Niewielka pomyłka w bazie danych CEPiK może oznaczać dla przedsiębiorcy kilka tysięcy złotych straty rocznie. Od stycznia 2026 limity amortyzacji pojazdów zależą od emisji CO2 wpisanej w systemie. Problem w tym, iż jak ostrzega prezes SAMAR, w Centralnej Ewidencji Pojazdów roi się od błędów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, ostrzega w rozmowie z portalem Interia, iż katalog producenta nie wystarczy. Urzędy Skarbowe będą sprawdzać dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów, a tam – jak mówi ekspert – brakuje jasnych procedur i dlatego roi się od błędów. Przedsiębiorca, który kupił hybrydę plug-in myśląc o wyższych odpisach, może mieć poważny problem.
Od 1 stycznia 2026 przedsiębiorcy stracą możliwość odliczenia części kosztów za samochody spalinowe. Nowe limity wprowadzi tzw. Polski Ład – ustawa z grudnia 2021. Limit dla większości aut spadnie z obecnych 150 000 zł do zaledwie 100 000 zł. Dotknie to praktycznie wszystkie samochody spalinowe oraz klasyczne hybrydy.
Hybryda, która miała być oszczędnością, zamieni się w kłopot
Większość przedsiębiorców kupujących teraz samochody firmowe zakłada, iż jeżeli wybiorą hybrydę plug-in z emisją poniżej 50 gramów CO2 na kilometr, będą mogli w przyszłym roku amortyzować pojazd w limicie 150 000 zł zamiast 100 000 zł. To różnica, która przy pięcioletnim okresie amortyzacji może wynieść choćby 12 000 zł dodatkowych kosztów.
Zgodnie z nowymi przepisami wprowadzonymi w ramach Polskiego Ładu, samochody emitujące 50 gramów CO2 na kilometr lub więcej będą mogły być amortyzowane tylko do kwoty 100 000 zł. Pojazdy o emisji poniżej 50 gramów zachowają dotychczasowy limit 150 000 zł, a auta elektryczne i wodorowe 225 000 zł.
Problem polega na tym, iż dane o emisji pochodzą z CEPiK-u, który zasilany jest informacjami z dokumentów homologacyjnych. W wielu przypadkach wpisy nie pokrywają się z rzeczywistymi parametrami pojazdu. Urzędnicy dokonujący wpisów stosują uproszczenia lub odczytują wartości w sposób niejednoznaczny, co prowadzi do błędów systemowych.
Skąd biorą się błędy w bazie danych?
Ministerstwo Cyfryzacji we wrześniu 2023 zakończyło automatyczne dodawanie informacji o normach emisji spalin do CEPiK-u. Algorytm brał pod uwagę markę, rok produkcji, moc, pojemność silnika, wariant nadwozia i wersję modelu. Mimo uwzględnienia wielu parametrów, system przez cały czas popełnia błędy przy przypisywaniu danych o emisji CO2.
Identyczny model z tego samego roku może mieć trzy różne normy emisji – aktualną dla danego rocznika, wyższą po liftingu z nową paletą silników lub niższą przy starszych wersjach. Algorytm nie zawsze radzi sobie z rozróżnieniem tych wariantów, co skutkuje błędnymi wpisami. Jak tłumaczy Ministerstwo Cyfryzacji, raz przypisana przez algorytm norma nie może zostać automatycznie zmieniona.
Samochód może być modyfikowany lub dealer posługuje się certyfikatem zgodności, który różni się od katalogowego zapisu. W efekcie w systemie pojawia się wartość niezgodna z rzeczywistością. Dla przedsiębiorcy oznacza to, iż jego hybryda plug-in faktycznie emitująca 45 gramów CO2 może mieć w systemie wpisane 52 gramy – i nagle traci prawo do wyższego limitu amortyzacji.
Firma kupiła auto za 180 000 zł. Straci 2390 zł rocznie przez błąd w systemie
Weźmy przykład przedsiębiorcy, który w grudniu 2025 kupił hybrydę plug-in za 180 000 zł. W dokumentach producenta emisja wynosi 48 gramów CO2 na kilometr, więc powinien móc amortyzować pojazd w limicie 150 000 zł. W CEPiK-u algorytm wpisał jednak 52 gramy – auto przekracza próg i przedsiębiorca może odliczyć tylko 100 000 zł.
Przy typowej rocznej stawce amortyzacji 20% (5 lat) różnica wynosi 10 000 zł rocznie (50 000 zł × 20%). Przy podatku dochodowym 19% dla małych firm to aż 1900 zł rocznie mniej odliczeń podatkowych. W skali pięciu lat amortyzacji przedsiębiorca straci około 9500 zł. A to tylko z powodu błędnego wpisu w bazie danych.
Firma transportowa z Poznania zamówiła flotę 10 hybrydowych dostawczaków. Każde auto kosztowało 170 000 zł. Według dokumentacji technicznej wszystkie pojazdy emitują 49 gramów CO2 na kilometr. Po rejestracji okazało się, iż w CEPiK-u przy pięciu autach wpisano wartość 51 gramów. Różnica dwóch gramów kosztuje firmę około 50 000 zł w ciągu pięciu lat amortyzacji całej floty.
