Choć klinkier kojarzy się dzisiaj głównie z dekoracyjną cegłą, dla Izbicy miał kiedyś znacznie większe znaczenie. – jeżeli chodzi o klinkiernię w Izbicy, niegdyś wydobywało się tam klinkier, obrabiano go do budowy m.in. dróg i budynków. Był to niesamowicie solidny materiał, który gdzieniegdzie właśnie w okolicach gminy Izbica możemy zobaczyć do dzisiaj – powiedział Wojciech Werus. Obecny budynek izbickiej klinkierni pochodzi z 1929 roku. Historia wydobycia klinkieru sięga jeszcze XIX wieku.- W 1929 roku powstał pierwszy zakład w II Rzeczypospolitej, który do produkcji klinkieru wykorzystywał energię elektryczną. To był ogromny skok technologiczny. Nasza klinkiernia była największa w Europie, takich zakładów było wtedy tylko kilka – podkreślił Werus. Z czasem roczna produkcja wzrosła z 2 do aż 8 milionów sztuk klinkieru. Sprzyjała temu także korzystna lokalizacja Izbicy – leżała na trasie Warszawa – Lwów, co ułatwiało dystrybucję materiału.Drogi, które przetrwały czasDo dziś w okolicach Izbicy, m.in. w rejonie Tarzymiech, można trafić na oryginalne drogi z klinkieru. - Ta trasa, zbudowana w 1957 roku, wciąż się trzyma. Co ciekawe, zbudował ją mój dziadek. Bardzo często, gdy tamtędy przejeżdżamy, przypomina, iż jest choćby data z klinkieru, którą sam ułożył – wspominał Werus. Choć wiele takich tras zostało zalanych asfaltem, klinkier najczęściej pozostaje pod spodem jako solidna podbudowa. – Nie usuwa się go, bo jest trwały. W wielu miejscach służył jako objazd podczas modernizacji dróg. Mam nadzieję, iż tak jak w okolicach Lublina, gdzie klinkierową drogę została zalana asfaltem, ale niezniszczona – u nas również uda się te miejsca ochronić - stwierdza poszukiwacz. Miasteczko z żydowską dusząIzbica to także – a może przede wszystkim – przestrzeń pamięci o wielowiekowej obecności Żydów. Dziś świadectwem tej historii są nie tylko cmentarz czy układ urbanistyczny miasta, ale i zachowane fragmenty architektury.– Od razu widać, iż jesteśmy w mieście typowo żydowskim. Kamienice, balkony – tzw. kuczki – to miejsca, w których celebrowano żydowskie święta. Te konstrukcje powoli znikają, ale niektórzy właściciele starają się je zachować. To trudne, bo często były wykonane z drewnianych bali, które niszczeją z czasem – opowiadał na antenie Werus. Kuczki pełniły istotną funkcję duchową. – Dom to dom, ale ta przestrzeń była osobnym miejscem dla wiary. Tam się modlono, tam świętowano. To było symboliczne oddzielenie sacrum od codzienności.Miasto, które warto odkryć na nowoChoć przeszłość Izbicy bywa bolesna, zdaniem Wojciecha Werusa, to miejsce pełne potencjału. – Mam nadzieję, iż dzięki nowej trasie więcej osób zatrzyma się tutaj choć na chwilę. Izbica to nie jest miasteczko, które się tylko mija. Tu naprawdę jest co zobaczyć. Mimo tej ciężkiej historii - albo właśnie dlatego - trzeba tu przyjechać i popatrzeć wokół uważnie. Izbica uczy, iż historia nie zawsze kryje się za murami muzeów - podsumował rozmowę Werus. Czytaj także: