Przewodniczący jednego ze związków zawodowych w kopalni „Bogdanka” rozpoczął strajk głodowy. niedługo mają się przyłączyć do niego kolejni górnicy. To protest przeciwko planom likwidacji kopalni a wcześniej podporządkowaniu jej Grupie Kapitałowej Enea.
„Bogdanka” to największy pracodawca Lubelszczyzny. O strajku podjętym przez Jarosława Niemca, przewodniczącego związku zawodowego „Przeróbka” informowały dzisiaj m.in. „Dziennik Wschodni” i RMF FM. Jak informuje Niemiec, jego głodówka to protest „przeciwko planom likwidacji kopalni i brakowi poszanowania praw załogi”.
Chcą gwarancji zatrudnienia i rozmów
Górnicy z „Bogdanki” mają pretensje do zarządu swojego zakładu, władz Grupy Kapitałowej Enea i rządu. Twierdzą, iż nie zostały im przedstawione konkrety związane z planem zamknięcia kopalni do 2049 r. Domagają się zapewnienia zatrudnienia na poziomie 7 tysięcy osób i rozmów pomiędzy zarządami „Bogdanki”, GK Enea, samorządami i rządem.
Likwidacja po cichu?
– Chcemy głośno i dobitnie wyrazić nasz gniew na brak jakiejkolwiek dbałości o dobro naszej firmy i jej pracowników, a wręcz działanie na naszą szkodę wszystkich, którzy decydują o losie Bogdanki, począwszy od zarządu spółki, poprzez zarząd GK Enea, aż po przedstawicieli rządu i ministerstw – powiedział Jarosław Niemiec. – Stronie rządowej zarzucam przyzwolenie na doprowadzenie do likwidacji najlepszej polskiej kopalni i kompletny brak zainteresowania upadkiem całego regionu wokół Bogdanki – dodaje.
Według Niemca decydenci chcą zlikwidować kopalnię „po cichu, bez skandalu, którym jest doprowadzenie do upadku kopalni efektywnej ekonomicznie i potrzebnej polskiej energetyce oraz całemu regionowi”.