Urząd Skarbowy nie uwzględni katalogów producentów
Kluczowa informacja dla przedsiębiorców brzmi: Urząd Skarbowy przy rozliczaniu amortyzacji będzie sprawdzał wyłącznie dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów, a nie katalogi producentów czy dokumenty techniczne. Tłumaczenie, iż producent podaje inną wartość emisji niż ta w CEPiK-u, nie ma znaczenia dla fiskusa.
Przepisy nowych limitów amortyzacji odwołują się bezpośrednio do danych zawartych w centralnej ewidencji pojazdów. W ustawach o PIT i CIT czytamy wyraźnie, iż limit 150 000 zł stosuje się, jeżeli emisja CO2 „określona na podstawie danych zawartych w centralnej ewidencji pojazdów wynosi mniej niż 50 g na kilometr”.
Przykład: Przedsiębiorca z Warszawy kupił w sierpniu 2025 hybrydę za 165 000 zł. Dealer zapewniał o emisji 47 gramów według specyfikacji technicznej. Po rejestracji w wydziale komunikacji okazało się, iż w systemie widnieje 50 gramów – dokładnie na granicy. Urząd Skarbowy zakwestionował odliczenia powyżej 100 000 zł, mimo iż przedsiębiorca przedstawił dokumentację producenta.
Co możesz zrobić, żeby nie stracić pieniędzy?
Pierwszym krokiem jest samodzielne sprawdzenie wpisów w ewidencji. Można to zrobić na stronie historiapojazdu.gov.pl lub w aplikacji mObywatel w zakładce Moje Pojazdy. Wystarczy wprowadzić numer rejestracyjny lub VIN pojazdu, żeby zobaczyć wszystkie dane zapisane w systemie, w tym wartość emisji CO2.
Po wykryciu niezgodności trzeba zgłosić się do wydziału komunikacji adekwatnego dla miejsca rejestracji pojazdu. Sama wizyta to dopiero początek – należy przedstawić dokumenty potwierdzające faktyczne dane emisji. Mogą to być świadectwo homologacyjne, certyfikat zgodności WE (CoC), dowód rejestracyjny z innych państw UE lub załączone informacje od producenta.
Jeśli samochód jest finansowany leasingiem, sytuacja komplikuje się dodatkowo. Właścicielem pojazdu jest bank lub firma leasingowa, więc to oni muszą wystąpić z wnioskiem o korektę danych. Przedsiębiorca użytkujący auto najpierw musi uzyskać od właściciela dostęp do certyfikatu zgodności, a następnie przekonać go do załatwienia formalności w urzędzie.
Dokumenty, które musisz mieć, żeby udowodnić emisję
Wydział komunikacji nie zmieni danych tylko na podstawie ustnego oświadczenia. Potrzebna jest konkretna dokumentacja techniczna pojazdu. Najważniejszym dokumentem jest certyfikat zgodności WE (CoC – Certificate of Conformity), który każdy nowy pojazd sprowadzany do Unii Europejskiej musi posiadać. Zawiera on szczegółowe dane techniczne, w tym precyzyjną wartość emisji CO2.
Większość właścicieli samochodów nie posiada tego dokumentu, bo dealer go nie przekazuje lub pozostaje w firmie leasingowej. W takiej sytuacji trzeba zwrócić się do salonu, importera lub producenta z prośbą o wydanie kopii. Niektóre marki udostępniają CoC online po podaniu numeru VIN, inne wymagają pisemnego wniosku.
Alternatywą może być świadectwo homologacyjne pojazdu, dowód rejestracyjny z innego kraju UE (jeśli auto było tam wcześniej zarejestrowane) lub oficjalne potwierdzenie od producenta na firmowym papierze z pieczątką. Urzędnicy często wymagają jednak oryginalnych dokumentów, nie akceptując kserokopii ani wydr
uków ze stron internetowych.
Korekta w CEPiK-u wymaga czasu. Lepiej działać już teraz
W przypadku, gdy korekta zostanie uwzględniona, wpis w CEPiK-u może zostać zaktualizowany. Procedura trwa zwykle od kilku dni do kilku tygodni, zależnie od obciążenia urzędu. Warto śledzić ten proces i jeżeli to możliwe, uzyskać pisemne potwierdzenie zmiany. Dzięki temu przedsiębiorca uniknie problemów przy rozliczeniach podatkowych oraz potencjalnych roszczeń ze strony Urzędu Skarbowego.
Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, iż w przypadku korekty danych na wniosek właściciela zostaną w CEP zaktualizowane wyłącznie dane dotyczące tego konkretnego pojazdu, którego dotyczył wniosek. Nie ma automatycznej aktualizacji dla innych egzemplarzy tego samego modelu. Każdy właściciel musi sam zadbać o sprawdzenie i ewentualną korektę danych swojego auta.
