

Na początku drugiej tercji Wronka podał krążek do Fraszki w ten sposób, iż znalazł się on w sytuacji sam na sam ze Spesnym. Bramkarz Zagłębia znów jednak okazał się lepszy. W 24 min. sędziowie na ławkę kar odesłali Kotlarza, ale Trójkolorowi nie wykorzystali dwuminutowej gry w przewadze. Po powrocie na lód sosnowieckiego hokeisty przewaga GieKSy wzrosła jeszcze bardziej. Przez kilka minut widzieliśmy prawdziwy ostrzał bramki Spesnego, ten jednak bronił jak w transie. W 32 min. na dwie minuty wykluczony z gry został Nahunko. W 33 min. dołączył do niego Vikila i przez 17 sekund katowiczanie grali w podwójnej przewadze. Choć w osłabieniu dwóch zawodników przyjezdni się wybronili, to pod koniec kary Fina Koponen w końcu doprowadził do wyrównania. W końcówce tercji GKS po raz kolejny otrzymał szansę gry w przewadze, ale katowiczanie zamiast objąć prowadzenie nadziali się na szybką kontrę, którą na bramkę zamienił Tyczyński. Po 40 minutach podopieczni trenera Jacka Płachty przez cały czas więc przegrywali, tym razem 1:2.

W trzeciej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. GieKSa wciąż szukała wyrównującej bramki i ta sztuka udała im się w 46 min. po bombie Koponena z niebieskiej linii. W 51 karą mniejszą ukarany został Krężołek, ale gospodarze po raz kolejny tej szansy nie wykorzystali. Ich determinacja przyniosła jednak efekt w 58 min., kiedy krążek pod poprzeczką umieścił Wronka. W ostatnich sekundach do pustej bramki trafił jeszcze Dupuy i katowiczanom udało się ostatecznie pokonać Zagłębie Sosnowiec 4:2. Dzięki temu zwycięstwu Trójkolorowi otrzymali przepustę do turnieju finałowego Pucharu Polski, w którym zmierzą się z GKS-em Tychy, Unią oraz JKH GKS-em Jastrzębie.

GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 4:2 (0:1, 1:1, 3:0)

Bramki: Koponen (2), Wronka, Dupuy – Cieplewski, Tyczyński

GKS Katowice: Murray, Kieler – Verveda, Maciaś, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Dupuy, Kallionkieli, Salituro – Runesson, Englund, Mroczkowski, Anderson, Sokay – Hofman Ja., Chodor, Michalski, Smal, Bepierszcz.

EC Będzin Zagłębie Sosnowiec: Spesny, Szczepkowski – Charvat, Kotlorz, Ciepielewski, Tyczyński, Krężołek – Saur, Sozanski, Bernacki, Nahunko, Karasiński – Krawczyk, Andreikiv, Kaczyński, Vikila, Djumić oraz Korenchuck, Butsenko, Menc.

Idź do oryginalnego materiału