Tomasz Kręski, ekspert podatkowy z portalu Lex.pl, wyjaśnia iż nowe limity będą miały zastosowanie do samochodów osobowych wprowadzonych do ewidencji środków trwałych podatnika od 1 stycznia 2026. Samochody osobowe wprowadzone do ewidencji przed tą datą będą mogły być rozliczane na dotychczasowych zasadach. To oznacza, iż jeżeli przedsiębiorca planuje zakup droższego samochodu spalinowego, powinien rozważyć jego zakup jeszcze w 2025 roku.
Leasing operacyjny bez ochrony. Przepisy przejściowe mają lukę
Ustawodawca przewidział przepisy przejściowe dla pojazdów będących środkiem trwałym podatnika – te wprowadzone do ewidencji przed końcem 2025 roku zachowają dotychczasowe limity przez cały okres amortyzacji. Niestety, żadnych przepisów przejściowych nie przewidziano dla umów leasingu operacyjnego.
Marta Szafarowska, partner w Gekko Taxens Doradztwo Podatkowe, zwraca uwagę na portalu gtakademia.pl, iż w przepisach ograniczających możliwość zaliczenia rat leasingu do kosztów podatkowych od stycznia 2026 będą się one odwoływać bezpośrednio do limitów stosowanych dla odpisów amortyzacyjnych. W rezultacie powstaje wątpliwość, czy w przypadku pojazdów w leasingu operacyjnym od stycznia 2026 będzie należało zmienić zasady rozliczania umów.
Związek Polskiego Leasingu wystąpił do Ministerstwa Finansów z prośbą o objęcie leasingu operacyjnego przepisami przejściowymi. Na razie resort nie planuje jednak prac nad zmianą przepisów, które chroniłyby obecne umowy leasingowe. Oznacza to, iż przedsiębiorcy z autami w leasingu operacyjnym mogą od stycznia 2026 stracić prawo do odliczania pełnych rat, choćby jeżeli umowę podpisali znacznie wcześniej.
Rząd liczy na dodatkowe 3,3 mld zł rocznie z kieszeni firm
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przy uchwalaniu przepisów w 2022 wskazywało, iż skutki odczuje ponad 2 mln polskich przedsiębiorstw. Resort oceniał, iż w pierwszym roku obowiązywania nowych limitów wzrost wpływów budżetowych wyniesie ponad 600 mln zł, a w kolejnych latach choćby blisko 3,3 mld zł w skali roku.
Celem wprowadzenia nowych przepisów ma być promowanie transportu nisko i zeroemisyjnego. Ograniczenia podatkowe mają zachęcić przedsiębiorców do sukcesywnej wymiany flot pojazdów spalinowych na pojazdy niskoemisyjne, dając im jednocześnie czas na dostosowanie procesu przechodzenia na transport niskoemisyjny do swoich strategii prowadzenia działalności gospodarczej.
Problem polega na tym, iż na nieco ponad pół roku przed wejściem w życie przepisów udział aut elektrycznych na rynku nowych pojazdów osobowych wynosi około 5%. Nie zatarła się również różnica finansowa pomiędzy zakupem samochodu spalinowego a elektrycznego. Różnicy tej nie są w stanie pokryć choćby dofinansowania do zakupu pojazdów elektrycznych, zwłaszcza iż z nowego programu NaszEauto nie mogą skorzystać spółki.
Błąd w CEPiK-u uderzy też w strefy czystego transportu
Konsekwencje błędnych danych w Centralnej Ewidencji Pojazdów nie ograniczają się tylko do kwestii podatkowych. Rośnie liczba miast wprowadzających strefy czystego transportu, które wykorzystują informacje o normach emisji z CEPiK-u do kontroli wjazdów. Do końca 2024 takie strefy miały powstać w Warszawie i Krakowie.
Kamery zamontowane na wjazdach do stref będą skanować tablice rejestracyjne pojazdów i natychmiast porównywać je z danymi zapisanymi w centralnej ewidencji. jeżeli samochód nie będzie zgodny z obowiązującymi regulacjami według danych z systemu, właściciel może zostać obciążony mandatem. Tłumaczenie się katalogiem producenta czy dokumentami technicznymi nie pomoże – liczy się wyłącznie wpis w bazie.
Błędna klasyfikacja może skutkować nałożeniem dodatkowych opłat lub całkowitym zakazem wjazdu do centrum miasta. Kierowca z samochodem faktycznie spełniającym normy może otrzymać mandat, bo algorytm błędnie zakwalifikował jego pojazd jako bardziej emisyjny. Zmiana danych w CEPiK-u wymaga osobistej wizyty w wydziale komunikacji z kompletem dokumentów, których większość właścicieli po prostu nie posiada.

3 godzin temu


![Jak dojechać na cmentarz we Wszystkich Świętych 2025? Dodatkowe linie MPK Wrocław i ograniczenia w parkowaniu [MAPY]](https://bi.im-g.pl/im/3a/2d/18/z25352250IH,Wszystkich-Swietych-we-Wroclawiu-2025--Jak-dojecha.jpg)







